Voit Voit
126
BLOG

Tragiczna komedia pomyłek

Voit Voit Polityka Obserwuj notkę 16

 

 

 

Katastrofa smoleńska zaczyna przeobrażać się w szopkę i komedię pomyłek. Sytuacja zaczyna być coraz bardziej żenująca.

Dzisiaj prezes Kaczyński złożył kwiaty pod krzyżem na Krakowskim. Nie mam pojęcia, dlaczego uparł się, żeby kłaść wieńce w miejscu pracy swojego brata, ale mogę sobie wyobrazić, co by było, gdyby Polacy poszli za jego przykładem. Panu Kaczyńskiemu chodzi rzecz jasna o błysk fleszy, ale robi i z siebie, i ze swojego brata idiotów. W tej całej hecy bierze udział jakiś mizerny aktorzyna, który własnymi rękami usiłował usunąć płotki, co rzecz jasna zarejestrowały obecne na miejscu kamery telewizyjne. Wątpię, żeby ten młody człowiek kiedykolwiek dostał jeszcze jakąś rólkę, bo zatrudni go chyba tylko wariat, ale może PiS się odwdzięczy i wpakuje go na jakieś listy wyborcze. Będziemy mieli kolejnego, niezwykle udanego posła.

Zastanawia mnie, dlaczego Prezes Kaczyński traktowany jest w sposób szczególny - płotki sobie stoją, ludzie o ile mnie pamięć nie myli koczują w okolicach Ministerstwa Kultury, do krzyża nie ma dojścia. Dlaczego więc dla Prezesa robi się wyjątek? Z powodu brata i funkcji?

Ledwo Prezes z narażeniem życia, przy wtórze gigantofonu skandującego jakieś tanie hasełka przedarł się pod Krzyż, odezwały się rodziny ofiar spod Smoleńska. Okazało się, ze nikt ich nie zaprosił na Wawel, gdzie odsłaniano tablicę pamiątkową. Tłumaczenia Majchrowskiego są co najmniej dziwne - nie znał biedak adresów, ktoś miał powiadomić, ale nie powiadomił, no i ogłoszenia prasowe były. No jasne - ci ludzie, którzy stracili swoich najbliższych musieli świetnie się czuć, będąc zapraszanymi na tego typu uroczystość via prasa lokalna. Coś fantastycznego…

W tym samym mniej więcej czasie, kiedy Majchrowski się tłumaczył, rodziny ofiar dostarczyły żonie prezydenta list. Bardzo sensowny - pomysł jest prosty, ale podejrzewam, że kompletnie nieskuteczny - pielgrzymka do Smoleńska z udziałem Pierwszej Damy i załatwienie raz na zawsze sprawy krzyża z Krakowskiego Przedmieścia. Niech stoi w Smoleńsku - znakomite miejsce. Problem polega na tym, że Pierwsza dama jest żoną Komorowskiego, a poza tym list wystosowały rodziny ofiar, a nie Prezes. A z rodzinami ofiar, ich uczuciami i pomysłami nikt się w tym kraju nie liczy. Zwłaszcza, jeśli sa to rodziny osób, które z PiS nie miały nic wspólnego.

Prezes Kaczyński Wawelu nie zaszczycił. Nie mam pojęcia, co tym razem mu się ubzdurało. Może uznał, ze wieszanie tablicy w miejscu pochówku jego brata, to uzurpacja. W każdym bądź razie nie pojechał, za to pojawił się w jakimś warszawskim klubie na rocznicowym spotkaniu. Przed spotkaniem rozdano przybyłym jakiś memoriał, napisany przez Anonima, którego główną tezą była wina Tuska, PO i ogólnie „tamtych”, którzy doprowadzili do katastrofy pod Smoleńskiem. To, że memoriał jest anonimowy nie dziwi. Popisanie się pod czymś takim jest delikatnie rzecz ujmując wstydliwe. Memoriał - jak znam życie - zatwierdził sam Pan Prezes, który ma pamięć wybiórczą i zdaje się nie pamiętać, że jego brat do Katynia poleciał na własną prośbę. Poza tym jego rola w katastrofie smoleńskiej do dzisiaj jest niewyjaśniona i może warto byłoby na te wyjaśnienia poczekać, bo może się okazać, że trzeba będzie się pokajać i posypać sobie głowę popiołem.

Pan Prezes bawił w warszawskim klubie, a rodziny ofiar z osłupieniem wysłuchiwały odczytywanej na Wawelu listy zmarłych, wśród których nie było wielu z ich najbliższych. Tym razem tłumaczył się kardynał Dziwisz - okazało się, że lista była ściągnięta z Internetu i jakoś tak się nieszczęśliwie zdarzyło, że była niekompletna. Biorąc pod uwagę to, że msza dotyczyła ludzi, których nazwiska wyryto na odsłanianej właśnie tablicy, tłumaczenie jest kompletnie idiotyczne.      

W całej tej szopie najbardziej żal mi rodzin ofiar spod Smoleńska. Zawsze staram się wyobrazić sobie siebie na ich miejscu - mój mąż czy brat nie żyje, na jego grobie uprawiane są jakieś chochole tańce, a on sam traktowany jest jak śmieć i wykorzystywany do jakiś rozgrywek, na które za życia pewnie by się nie zgodził. Do tego z moim zdaniem, moim bólem i moją żałobą nikt się nie liczy. To jest zwyczajnie i po ludzku obrzydliwe chamstwo.

Czekam na dalszy ciąg przedstawienia. Nie wiem, czy mieliście kiedyś takie uczucie - oglądacie film klasy B i czujecie się jak kretyni. Chciałoby się wyłączyć, ale jednak ciąg dalszy kusi. Mimo zażenowania i wstydu, że w ogóle takie coś się ogląda. Ja mam takie uczucie teraz i czuję się jak gap, oglądający ludzkie zwłoki rozmemłane na chodniku. Wstrętnie mi z tym, ale to jednak mój kraj i to, co się dzieje dotyczy także mnie.

Obyś żył w ciekawych czasach…  

Voit
O mnie Voit

Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie. Anka Grzybowska Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka