Adrian Walczuk Adrian Walczuk
194
BLOG

Prośba o język

Adrian Walczuk Adrian Walczuk Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

 

          
                Chciałbym odnieść się do niedawnego kazania biskupa seniora Józefa Zawitkowskiego, wygłoszonego na Jasnej Górze w trakcie II Ogólnopolskiej Pielgrzymki Żywego Różańca. Chodzi mi dokładnie o wypowiedź: "ludzie homo, wy ani grzeszyć normalnie nie potraficie, ani kochać nie potraficie". Z góry mówię, że nie będę kruszyć kopii o poglądy hierarchy, gdyż te, przyjmując je jako po prostu nieuznawanie miejsca homoseksualizmu w porządku naturalnym, są jak najbardziej zgodne z linią Kościoła. Idzie tu o język.
               
                Kto ma większe prawo do bycia członkiem Kościoła - mąż alkoholik bijący żonę czy homoseksualista? Odpowiedź brzmi: obaj dokładnie takie samo. Żywe ciało Kościoła jest bowiem wspólnotą otwartą na wszystkich ludzi, także na grzeszników i zagubionych, a może przede wszystkim na nich. Nie wymagam od ks. biskupa publicznego poparcia homoseksualizmu jako prawidłowej normy społecznej czy obyczajowej. Myślę jednak, że powinno mu bardziej zależeć na tej jednej, pogubionej gdzieś w pędzącym świecie owcy niż na tych 99 owieczkach które już są przy nim i słuchają jego słowa .
               
                Wartościowa tolerancja nie oznacza akceptacji każdej odmienności, a właśnie szacunek przy jednoczesnym braku tej akceptacji, wypływający tylko z godności drugiej osoby jako człowieka. Tymczasem ksiądz biskup mówiąc, że homoseksualiści nie potrafią normalnie grzeszyć ani kochać, tę podstawową i niezbywalną ludzką godność im odbiera. Co gorsza, będąc na mównicy ma duże pole rażenia, a więc swoją postawę pogardy wlewa jednocześnie w serca licznych słuchaczy. Papież Franciszek jeszcze jako kardynał w książce "W niebie i na ziemi" mówił o duszpasterstwie: "Należy bardzo jasno przedstawiać wartości, granice, przykazania, ale nagonka duchowa, duszpasterska, nie jest dozwolona". Owszem, ksiądz biskup mógł przedstawić granice moralności, uczynić to twardo i zdecydowanie, ale nie musiał przy tym piętnować konkretnej grupy społecznej, nie musiał też "naganiać" na nią swoich współbraci w wierze.
               
                Dla tych zaś, którzy uważają, że obecny papież jest zbyt liberalny, przypomnę tylko, że bynajmniej nieliberalna instytucja, jaką jest Kongregacja Nauki Wiary, już w 1986 roku wydała "List o duszpasterstwie osób homoseksualnych". W tym dokumencie znajdziemy mi. stwierdzenie "osoby homoseksualne były i wciąż są przedmiotem złośliwych określeń i aktów przemocy. Tego rodzaju zachowania, gdziekolwiek miałyby miejsce, zasługują na potępienie ze strony pasterzy Kościoła." i dalej "Osobista godność każdego człowieka zawsze winna być szanowana w słowach, w czynach i w ustawodawstwie.". Warto, żeby nasz kler aktywnie czerpali z tego typu opracowań, a przede wszystkim, realnie stosował się do ich zaleceń. Homoseksualista w Kościele ma cięższe życie niż pozostali, tak jak z resztą w każdej innej przestrzeni społecznej, bo jego odmienność jest trudna do zrozumienia nie tylko przez otoczenie, ale czasem nawet przez niego samego. Dlatego księdzu biskupowi Zawitkowskiemu oraz wszystkim innym rodzimym duszpasterzom życzę, aby dla wszystkich swoich wiernych byli nie oprawcami rzucającymi konkretne jednostki czy społeczności na pastwę agresywnego świata, ale przewodnikami, którzy prowadzą i oświecają krętą ścieżkę do Pana. Nie odbierajcie prawa do wejścia na tą piękną ścieżkę nikomu, także "ludziom homo".
                  

Lubię obserwować i poznawać ludzi, interesuję się piłką nożną, polityką i sprawami Kościoła. Kocham mój kraj i chciałbym w moim życiu zrobić dla niego coś dobrego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo