Moim zdaniem Igor Janke mógł postąpić ostrzej w sprawie Osieckiego, nawet żałuję, że tego nie zrobił. Bo wyszło teraz, że Osiecki staje się dobrym rozbijaczem sceny salonowej – jak żyję myślę, że otrzymał już za to podziękowania od stosownych osób. Ale czy Igor musiał, a nawet powinien robić coś więcej? Nie jest to dla mnie oczywiste.
W końcu Szef Salonu24 nie będzie latał za każdym idiotą, by robić mu reklamę. Powiedział, że Osiecki to manipulant, że to nie jest dziennikarstwo i notka tego ostatniego poszła precz.
Swoją drogą. Przylot i konferencje prasowe prof. Biniendy skutecznie skompromitowały Osieckiego, który jak pamiętamy wlazł na brzozę nie mającą nic wspólnego ze Smoleńskiem (poza tym, że rośnie koło lotniska). Więc dalsze dokładanie blogerowi, który się ośmieszył i jest – przynajmniej w połowie polskiego Internetu – kompletnie skończony, to jakby podawanie tonącemu pomocnej dłoni. Tacy ludzie potrafią się wspiąć po „ostatniej desce ratunku”, nawet jeśli to brzytwa.
Co innego z ludźmi pokroju Alexa oraz RRK. To są naprawdę szkodniki. Jeśli wasza akcja Drodzy Blogerzy ma być skuteczna, wyeliminujcie tych, którzy faktycznie szkodzą salonowi i są tutaj naprawdę zbyt często.
Zbyt często, biorąc pod uwagę ich dorobek publicystyczny, który jest de facto popłuczynami z najgorszej restauracji w jakiej kiedykolwiek jadaliście.
Już ja mam do nich nosa. Wystarczy, że znikną z SG i za dwa, trzy miesiące nie będzie po tym śladu. A jest jeszcze opcja: zwiń, na którą oboje (i wielu innych „zaprzyjaźnionych”) zasługują kilka razy w tygodniu.
Sztuka wojny – tę wojnę trzeba prowadzić rozsądnie. Po cichu pozamiatać, uderzyć w czułe punkty, jednocześnie stawiając Salonowi24 uczciwe warunki. Tak, żeby dało się je rozsądnie spełnić bez jakiejś wielkiej chryi oraz wykładania na stół wszystkich posiadanych asów (przydadzą się na później).
Bo inaczej z tego nic nie będzie, słuchajcie mnie, już dawno ich rozpracowałem ;-)
PS. Więc wracać i działać!
