Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
241
BLOG

Euro na agrafkę

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Zamiast na ostatni guzik – na ostatnią chwilę. Gdy do pierwszego meczu mistrzostw Europy w piłce nożnej zostało nieco ponad 40 dni, widać już gołym okiem, że obiecane nam autostrady to tylko obiecanki cacanki.


Mecze? Oczywiście odbędą się. Stadiony po wielu przebojach, problemach z odbiorami, kompromitacjach – są wreszcie gotowe.
Piłkarze przylecą do Polski i pewnie pod specjalną eskortą policji transportowani będą z lotnisk do miejsc swojego zakwaterowania a potem na mecze. Tak samo będzie z działaczami UEFA.
Ale co z kibicami?

To już pięć lat

Pięć lat temu, gdy prezesem PZPN był Michał Listkiewicz, a premierem Jarosław Kaczyński przyznano Polsce i Ukrainie organizację mistrzostw Europy w piłce nożnej. Naród wpadł w euforię. Faktycznie, nigdy wcześniej w Polsce nie organizowano tak prestiżowych zawodów. Nigdy tylu ludzi naraz nie przyjeżdżało do Polski. Nigdy też tak bardzo nie chcieliśmy pochwalić się, jak jesteśmy nowocześni i europejscy.
Pięć lat temu nasza reprezentacja grała na Stadionie Śląskim. Stadionie, który mówiąc delikatnie, nie spełniał określonych norm a wyglądał, jak wyglądał. Lecz był jedynym, na którym można było w miarę sensownie grać i dopingować.
Brakowało autostrad, dróg ekspresowych, rozbudowanych terminali lotniskowych, dworców kolejowych na odpowiednim poziomie. To wszystko na Euro miało być.
Okazuje się, niestety, że wielu z nich pewnie nie będzie. Transport kibiców na europejskim poziomie zapewnić będzie można w zasadzie jedynie drogą lotniczą. Na lotniskach czterech miast organizatorów mistrzostw udało się zbudować lub wyremontować nowe terminale, zbudować nowe drogi kołowania i wyremontować pasy startowe.
Znacznie gorzej jest z drogami i koleją. Mimo zapowiedzi Donalda Tuska z exposé z 2007 r. (gdy po raz pierwszy został premierem), także jemu nie udało się zbudować w Polsce autostrad. „Myślę o polskich drogach. Wszystkie dotychczasowe rządy bez wyjątku mówiły, że trzeba je budować, i żadnemu rządowi dotychczas się to nie udało. Autostrad, przyzwoitych dróg jest skandalicznie mało. Co gorsza, ciągle wiele dróg tranzytowych przechodzi przez centra naszych miast, przez środek naszych wsi. Z powodu tysięcy TIR-ów przejeżdżających pod oknami życie setek tysięcy mieszkańców naszego kraju zamienia się w koszmar” – mówił wtedy premier. Ale jego ówczesny rząd zrobił w tym kierunku bardzo mało.

Jak to jest budowane?

Budowa autostrady to skomplikowany proces. Zaczyna się od pozyskania gruntów, od wyznaczenia jej trasy, a nawet od uchwalenia odpowiedniego prawa. Autostradę w Polsce buduje się tyle samo ile w innych krajach. Beton twardnieje 28 dni, niezależnie od tego, czy wylewa się go w Polsce czy w Niemczech.
– Średni czas na cały proces inwestycyjny od zamówienia pierwszej dokumentacji, uwarunkowań środowiskowych do przecięcia wstęgi wynosi około 6–7 lat. W tym około 2–2,5 roku na uzyskanie decyzji środowiskowej, około 2 lat na wykonanie projektu budowlanego i uzyskanie pozwolenia na budowę i 2–2,5 roku na budowę. To przy założeniu przeprowadzenia całego procesu bez problemów związanych z protestami społecznymi lub ekologicznymi – tłumaczy Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. – W całym procesie nie ma większego znaczenia, jakiej długości chcemy zbudować drogę. Tzn. tyle samo czasu zejdzie na zbudowanie 100 km autostrady co i 10 km – dodaje.
Zgodnie z jego słowami, zbudowanie autostrad na Euro 2012 nie było możliwe. Gdy przyznawano nam prawo organizacji mistrzostw wszystkie planowane inwestycje musiałyby być już na etapie decyzji środowiskowych – musiałyby je mieć. A tak nie było.
Dlaczego w takim razie władza raz po raz obiecywała nam, że zdąży? Dlaczego premier wmawiał nam, że kibice z Europy, a także my sami, w trakcie mistrzostw będziemy mogli pojechać drogami ekspresowymi czy autostradami?
„Przyspieszymy budowę obwodnic i autostrad i w tym naszą ambicją będzie połączenie miast, tych głównych aren mistrzostw Europy 2012 siecią szybkich dróg”. Pamiętają państwo te słowa? To znów premier Donald Tusk.
A samorządowa kampania wyborcza z 2010 r.? Słynne hasło PO – „nie róbmy polityki…”? Zamiast polityki władza, miała nam budować mosty, drogi. Budować Polskę.

Skończą w 2030 r.

