Amerykański wywiad twierdzi, że to nie Putin zabił Nawalnego.
https://dorzeczy.pl/swiat/580206/amerykanski-wywiad-putin-nie-zlecil-zabojstwa-nawalnego.html
A to ciekawe, że nasi nabuzowani, od razu wskazali winnego. Choć Putin jest złym człowiekiem, to nie należy przypisywać mu wszystkich złych uczynków, zwłaszcza takich które nie leżą w jego interesie.
Po cóż miałby go zabijać, w momencie gdy wyskrobał sobie taki dobry wynik w wyborach. Po co zabijać gwiazdę titktoka, kolesia który nagrywa filmiki z kolonii karnej. Dla Putina to był dobry więzień. "Patrzcie ludzie, jak u nas dobrze traktuje się więźniów"
Może ktoś go zabił, może umarł samodzielnie. Putin nie miał interesu stawiać go na świeczniku. Równie dobrze mógł go odesłać do Niemiec. Nawalny nie wiedział nic czego Putin mógł się obawiać.
Poglądy Nawalnego też dla Rosjan są obce, oni chcą mieć imperium, a nie jakieś państwo narodowe, którego chciał Nawalny.
Nagrzani, jak to nagrzani, gotowi popełnić każdą głupotę, po to tylko by zyskać chwilowy poklask. Nagrzani nie rozumieją, że Putin to nie jest żaden antysystemowiec, ani on świata nie zbawi, ani świat z nim nie walczy.
Putin jest pożyteczny dla zachodu, bo wizja wjazdy ruskich tanków pozwala rządom zachodnim trzymać społeczeństwo za mordę. Każda krytyka rządu to oskarżenie o bycie ruską onucą.
Gdyby Putin nie istniał, należałoby go sobie wymyślić.
Podobno świat nie wierzy w szatana. Może nie, ale zawsze może wymyślić sobie subsytut.
