Wielbłądek Wielbłądek
123
BLOG

Żale byłego humanisty

Wielbłądek Wielbłądek Kultura Obserwuj notkę 3

Humanista może oduczyć się pisania z sensem przez samotność. Wydawać by się mogło, że jest stworzony do patrzenia z boku, by kreować określone cnoty, nieść kaganek oświaty i tak dalej. Powinien jednak również dużo rozmawiać, aby uczyć się rozumienia rzeczywistości. Ale cóż ma humanista począć, kiedy zasoby dyskusji wyczerpują swe analogowe oblicze i digitalizują się, spłycają, tracą siłę przekonywania? Czego by nie powiedzieć o zanikających stosunkach międzyludzkich w dobie internetu, zawsze efektem tych procesów będzie obumieranie umiejętności językowych. Wyszukiwarka śmietnikowa jest zintegrowana ze słownikiem. Pełni nadziei h. bierze zbiór takich podsuniętych słówek, które bardzo chciałyby zapachnieć znów Miodkiem... Ale nie mogą. Bo wyrządza im krzywdę, umieszczając je w zdaniach, których szyk dudni echem pradawnych lekcji ortografii w podstawówce.

Etykietki ponadawane naszym prywatnym intelektualnym śmietniczkom w universum wwwysypiska pchają h. do tego, by za wszelką cenę próbować pisania odświeżającego i lekkiego. Szkoła nie studzi jego zapędów, wypacza za to jego znaczenie. Traktuje więc stylistykę z przymróżeniem oka, w imię „chwytania Boga za pióro”. Zdarzyć się może, że nauczyciel pochwali go za bystre spojrzenie czy subtelny flirt z mistrzami. Częściej zaś nie powie nic. Nie skarci. Prostota przyciskania klawiszy komputera przeniosła się na całe postrzeganie pisania. Każdy może to robić - najwyżej minie się z prawdą, jak na blogu. Nie wiele to szkodzi. Maturę i tak się zda przez ćwiczenie oklepanych formuł pod klucz, ortografię ogarnie się wzrokowo. Po co młodzianowi podcinać skrzydła na początek.

Konsekwencje zachłyśnięcia  się  własnym lekkim piórem są opłakane. Świat mistrzów - częściej niż rzadziej - po maturze odchodzi w niepamięć. Pozostaje etykietka „humanisty”. Do spuszczenia de facto w toalecie. Chcąc nie chcąc przejść trzeba na luźniejszy i mniej patetyczny dyskurs – w ten sposób handlować argumentami. Przeprogramowanie się jest niezbędne. Strach wszak człowieka ogarnia, gdy jego archaiczny sposób argumentacji nie znajduje posłuchu. Decydując się na obstawanie przy opanowanej formie wyrazu trzeba liczyć się z utratą treści. A wachlarz wniosków (z treści złożony), formuuje się sam, po przeczytaniu kilku mądrych książek - ale jedynie wtedy, gdy czytało się je między jedną a drugą zakrapianą imprezą. Z tych wniosków powstają młodzi, zdolni, kreatywni absolwenci studiów wyższych. Kto się na to nie godzi – zostaje w rosterce. Na pewno przeżyje okres buntu wobec swoich ideałów, chcąc się dopasować. Gubi swoją lekkość, na rzecz sloganów, które w płytkości postrzegania inni określają treścią. Bardziej od swych wad drażni go jednak banał. W samotności szuka drogi powrotu do właściwej formy. Ale powrotu nie ma. Drzazga niespełnienia i wątpliwość co do sensowności przedsięwzięć paraliżuje. Rozpoczyna się zeskrobywanie resztek tynku ze ścian dawnych uniesień. Przepisywanie zdań po siedmiokroć, wyłuskiwanie sensu. Bodziec doczesnego celu (licencjat chociażby) napędza działanie. Koniec pozostaje jednak końcem tragicznym. Może zbyt mało się piło, zbyt mało paliło, tańczyło, by faktycznie swemu zdaniu nadać sens. Miodek spleśniał, bo nie starczyło miejsca na równoważniki zdań. Na pierdoły. Na pierdoły na które składa się życie. Które nadają sens literalnemu pojmowaniu „lekkiego pisania”. Które być może nie sprawiłyby w prezencie na odchodne z uczelni - opinii pseudohumanisty z ust doktora habilitowanego.

Piękni piórem od dawna są przegranymi. Nie wzruszą dopóki nie wyłożą na tacy. Inaczej są nie tylko niehumanistyczni, ale zdaje się także niehumanitarni.

Jak każdy człowiek na tym świecie mam postawiony przed sobą cel - śmierć. Zgon , który kształtuję każdym kolejnym krokiem na tej ziemi ; który rzeźbię ... Gdy każdy kolejny oddech zabija komórkę ciała , dzieło spod mojego dłuta nabiera coraz to nowszych kształtów ... na drodze do ideału renesansowej rzeźby co chwilę spalam się na niepewnych ruchach , drżeniu ręki ... Mając świadomość , że takiego piękna nigdy nie osiągnę ... modlę się jedynie o to , by z budulca mego życia cokolwiek pod koniec zostało ... coś co podziwiać mogłaby chociażby mysz ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura