Co my tu mamy?... Tusk przeprowadził się do Sejmu. Znakomity pomysł. Nie mam wprawdzie pojęcia po co się tam przeprowadził, może mu w Urmie rura pękła, ale ma tam być i już. Niebawem sprowadzi się reszta rządu - ci wszyscy ministrowie, wiceministrowie, dyrektorzy departamentów, sekretarki, księgowe, sprzątaczki, starsi i młodsi referenci, cała gromada darmozjadów najprzeróżniejszych i trzeba będzie wywalić posłów razem z całym dworem, bo miejsca zabraknie. Braku posłów na Wiejskiej pewnie nikt specjalnie żałować nie będzie, a w sumie parlament może urzędować w Urmie. Przynajmniej pusty nie będzie stał. Obradować mogą na korytarzu między kibelkiem a gaśnicą.
Wicenaczelny Wyborczej z niepojętych dla mnie przyczyn przebrał się za blondynkę i wystąpił w Paradzie Równości. Pacewicz wyglądał jak idiota, ale ja nie wiem po co. Wie ktoś może? Ja to się poczułam urażona jako przedstawicielka płci żeńskiej, bo jeśli takie jest wyobrażenie Pacewicza o kobietach, to chyba coś tu jest nie tak i powinien wylecieć z Wyborczej za dyskryminację płci.
Fakt ma problem z Radą Etyki Mediów, a REM z Faktem. Zaczęło się od tego, że ktoś doniósł, że jeden z reporterów Faktu podszył się pod członka rodziny ofiary wypadku autobusu pod Berlinem. Problem w tym, ze nie wiadomo, kto doniósł, bo podpisany pod mailem burmistrz Złocieńca zdecydowanie zaprzeczył, żeby miał z tym cokolwiek wspólnego. A co więcej - ani on, ani rodziny na pracę dziennikarzy nie narzekali. Nie wiem, kto tu z kogo robi idiotę, ale najwyraźniej Fakt ma jakiegoś wroga z dostępem do Internetu. W każdym bądź razie Fakt się cieszy, a REM kaja. Najgorzej ma dziennikarz, który pewnie cały dzień tłumaczył, że nie jest wielbłądem na dywaniku u kolejnych wściekłych szefów.
Kalisz objechał Ziobro, a ten się wkurzył i zagroził sądem. Będzie się dwóch adwokatów spotykało po przeciwnych stronach barykady. Przynajmniej na obsłudze prawnej zaoszczędzą.
Balcerowicz otworzył zegar na Cepelii. Zegar ma wskazywać dług publiczny, który rośnie w zastraszającym tempie. Mnie się to podoba - taki zegar jest sobie w Nowym Jorku i już mu miejsc na dług zabrakło. U nas niebawem też tak będzie i trzeba będzie zegar wymienić. Pewnie na koszt podatnika.
Gazeta Polska ujawniła absolutnie wstrząsające materiały o Smoleńsku - strzelano, jeździły karetki pogotowia na sygnale. Kto strzelał i po co te karetki jeździły - dzielni cyngle Sakiewicza nie ujawnili, ale wszystko przed nami. W końcu gazeta sprzedać się musi i nie może tak od razu wyprzytykać się ze wszystkiego. Przy okazji nowego smoleńskiego śladu porozmawiałam sobie z kioskarzem w Nidzie: „Pani, nie mam tego, bo cholera nie schodzi. Może w Olsztynie pani kupi? Kto to u nas czyta?!” Podbudowałam się.
Niedawno okazało się, że kandydat na prezydenta był na prochach i nie bardzo kojarzył, co się wokół niego dzieje. Kandydat to kandydat, ale jakby tak prezydentem został i jechał na psychotropach to by była już zupełna rewelacja. Zresztą - w tym kraju wszystko jest możliwe. Nawet to, że niedoszły prezydent i były kandydat sam przyznaje się do tego, że w czasie kampanii wyborczej był na haju. Obłęd kompletny.
Na koniec Bugaj i Romaszewska zrezygnowali z przyczyn etyczno-moralnych z zasiadania w kapitule Orderu Odrodzenia Polski. Szalenie mi z tego powodu przykro.
A poza tym: pijany gimnazjalista zdemolował gabinet dyrektora, ośmiu gliniarzy z Buska Zdroju poszło siedzieć i nie ma kto mandatów wystawiać, na pokładzie samolotu do Chicago małpiego rozumu dostał jakiś Amerykanin, a w Paryżu ewakuowano wieżę Eiffla.
Nudy. Normalnie nudy.