Wojciech Wierzejski Wojciech Wierzejski
70
BLOG

Jaka przyszłość przed ruchem narodowym? Co z Kaczyńskim?

Wojciech Wierzejski Wojciech Wierzejski Polityka Obserwuj notkę 5

 

Jaka przyszłość: czy powolne umieranie, czy może raczej stopniowe odzyskiwanie utraconych pozycji w życiu publicznym, albo jakaś pośrednia droga? Na tak postawione pytanie napisałem w najnowszej Polityce Narodowej kilka zdań.
 
Endecja nie umrze dopóki żyć będą ofiarni Endecy (narodowcy). To oczywiste. A ci przecież żyją, a nawet – jak obserwuję – młodzież narodowa (głównie Młodzież Wszechpolska) całkiem nieźle się rozwija. Martwi tylko, że ci młodzi coraz bardziej stronią od polityki. Wycofują się z aktywności publicznej w czcze dyskusje, politologiczne dywagacje, ustępując tym samym pola przeciwnikom. Od polityki nie uciekniemy, nawet gdy czasy wyglądają na beznadziejne. „Natura horret vacuum” (Natura nie znosi próżni). Miejsca działaczy narodowych w przestrzeni medialnej błyskawicznie zajmują agresywne, bezmyślne, młode „pisiaki”.
 
Tymczasem póki nie nadejdzie jakaś narodowa katastrofa, albo chociaż poważne trzęsienie na scenie politycznej (np. obalenie J. Kaczyńskiego w PIS, co nie jest wykluczone po przegranych przez Lecha Kaczyńskiego wyborach), trzeba cierpliwie pracować nad stopniowym odzyskiwaniem utraconych pozycji. To pozwali „utrzymywać formę” przed decydującym zderzeniem. Musimy szykować się na przełom, nie zaniedbując dotychczasowych zadań i obowiązków.
 
Natomiast w samą ewolucję (czyli podążanie małymi kroczkami) jako metodę na sukces nie wierzę. Wierzę w przełomy, radykalne, niemal rewolucyjne. Powstanie LPR w 2001 r. było owszem przygotowywane cierpliwą pracą kilkunastoletnią, ewolucyjną, ale samo w sobie miało charakter rewolucyjnego przełomu. Czyli podsumowując - ewolucyjna, cierpliwa praca na dziś i przygotowywanie się na jakieś dramatyczne wydarzenia, które wykorzystamy do radykalnego skoku. Tu nie jestem takim pesymistą, jak by to wyglądało. Kaczyński jest coraz starszy, coraz mniej sprawny, jego elektorat się kurczy, kadry karleją, natomiast upolityczniona część kleru, która ze wszystkich sił społecznych najbardziej nam zaszkodziła, ma coraz mniejsze wpływy polityczne. Powiem to bardzo wyraźnie: polityczne zaangażowanie kleru oceniam bardzo krytycznie. W większości decyzje o popieraniu konkretnych sił politycznych przez duchownych były albo bardzo szkodliwe dla Polski, albo szkodliwe dla samego Kościoła. My jako narodowcy jesteśmy ruchem na wskroś katolickim (uznajemy autorytet Kościoła oraz prymat etyki katolickiej w życiu publicznym), ale polityczne decyzje (i zaangażowanie) kleru oceniamy bardzo krytycznie. Zresztą w duchu nauk Benedykta XVI.
 
Najprościej więc ujmując to co powiedziałem, jestem pesymistą „krótkookresowym”, na jakiś rok, dwa, może trzy, ale wielkim optymistą „długookresowym” jeśli chodzi o przyszłość naszej formacji ideowo-politycznej. Jesteśmy młodzi, więc biologia jest po naszej stronie. I mamy za sobą rację, a to przecież najważniejsze.
 
Przypominam, że Politykę Narodową można kupić w większości salonów EMPIK (nie we wszystkich) na terenie całego kraju. Ich listę dałem na blogu wczoraj.
 
 

Doktor nauk społecznych (ISP PAN), etyk, filozof polityki. Absolwent Wydziału Filozofii i Socjologii UW. Studiował też prawo na UAM w Poznaniu i zarządzanie na SGH w Warszawie. Ukończył studia z rolnictwa na SGGW i studia z nauk o polityce w Collegium Civitas/ISP PAN. W latach 1999-2000 Prezes Młodzieży Wszechpolskiej. 2002 - 2004 Radny Sejmiku Mazowieckiego i Wicemarszałek Województwa Mazowieckiego. 2004 – 2005 poseł do Parlamentu Europejskiego; 2005 - 2007 poseł na Sejm RP. Autor książek: "Zamach na cywilizację", "Naród, Młodzież, Idea", współautor wielu broszur poświęconych krytyce konstytucji UE, ideologii narodowej, zagadnieniom obrony życia i rodziny. Żonaty, dwoje dzieci. Pisuje też na: wierzejski.bog.onet.pl; i na Fronda.pl: http://www.fronda.pl/blogi/wierzejski,2279.html

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka