Wojciech Wierzejski Wojciech Wierzejski
566
BLOG

Czy cieszyć się ze zmian w Uważam Rze?

Wojciech Wierzejski Wojciech Wierzejski Polityka Obserwuj notkę 5

 NowyEkran.pl. Rozmowa z Wojciechem Wierzejskim, byłym posłem na Sejm RP, byłym prezesem Ligii Polskich Rodzin i Młodzieży Wszechpolskiej.

 

 Rafał Staniszewski: Czy Młodzież Wszechpolska jest organizacją faszystowską?

 

Wojciech Wierzejski: Oczywiście, że nie. Jest organizacja neoendecką, ostatnio skręcającą mocno w narodowy-radykalizm.

 

Czyli zmierza w złym kierunku?

 

Jak na swój wiek i doświadczenie powinni być bardziej rozważni i przewidywać konsekwencje. Od polityków wymaga się roztropności.

 Dlaczego odszedł Pan z MW?

 

Nigdy nie "odszedłem". Po prostu według statutu, jak się kończy 29 lat, przestaje się być członkiem zwyczajnym. Ale nadal poczuwam się do powinowactwa ideowego i do reprezentowania tej samej tradycji.

 

Czy był Pan na Marszu Niepodległości?

 

Przez pierwsze półtorej godziny obserwowałem. Więc byłem NAOCZNYM świadkiem z wewnątrz. Niestety musiałem odebrać rodzinę z dworca i zawieźć do domu. Widziałem płonące race i wybuchające petardy. Zdecydowanie nie rodzinny klimat.

 Czy uważa Pan, że doszło tam do policyjnej prowokacji? Czy to kibole, przyjeżdżających z całej Polski na ten Marsz, są odpowiedzialni za zamieszki w stolicy?

 

Nie wiem. Ale widziałem setki idących kibiców z różnych stron i namawiających się na awanturę. Mówienie, że tylko policja winna jest jednostronne. Organizatorzy świadomie zaprosili radykalny element dla zwiększenia frekwencji i efektowności. Coś za coś.

 

Czyli to organizatorzy MN z Robertem Winnickim są odpowiedzialni za wydarzenia w Warszawie 11 listopada?

 

Za jakie wydarzenia? Za marsz są odpowiedzialni, za awantury pewnie nie, o ile dopełnili staranności, żeby je powstrzymać, ale z drugiej strony świadomie zapraszali radykałów... Nie chciałbym mówić tylko o marszu. To kanalizowanie wielkiej energii polskich patriotów. Przez kilka miesięcy organizują marsz, potem kilka miesięcy o niczym więcej nie dyskutują. To chore. Marsz to nie jest jakiś cel sam w sobie. Może być jedynie narzędziem, a tu urasta do rangi świętości.

 

I dlatego na Marszu ogłoszono powstanie Ruchu Narodowego. Czy będzie Pan ten ruch popierał?

 

A co to takiego? Nowa partia Zawiszy i paru studentów? czy grupa do negocjacji miejsc do kandydowania z PISem? ja nie wiem, co to ma być RN. Poza tym nikt mnie nie zaprosił. Co więcej - liderzy oficjalnie odcięli się od naszego środowiska. Zaczynają od ataków, agresji i jątrzenia. Nic z tego dobrego nie będzie.

 

W jaki sposób RN zaczął pańskie otoczenia atakować?

 

Proszę nie pisać RN, bo tego nie ma i nie będzie. Są "liderzy" ogłoszeni na marszu. Jeden z nich publicznie opluwa Romana Giertycha, prof. Macieja Giertycha, wyszydza cały dorobek LPR, a nawet ruchu narodowego z lat 1989-2009 (dwadzieścia lat!). Każdy co bardziej zorientowany wie, że to droga donikąd.

 

Czy jako członek wierzy Pan w jakikolwiek sukces Ligii Polskich Rodzin?

 

Ja wierzę, że odrodzi się nowoczesny ruch narodowy, zajmujący się sprawami naprawdę ważnymi dla Polski (demografia, obrona narodowej waluty, polityka mieszkaniowa, rodzinna, zdrowa edukacja, wspieranie polskiego kapitału, etc.), a nie burdami na ulicach, pleceniem trzy po trzy o okrągłym stole i układzie i obsesja antygiertychowską.

 

Czy jego liderem powinien zostać Roman Giertych?

 

Roman Giertych jest naturalnym liderem wszystkich, którzy nie odnajdują sie w PIS, ani w PO, a maja patriotyczne poglądy.

 

W rozmowie z Stanisławem Hyrnikiem powiedział Pan:"Nie będzie żadnego ruchu narodowego bez Romana, choć wielu to boli. Ma najsilniejszą pozycję, najwięcej kompetencji, doświadczenia, a do roli lidera był wychowywany od dziecka." Dlaczego według Pana Roman Giertych ma najsilniejszą pozycję, choć od kilku lat nie angażuje się w życie publiczne?

 

Nie angażuje? jest prawie codziennie w mediach, rozmawia z politykami, lobbuje sprawy narodowe, promuje pewne rozwiązania, krytykuje inne, buduje środowisko ideowe...

 

A dlaczego ma najsilniejszą pozycję?

 

To oczywiste. Kto z prawicy ma silniejszą? Pełnił najwyższe urzędy w państwie (wicepremier, minister edukacji), od ponad 20 lat zaangażowany w sprawy publiczne, nieprawdopodobne doświadczenie, także w komunikacji medialnej, silny autorytet wśród narodowców i nie tylko, spory dorobek polityczny...

 

Jaki ma Pan plan na odbudowę Polski? Jeżeli jest taka potrzeba..

 

Polska nie jest w ruinie. Wymaga codziennej, mądrej pracy. Nie wymaga "odbudowywania". To formacja narodowa musi się odbudować. Polska oczekuje dobrego programu reform gospodarczych, społecznych i politycznych. Ale przede wszystkim zgody i jedności. Podzielony Naród nic nie wypracuje.

 

Czy tymi reformami gospodarczymi potrzebnymi dla Polski, jest zwiększenie wolnego rynku? - co proponują działacze UPRu i KNP.

 

"Wolny rynek" nic nie znaczy. Znakomicie opisał to prof. Rybiński w najnowszym Uważam Rze. Chodzi z jednej strony o większa przestrzeń dla rodzimych przedsiębiorców, z drugiej jednak o mocne wsparcie państwa dla polskiego kapitału, o interwencjonizm na rzecz promocji i obrony interesów polskich firm.

 

Właśnie dzisiaj z „Uważam Rze” został zwolniony Paweł Lisicki, który był red. naczelnym tego tygodnika od początku. Na jego fotel naczelnego został wybrany Jan Piński. Jak Pan ocenia tę zmianę?

 

Bardzo pozytywnie. Jan Piński to chyba Wasz kolega z Nowego Ekranu? Ma może zbyt liberalne poglądy ekonomiczne (w stylu dawnego UPR), ale ideowo jest bez zarzutu. Jego nominacja naprawdę mnie ucieszyła.

 

Czy jest Pan zwolennikiem legalizacji lekkich narkotyków?

Absolutnie nie. W sprawach obyczajowych jestem mocno restrykcyjny.

 Czy zabieg in vitro powinien być finansowany z budżetu państwa?

Absolutnie nie. Nie ma pieniędzy na dzieci chore, na hospicja, na szpitale, a tu znajdują kasę na in vitro? jestem przeciw z powodów etycznych, ale warto prezentować także argumenty ekonomiczne, może łatwiej trafią do ludzi.

 

Według wyliczeń Fundacji Republikańskiej deficyt sektora f.p. wynosi prawie 80 tysięcy mln. Jak Pan załatałby tę dziurę?

 

Ja nie jestem specjalistą od finansów publicznych, ja znam się na polityce społecznej, na samorządzie, na edukacji i na rolnictwie. Ale myślę, że redukcja aparatu biurokratycznego, surowy program oszczędnościowy i środki pomocowe z UE mogą pomóc w na pierwszym etapie poprawy stanu finansów publicznych.

 

Czyli stawiałby Pan na pomoc z Unii Europejskiej?

 

Unia Europejska to my. Od kilku lat. Więc te środki są wspólne i się nam należą.

 

Czy byłby Pan za wystąpieniem z Unii Europejskiej?

 

Nie. Za dużo nas już kosztowała. Czas wyciągnąć korzyści. Frajerstwem byłoby teraz wychodzić.

 

A w przyszłości?

 

To przyszłość pokaże. My endecy nie jesteśmy dogmatykami w polityce. Wszystko zależy od realnego, żelaznego interesu, który jest zmienny.

 

Dziękuję bardzo za wywiad.

 

 

Doktor nauk społecznych (ISP PAN), etyk, filozof polityki. Absolwent Wydziału Filozofii i Socjologii UW. Studiował też prawo na UAM w Poznaniu i zarządzanie na SGH w Warszawie. Ukończył studia z rolnictwa na SGGW i studia z nauk o polityce w Collegium Civitas/ISP PAN. W latach 1999-2000 Prezes Młodzieży Wszechpolskiej. 2002 - 2004 Radny Sejmiku Mazowieckiego i Wicemarszałek Województwa Mazowieckiego. 2004 – 2005 poseł do Parlamentu Europejskiego; 2005 - 2007 poseł na Sejm RP. Autor książek: "Zamach na cywilizację", "Naród, Młodzież, Idea", współautor wielu broszur poświęconych krytyce konstytucji UE, ideologii narodowej, zagadnieniom obrony życia i rodziny. Żonaty, dwoje dzieci. Pisuje też na: wierzejski.bog.onet.pl; i na Fronda.pl: http://www.fronda.pl/blogi/wierzejski,2279.html

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka