vitello vitello
1378
BLOG

Swego nie znacie, czyli kolej w obłokach

vitello vitello Rozmaitości Obserwuj notkę 74

Kiedy w 1889 roku Gustav Eiffel wybudował w sercu Paryża swoją słynną wieżę, natychmiast uznano ją za cud techniki. Konstrukcja ważąca 10 tysięcy ton, o wysokości 312 metrów, miała symbolizować potęgę francuskiej myśli technicznej i być koronnym dowodem prymatu Francji w dniach paryskiej Wystawy Światowej. Żelazna "wizytówka Paryża", rzeczywiście w swoich czasach budziła niepomierny podziw. Mało kto jednak wiedział, że kilkanaście lat wcześniej, w odległym Peru, polski inżynier Ernest Malinowski stworzył dzieło przewyższające ją nowatorstwem rozwiązań i skalą przedsięwzięcia. Zdecydowanie przewyższające.

Była to Centralna Kolei Transandyjska, stanowiąca prawdziwe wyzwanie dla konstruktorów i budowniczych. Koncepcja tej wysokogórskiej linii powstała już w 1851 roku, kiedy to Ernest Malinowski przedstawił rządowi peruwiańskiemu projekt przedłużenia istniejącego połączenia Lima – Callao do doliny Jauja. Jednak wiele okoliczności sprawiło, że dopiero w 1868 roku, kiedy w przedsięwzięcie włączył się amerykański biznesmen Henry Meiggs, nazywany "królem kolei południowo-amerykańskich", podpisany został kontrakt. W czasie wcześniejszych negocjacji Meiggs miał podobno powiedzieć: "Mogę poprowadzić kolej tam gdzie wchodzą tylko lamy". Jednak bez Ernesta Malinowskiego treść tego bon motu nie miałaby sensu.

Projekt Ernesta Malinowskiego, w ocenie wielu wybitnych specjalistów wydawał się chybiony. Budowa miała być prowadzona w wyjątkowo trudnych warunkach terenowych i atmosferycznych. Konstrukcje mostowe wykraczały daleko w przyszłość swoim rozmachem, uznano je więc za zbyt nowatorskie i przez to niepewne. Trasa kolei (Tren de la Sierra) z Callao do La Oroya długości 218 kilometrów miała wieść przez 63 tunele o łącznej długości 6 kilometrów, a wąwozy i kaniony rzek przekraczać dzięki 30 mostom i wiaduktom, z których największy, przez dolinę Verrugas o długości 175 metrów, miał 77 metrów wysokości.

Mimo negatywnych opinii, rząd Peru w roku 1869 zdecydował o podjęciu prac budowlanych. Cztery lata później budowa kolei dotarła do przełęczy Ticlio na wysokości 4818 metrów. Wtedy właśnie w dzienniku "New York Times"  z dnia 28 czerwca 1873 roku pojawił się materiał korespondenta "Panama Star" opisujący próbną podróż koleją Callao - Oroya.  W swojej korespondencji zatytułowanej "Przez Andy"  dziennikarz szablonowo zachwyca się ogromem przepaści, które pokonuje salonka ciągnięta przez lokomotywę "Favorita", wyprodukowaną w New Jersey (co zostaje zauważone). Jedyną osobą wspomnianą w artykule jest oczywiście Henry Meiggs. O budowniczym Erneście Malinowskim nie ma ani jednej wzmianki.

Do 1893 roku szlak kolejowy wiodący do miejscowości La Oroya został ukończony. Ernest Malinowski zmarł w 1899 roku. Sto lat później, na przełęczy Ticlio, położonej na wysokości 4829 metrów, stanął pomnik na którym widnieje napis: "Ernest Malinowski 1818-1899. Inżynier polski, patriota peruwiański, bohater obrony Callao 1866, budowniczy Centralnej Kolei Transandyjskiej".

Inżynier Malinowski nie jest (i nie był) postacią zbyt znaną w świecie. Współczesna mu prasa zachwycała się wprawdzie dokonaniem rzeczy uznanej za niemożliwą, ale wszystkie oczy skupione były na Henrym Meiggsie, multimilionerze, którego fortuna budziła wielką ekscytację. Jednak to dzieło Ernesta Malinowskiego samo w sobie jest pomnikiem wielkich umiejętności, samozaparcia i ogromnej odwagi.

Te cechy potrzebne nam są niezmiennie.

vitello
O mnie vitello

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości