Widziane z Warszawy Widziane z Warszawy
297
BLOG

ERNEST SKALSKI - odpowiedź na "Rozum zasypia"

Widziane z Warszawy Widziane z Warszawy Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Z zainteresowaniem przeczytałem noktę Ernesta Skalskiego: http://kajetanskalski.salon24.pl/. Autor stawia w niej taką tezę: 

"Elektorat PIS da się określić jako społeczność tych, którzy nie odnaleźli się w niepodległej, demokratycznej Polsce i w gospodarce – mimo wszystko – rynkowej. Znajdują się w tej społeczności profesorowie, artyści, publicyści, artyści. Nie zmienia to jednak faktu, że zdecydowanie przeważają w niej raczej starsi niż młodsi, raczej gorzej niż lepiej wykształceni, raczej biedniejsi, raczej nie z dużych miast i raczej gorzej niż lepiej orientujący się w materii ekonomicznej i społecznej"

Analizując wyniki PiS i PO w ostatnich wyborach: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Wybory_parlamentarne_2011_zabory_powiaty.png&filetimestamp=20111211143756

można zauważyć, że (w przybliżeniu) dawne tereny II Rzeczpospolitej głosują na PiS, natomiast "ziemie zachodnie" no PO. Wyjątek stanowi Warszawa, do której zaraz po wojnie zjechała się ludność z całego kraju, w poszukiwaniu lepszych perspektyw, pomorze - mała ojczyzna Tuska, Poznań oraz Łódź. Możnaby uznac to za zbieg okoliczności, jednakże wchodząc głębiej w to zagadnienie można wyciągnąć pewne wnioski. Na ziemie zachodnie trafiali mieszkańcy kresów II RP, a więc w większości ludzie o niższym wykształceniu, często analfabeci. Taka sama sytuacja miał miejsce na terenie dawnych Prus Wschodnich, skąd przepędzono Niemców i zastąpiono ich również mieszkańcami ówczesnej Polski wschodniej. Byli to ludzie całkowicie wyrwani ze swojego otoczenia, w którym żyli od pokoleń. Na nowym miejscu znalazła się zbieranina ludzi całkiem sobie obcych. Ich działanie determinowała troska o siebie i rodzinę. Na pierwszym miejscy było więc "ja", co jest oczywiście zrozumiałe. Więzi społeczne na tamtych terenach są więc naprawdę świeże. To co obecnie jest Polska wschodnią zwaną często Ciemnogrodem, było zawsze centralno - zachodnią częścią kraju. Polską "A" - lepiej rozwiniętą i bardziej "europejską". Tu więzi społeczne przetrwały. Przetrwały wartości, przywiązanie do ziemi i tradycji. Były to również tereny popierające przed wojną ChZJN, oraz obszary intensywnej działalności AK. Zmieniło się natomiast położenie tych terenów wzgledem granic. Po 1945 roku dawna Polska "A" leżała na wschodzie kraju. Wspomnianym wcześniej wyjątkiem jest Warszawa. Jako, że miasto zostało zdziesiątkowane przez Niemców, a po upadku Powstania tysiące ludzi z Warszawy po prostu uciekło, w 1945 roku stolicza liczyła ok 1000 mieszkańców. Gdy wojna się skończyła, do miasta (a raczej tego, co z niego zostało) ciągnęły tysiące. Już w grudniu tego samego roku, stolica liczyła 467 tysięcy mieszkańców. W dużej części byli to ludzie napływowi z wszystkich warstw społecznych. Obecnie Warszawa liczy ich ponad 1700 tysięcy , z czego tylko ok 40 % to ludzie "tutejsi".

Ten krótki wywód ma wykazać, dlaczego obecna Polska wschodnia głosuje za PiSem a zachodnia za PO. Na przyszłość Przestrzegałbym takich jak pan Skalski przed bezsensownym i bezrefleksyjnym powtarzaniem haseł propadandowych PO i obrażaniem ponad 4 milionów rodaków. PO poparło ponad 5,5 miliona, więc nie jest to nawet połowa wszystkich mieszkańców Polski uprawnionych do głosowania. Taka sytuacja nie uprawnia do obrażania całej reszty.

Swoją drogą, opisując elektorat PiS, pan Skalski nie posłużył się chyba żadną analizą politologiczną, a jedynie rzucił kilka haseł, które chwilę wcześniej usłyszał w Jedynej Słusznej Telewizji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości