Widziane z Warszawy Widziane z Warszawy
336
BLOG

Nie doszło do masakry, czyli znów sukces

Widziane z Warszawy Widziane z Warszawy Rozmaitości Obserwuj notkę 1

29 stycznia, w kilkunastostopniowym mrozie minister Mucha otworzyła oficjalnie piękny biało – czerwony Plac Budowy. 11 lutego odwołano mecz o Superpuchar Polski, ponieważ otwarty Narodowy Plac Budowy nie spełniał warunków bezpieczeństwa. 29 lutego wreszcie odbył się mecz.

Jak podaje „Polska The Times”, 29 lutego, podczas pierwszego meczu na Stadionie Narodowym mogło dojść do masakry. Wszystko dlatego, że mecz odbywał się na placu budowy. Z tego powodu 3 z 5 bram stadionu było zamkniętych. Przypominam, że zgodę na rozegranie meczu Polska – Portugalia wydały zarówno policja jak i straż pożarna. Nikt nie uznał, że tylko 2 bramy dla opuszczających stadion 57000 kibiców to troszkę za mało. Jak podaje „Polska…” Sytuacja po meczu nie była wcale taka radosna:
 
„Tłum napierał na bramy. Kibice, którzy byli z przodu, czuli się naciskani. Zaczęli odpychać ludzi z powrotem do tyłu, przez co tłum cofał się o kilka kroków. Stałem w środku tej grupy i przy trzeciej takiej "cofce" zacząłem się niepokoić. Chyba nie powinno tak to wyglądać. Ludzie wokół mnie też byli podenerwowani, a kobiety wręcz przestraszone”
 
To słowa jednego z kibiców, który na własną skórę mógł poczuć radosną atmosferę po meczu.
Ja rozumiem, że otwarcie Narodowego to propagandowo ważne wydarzenie, szczególnie po tylu wpadkach z nim związanych, ale chyba ktoś tu zapomniał o 57000 osób, które nie chciały dać się zadeptać w radosnej atmosferze. Oczywiście Gronkiewicz - Waltz, Lato i Mucha przy akompaniamencie mediów odtrąbili pełny sukces. Policja zadowolona stwierdziła, że jeśli nikt nie ucierpiał to nic się nie stało. A to, że mogło dojść do masakry? Panie, kogo to obchodzi?
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości