iustus iustus
679
BLOG

W PO-lsce sąd pozwolił pomawiać bezkarnie!

iustus iustus Polityka Obserwuj notkę 19

Jaroslaw Kaczynski wytoczył Januszowi Palikotowi proces cywilny za słowa, które miały paść w trakcie wywiadu w telewizji w październiku 2009 roku. Palikot stwierdził, że doszło do "zmowy" Kaczyńskiego z byłym szefem CBA Mariuszem Kamińskim i do "spreparowania" przez nich afery hazardowej. Jarosław Kaczyński żądał od Palikota publicznych przeprosin oraz wpłaty 30 tysięcy złotych na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej.

Tymczasem zdaniem sędzi Alicji Zych (warto zapamietac to nazwisko) nie może być jednak mowy o naruszeniu dóbr osobistych Jarosława Kaczyńskiego poprzez wypowiedź lidera Ruchu Palikota. - Działania pozwanego nie naraziły powoda na utratę zaufania społecznego, gdyż nawet po tej wypowiedzi powód funkcjonuje z powodzeniem w polityce jako lider największej partii opozycyjnej - mówiła sędzia Zych, uzasadniając decyzję o oddaleniu powództwa.

 W uzasadnieniu sądu mowa była także o dopuszczalnej krytyce i prawie do swobody wypowiedzi. - Swoboda wypowiedzi nie może ograniczać się do informacji i poglądów, które odbierane są jako przychylne lub postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne. Odnosi się w równym stopniu do takich, które obrażają, oburzają, wprowadzają niepokój - mówiła sędzia Zych. I dodała, że swoboda wypowiedzi to również posłużenie się przesadą czy nawet prowokacją. - Byleby tylko wypowiedź była proporcjonalna do usprawiedliwionego celu i konieczna w demokratycznym społeczeństwie - mówiła sędzia.

"Jarosław Kuźniar nie był oburzony"

 Sędzia zwróciła uwagę na coś jeszcze: na to, że przy ocenie, czy doszło do naruszenia dóbr osobistych, decydującego znaczenia nie ma odczucie danej osoby, ale to, jaką reakcję takie naruszenie czyjegoś dobra wywołało w społeczeństwie. - Pierwszą osobą, która usłyszała wypowiedź pozwanego i mogła bezpośrednio zareagować, był dziennikarz Jarosław Kuźniar. Reakcji, którą można by uznać za oburzenie, nie było - uzasadniała sędzia. I dowodziła, że w ciągu całego procesu Jarosław Kaczyński i jego pełnomocnik nie przedstawili dowodów na to, że wypowiedź o "spreparowaniu afery hazardowej" została w społeczeństwie odebrana jako oburzająca czy wpłynęła negatywnie na odbiór Kaczyńskiego w oczach opinii publicznej.

Teraz to Jarosław Kaczyński ma zapłacić Palikotowi prawie 3 tysiące złotych tytułem zwrotu kosztów procesu.

 

Toz to jakas paranoja jak z Mrozka, nie sad w praworzadnym kraju!
Czyli wyrok ten oznacza, ze mozna w PO-lsce bezkanie kogos pomowic, klamac, oczerniac i podobno niezalezny sad uzna, ze wszystko jest w porzadku.

Co smiesniejsze (a wlasciwie smutniejsze) ze glownym argumentem rozgrzanej sedzziny jest to, ze najbardziej niewiarygodny dzienikarz TVN nawet sie tym klamstwem sie nie oburzyl, a pomowienie nie zabilo jeszcze pomowionego.

Przez pryzmat tego wyroku wiadac wyraznie, ze ta wlasnie PO-lska, to nie jest panstwo prawa, panstwo o ktore walczylismy z komuna,  to jakas tragikomiczna republika bananowa nic wiecej!!!

iustus
O mnie iustus

Sprawiedliwość jest jednakowo krytycznym spojrzeniem zarówno na przyjaciół, jak na wrogów, chociaż z góry wiadomo, że pierwsi będą niewdzięczni, a drudzy wściekli. Informuję, że komentarze chamskie i ataki "ad personam" będą usuwane, a ich autorzy banowani bez ostrzezenia!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka