Paskudny ten miesiąc, przeklęty. Dzisiaj dowiedziałam się, że zmarł Ludwik Jerzy Kern. Pan Ludwik kojarzy mi się od zawsze z Krakowem i Przekrojem. No i rzecz jasna z Szybkim Bilem... Miałam zaszczyt Go poznać, wiele, wiele lat temu. Szalenie miły, chociaż we wspaniały sposób złośliwy i cyniczny.
Panie Ludwiku - tradycyjnie w takich chwilach, ale Pan mnie chyba zrozumie - do nierychłego zobaczenia.