Kto usłyszy śmiech motyli
Albo pozna smak obłoków
I w poświacie księżycowej bez wahania
Zakosztuje nocy mroku
Będzie kwiatem, jeśli zechce,
Bykiem, błaznem, albo mędrcem
I w godzinę świat obiegnie
Jeśli tylko zechce
Novalis...Georg Philipp Friedrich Freiherr von Hardenberg (1772 - 1811). Nie znałem go. Nigdy mnie nie zainteresował. Nazwisko było obecne, przewijało się obok Schillera i Goethego w podręcznikowych opracowaniach niemieckiego romantyzmu, który zawsze może z wyjątkiem Heinego wydawał mi się nadto ciężki i patetyczny. Pewnie dlatego nie poczułem dotąd ochoty, żeby poznać bliżej tego geologa.
Dpiero dzisiaj przypadkiem natrafiłem na jego wiersz na jakimś egzaltowanym niemieckim blogu...
Wer Schmetterlinge lachen hört,
der weiß, wie Wolken schmecken.
Der wird im Mondschein, ungestört
von Furcht, die Nacht entdecken.
Der wird zur Pflanze, wenn er will,
zum Stier, zum Narr, zum Weisen.
Und kann in einer Stunde
durchs ganze Weltall reisen.