waldburg waldburg
715
BLOG

Wspomnienia

waldburg waldburg Rozmaitości Obserwuj notkę 19

 

DPA, Stern

 

Uparcie nachodzi mnie wspomnienie sprzed lat parunastu. Tenisista niemiecki, zwany ze względu na swój atomowy serwis  Bum Bum Borysem, wycofał się z czynnej kariery.

Dobijał trzydziestki, był duży i ciężki, ale z latami zrobił się niedźwiedziowaty i niemrawy.  Biologia jest nieubłagana. Zegary biją równo dla wszystkich. Jego siłowy styl przestał być skuteczny. Becker stwierdził, że turnieje wielkoszlemowe, w których mecze trwają do pięciu godzin i dłużej, są dla niego za męczące. Po czym uznał, że czas zawiesić rakietę na haku.

W tym samym czasie jego czeski rówieśnik Petr Korda wygrał swój pierwszy turniej wielkiego szlema. Było to w Melbourne. Korda pokonał niespodziewanie w finale najlepszą wówczas rakietę świata, Chilijczyka Riosa.

Becker nie omieszkał skomentować sukcesu kolegi. "Czy pewnych panów nie należałoby sprawdzać?", zapytał w którymś  z wywiadów.

"Czy to nie jest dziwne, że ktoś, komu nie udało się dotąd wygrać ani jednego z turniejów wielkiej czwórki, w wieku lat trzydziestu kosi wszystkich jak leci?". Jego zdaniem Korda ćpał. Czy miał rację, tego nie udało się ustalić.  Jeżeli w ogóle byli tacy, ktorzy tego próbowali.

Samo podejrzenie było chyba zbyt obraźliwe. Narkotyki w białym sporcie są przecież nie do pomyślenia...

Kiedy jednak na kortach  pojawiają się barczyste zawodniczki w stylu Sereny Williams, Azarenki albo Kwitowej, znowu nachodzą mnie wspomnienia sprzed lat. Czy to możliwe, że trzydziestojednoletnia, napompowana jak bokser wagi ciężkiej Serena wraca po ponad dwuletniej przerwie do gry i jak walec drogowy rozjeżdża turniej za turniejem?

Azarenka zasłabła na turnieju w Tokio. Musiała odwołać występ. Ale dlaczego zasłabła? Podobno miała kłopoty z krążeniem. Hmmm... Ale dlaczego tydzień później znowu była nie do pokonania i rozjechała wszystkie konkurentki w Pekinie?

Jeszcze dziwniejsze było zwycięstwo trzydziestolatki Pietrowej w Tokio, o której w ostatnich latach było cicho. Wróciła do uprawiania sportu i niczym Feniks z popiołów tak od niechcenia wygrała turniej obsadzony najlepszymi zawodniczkami światowego rankingu?

I dwa dni później odpadła w pierwszej rundzie turnieju w Pekinie...?

Myślę, że  stary Bum Bum Borys miałsporo racji. Szczególnie jeśli białemu sportowi przyjrzymy się z perspektywy zwycięstw Armstronga.

Przyznam, że nie wiem, czy kontrole antydopingowe w tenisie są w ogóle przeprowadzane...

Ale jeśli nie, to chyba dobrze. Tym łatwiej będzie ustalić, skąd czerpią swoje siły przypominające Mike'a Tysona rozrośnięte  w barach zawodniczki i dlaczego ich zasoby energii tak szybko się wyczerpują?

 

waldburg
O mnie waldburg

By                                                                                                            

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości