W dalszym ciągu jesienne nastroje. Piękne babie lato. Zdjęcia powstały jak poprzednio na krótko przed zachoden słońca na terenie parku Gleisdreieck. Robiłem je na obrzeżach betonowej niecki, w której parę pokoleń skoczków na deskorolkach i rowerach nabierało rozpędu.
Najstarszy liczył sobie 49 lat. Trochę się boczył na mnie, gdy zapytałem go o wiek. Kiedy jednak pochwaliłem go za perfekcjonizm, jego skoki były rzeczywiście nienaganne i pełne elegancji, rozluźnił się i powiedział, że w Stanach oglądał ewolucje osiemdziesięciopięciolatka na deskorolce, który bił wszystkich na głowę.
Może przesadzał, albo może i nie. Kiedy patrzyłem na jego skoki, byłem skłonny mu wierzyć. Zastanawiałem się tylko, skąd bierze się u istot dwunożnych taka niebywała gotowość do powietrznych ewolucji?
Z braku skrzydeł? Z tęsknoty za wzniesieniem się wyżej i z wiary w szczęśliwe lądowanie? Niejaki Feliks Baumgartner zarobił właśnie na tej tęsknocie około 10 milionów euro...
Może za kilkadziesiąt pokoleń wyrosną nam wreszcie skrzydła?