Nie można zarzucić władzy, że nie budują. Owszem, jak wskazuje Robert Chwiałkowski z
SISKOM w tej chwili prace toczą się na większości autostrad. Ale program budowy dróg ekspresowych i autostrad może się zakończyć w naszym kraju dopiero ok. 2030 r.
Jak w takich warunkach przyjąć kibiców?
– Te setki tysięcy kibiców przyjadą do nas pociągami lub przylecą samolotami. Obecnie zakończono już wszystkie remonty na naszych lotniskach, a dworce kolejowe w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu są na ostatniej prostej. Gorzej sprawa wygląda z remontem torów kolejowych. W tym przypadku proces inwestycyjny jest porównywalny (czy wręcz taki sam) jak w przypadku dróg i tak na prawdę ruszył dopiero w 2008 roku. A powinien w 2005 – tłumaczy dalej Chwiałkowski.
Jak więc jest teraz na kolei?
– Mimo wielkich zapowiedzi osób odpowiedzialnych nie udało się zrobić wszystkiego. Flagową inwestycją kolejową jest chyba Dworzec Stadion tuż obok stadionu Narodowego, dla kolei podmiejskich – mówi Stanisław Kokot, rzecznik prasowy Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ Solidarność.
Dworzec wciąż jednak nie jest otwarty. Trwają też renowacje dworców Wschodniego w Warszawie, we Wrocławiu, w Gdańsku.
Osobną sprawą pozostaje bezpieczeństwo. Po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami kolejarze zorganizowali w Warszawie manifestację, na której domagali się bezpieczeństwa dla siebie i podróżnych. Zapowiedzieli, że jeżeli nic się nie zmieni, to pociągi na Euro nie pojadą. Kolejarze nie chcą ryzykować życiem.
Czy tak się stanie? Zaledwie tydzień temu maszynista pociągu towarowego zatrzymał swój skład na jednej z najbardziej uczęszczanych tras kolejowych: Warszawa–Wiedeń. Według jego słów dwa kolejne semafory pokazywały sprzeczne informacje. Mogło to doprowadzić do tragedii. Nieoficjalnie maszyniści przyznają, że to bardzo powszechny problem.

Pechowa droga

Budowa autostrad, szczególnie kluczowego odcinka Łódź–Warszawa (w rządowej nomenklaturze zwanego Stryków–Konotopa) wydaje się od początku mieć pecha. Rząd nie może sobie poradzić z niespełna 100 km autostrady. Niektóre odcinki, jak ten od Grodziska Mazowieckiego do Warszawy, uda się skończyć na czas, ale kilkadziesiąt kilometrów położyło całą inwestycję na łopatki.
Gdy na początku tego roku minister transportu Sławomir Nowak przyznał, że nie uda się zbudować autostrad, pojawił się w kręgach rządowych pomysł, by kierowcy jeździli po placach budowy. Opozycja i specjaliści protestowali, bo mogło to doprowadzić do zniszczenia podbudowy drogi.
– Trzeba już zacząć wyznaczać drogi alternatywne – mówi Krzysztof Tchórzewski, poseł PiS, wiceszef sejmowej Komisji Infrastruktury. Prawdopodobnie kibice z zachodniej Europy będą jechać tak jak dziś, czyli przez Łowicz. Ta bardzo zakorkowana na co dzień trasa ma być sterowana przez policję, co powinno udrożnić ruch.
Tymczasem jeszcze dwa miesiące temu zarówno ministerstwo transportu jak i GDDKiA potwierdzały, że wszystko idzie zgodnie z planem a autostrada będzie gotowa na czas.

 

Z exposé Donalda Tuska w 2007 r.
„Jedynym skutecznym sposobem na zachowanie integralności w nowoczesnej rzeczywistości jest ułatwienie ludziom i podmiotom gospodarczym wzajemnej komunikacji w obrębie jednego narodu. To jest nasze zadanie. Dobre drogi z Poznania, Gdańska, Wrocławia, Białegostoku, Lublina do Warszawy to jest dzisiaj prawdziwy wymiar nowoczesnego patriotyzmu, kto tego nie rozumie niech się nie zabiera za rządzenie”.
„Grupę PKP czekają kolejne lata przyjętej strategii. Rozwiążemy problemy przewozów regionalnych. I mój rząd w trybie pilnym zakończy prace nad studium kolei dużych prędkości po to, aby jeszcze w tej kadencji z fazy studium wejść w fazę realizacji”.


Harmonogram obietnic rządu Donalda Tuska:

  • 9 marca 2010: „W drugim półroczu 2009 r. terminowo realizowanych było 70 proc. inwestycji infrastrukturalnych, koniecznych do organizacji w Polsce piłkarskich mistrzostw Europy” – informuje rząd.
  • 24 stycznia 2011: „Premier Donald Tusk wziął udział w konferencji „500 dni do EURO 2012”, która odbyła się na placu budowy stadionu PGE Arena Gdańsk. – Na 500 dni przed samymi mistrzostwami możemy z satysfakcją powiedzieć, że główne cele udało nam się zrealizować – powiedział szef rządu”.
  • 9 lutego 2012: Minister transportu Sławomir Nowak informuje, że kluczowe odcinki autostrad A1 i A4 nie będą gotowe na Euro 2012. Zapewnił, że resort dołoży wszelkich starań, by autostrada A2 była przejezdna podczas mistrzostw.o NSZZ Solidarność.

 

Maciej Chudkiewicz

Zajrzyj! facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości