tsuah76 tsuah76
189
BLOG

O serialach

tsuah76 tsuah76 Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Kryteriów podziałów społeczeństwa zastosowano dotąd wiele, wylano hektolitry atramentu pisząc niezliczoną ilość prac na ten temat. Na potrzeby niniejszej notki pozwalam sobie zastosować kolejne kryterium (i wcale nie jestem pewien, czy będę oryginalny?). Otóż nasze społeczeństwo dzieli się również w sposób następujący: tych, którzy oglądali, oglądają lub oglądać będą seriale. I zamiast się teraz zżymać, myśleć: o czym on, głupi, pisze - proponuje zerknąć w lustro i oddać się chwili refleksji.

Od z górką 30 kilku lat, czy nam się to podoba, czy nie, seriale są częścią naszej codzienności. Niegdyś takie filmy jak "Szpital na peryferiach", "Szogun", czy "Niewolnica Isaura" powodowały istne pustki na czy to miejskich, czy wiejskich ulicach, placach i innych miejscach tzw. publicznych. Działo się tak głównie z powodu tego, że w tamtym czasie sposób spędzania wolnego czasu był jeszcze bardziej skąpy niż dzisiaj. A to, że owe seriale były potem powszechnym tematem gorących dyskusji świadczyć też może - choć nie musi - o gramotności intelektualnej ówczesnego społeczeństwa.

Dzisiaj, chciałoby się powiedzieć, że jest inaczej. Polski artysta-satyryk Jan Pietrzak, w czasach swojej świetności (a był to okres "Szpitala na peryferiach" i "Niewolnicy Isaury") w jednym ze swych monologów odniósł się do nadawanych również wówczas w, zdaje się, poniedziałkowe wieczory, filmów, jak to mówił: czechosłowacko-enerdowskich. Ich widownię, w tym samym monologu, dzielił na 2. kategorie: tych którzy wyłączają telewizory od razu i tych, którzy wyłączają telewizory, tylko gdy są trzeźwi.

I podobne kryterium można by zastosować teraz, dzieląc identycznie widownię współczesnych seriali. Nic z tych rzeczy! Taki serial (jego tytuł może być też synonimem słowa: serial) TVP2 pod tytułem: "M jak miłość" ogląda - dokładnie nie śledzę statystyki - ale jakieś 4-5 milionów członków naszego społeczeństwa. Wyśmiałem ten serial w niejednej już z poprzednich notek, czy komentarzy, np. że oglądanie powyższego filmu wskazał jako sposób spędzania wolnego czasu jeden z kandydatów na radnego miejskiego, z wyższym wykształceniem, a jakże! I można naigrawać się dalej, ale, w sumie wykluczyć się nie da, że ta informacja w notce biograficznej owego kandydata zamieszczona została świadomie i nikt głowy nie położy, że nie stanie się ona kluczem do jego zwycięstwa w wyborach. Inny serial - "Na dobre i na złe" (obecna wersja hardcorowa to "Dr Haust :-)), lata  temu już, wskazał pan Tadeusz Mazowiecki, przy jakiejś okrągłej rocznicy swoich urodzin, jako swoje życzenie co do wyglądu polskiej służby zdrowia. Jest więc coś na rzeczy.

Ja również, nie ukrywam, należę do naszego społeczeństwa. Od dwóch miesięcy oglądam  w znienawidzonej tu telewizji TVN, we wtorkowe wieczory, serial pod tytułem "Usta, usta". Jest to, zapewne, klon jakiegoś zachodniego filmu, ale jednak dość trafnie osadzony w polskich realiach. Zwiastuny jego, nadawane w dniach poprzedzających emisję kolejnego odcinka, sugerują, że jest to serial komediowy. Owszem, humor momentami świetny, ale nic bardziej błędnego. Ten film to istny dramat, jeżeli wziąć pod uwagę dzieje jego bohaterów - zwykłach, szarych 30- i 40-kilkulatków, podobnych do nas. Nie wiem, jak liczną ma widownię, ile czasu jeszcze będzie nadawany, ale zachęcam - zwłaszcza 20-,30- i 40-kilku latków, żyjących w małżeństwie, posiadających (lub nie) dzieci, do obejrzenia choćby kilku odcinków. To wcale nie jest film o i dla młodych, wykształconych z wielkich miast. Proszę sprawdzić.

P.S. Notkę spłodziłem z premedytacją, dla chwili relaksu od gorących i niezwykle zajmujących politycznych tematów dni ostatnich.

tsuah76
O mnie tsuah76

"Krew mnie tutaj jaśnista zalewa, bo przecież obraża tu nas wszystkich. Panie prezesie, bardzo pana proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie..." "...pozorem odwagi jest płynąć cały czas pod prąd. Płynięcie pod prąd (...) bywa z reguły demonstracją głupoty, a nie niezłomności. Gdy płynie się uporczywie wbrew okolicznościom, często człowiek myśli, że coś zmienia, w rzeczywistości zaś stoi w miejscu, a na końcu pada ze zmęczenia."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości