Czyzby ktos wreszczei uslyszal to, o co wolam od dawna?
Moze i tak, bo posłowie Prawa i Sprawiedliwości domagają się urn z przezroczystego materiału. Powód? Obawiają się fałszerstw wyborczych. I slusznie!
Takie wlasnie urny sa juz od dziesiecioleci we Francji w kazdym lokalu wyborczym.
Co wiecej, na kazdej urnie jest klapka, ktorej odsuniecie (przez jedna z osob komisji) - aby wrzucic kartke do glosowania w kopercie z pieczatka ktora otrzymuje sie przy podpisaniu listy wyborczej - uruchamia maly mechaniczny licznik, stad od razu wiadomo ile wrzucono kopert.
Wrazie niezgodnoci ilosci kopert (jeszcze przed ich otwarciem) glosy calej urny sa uniewazniane. Jesli natomist w kopercie nie ma zadej kartki, lub jest wiecej niz jedna, glos jest niewazny.
Jasne, proste i przede wszystkim SKUTECZNE!
Czy to tak trudno wprawadzic?
Bardzo latwo, ale juz slychac ze POlscy "cudotworcy nad urna" nie zgodza sie na taka jawnosc...