Przeczytałam informację o ewakuacji szpitala w Szczecinie - rodzinnym mieście Ministra. Na oddziale jest 21 noworodków - w tym 12 wcześniaków. Są jeszcze rodzące, pozostali pacjenci. Jest wojewoda, ale nie ma prądu. Awaria trwa od kilku godzin. No i piszę dlatego, że przeczytałam coś takiego na portalu GW
"Wojewoda przyznał, że wkrótce dotrze do szpitala agregat jednej ze szczecińskich firm, a w drodze jest już także 400-kilowatowy agregat ze straży pożarnej z Berlina."
Noż k...mać!
To może jeszcze przywieźmy sobie z tego Berlina nowego ministra? Bo ten jak widać nadaje się tylko do ewakuacji - natychmiastowej. Najlepiej właśnie do Szczecina - bo tam na niego głosowało 101746 wyborców.
PS "Część pacjentek w salach ma latarki i w spokoju czekają na rozwój sytuacji."
Budujące - bo przecież mogłyby mieć świeczki:(