Zawsze gdy oglądam takie fotografie porównuję je z Polską. I to w wielu aspektach. Myślę że podstawowy aspekt czyli piękno tej fotografii, dało by się uchwycić również u nas. To jest oczywiste. Mamy w kraju tyle pięknych, bardzo często nieodkrytych przez turystów i zwykłych weekendowiczów miejsc- że dech zapiera. Więc tu nie jesteśmy wcale gorsi. Myślę, że patrząc się na te domostwa można spokojnie powiedzieć, że nic nadzwyczajnego. Ani lepsze ani gorsze niż w naszych wsiach. Może architektura bardziej wysublimowana, dachy inne. Ale generalnie- podobnie. Co zatem powoduje że tak chętnie umieszczam tego typu zdjęcia w tym blogu?
Otóż nie po raz pierwszy dochodzę do wniosku, że ci którzy odpowiadają za redakcję tego największego w Chinach dziennika- bo mowa tu o „Dzienniku Ludowym”- starają się za wszelką cenę wlać w dusze czytelników SPOKÓJ. Czyli robią wszystko dokładnie odwrotnie niż właściciele a więc i pistolety-dziennikarze w Polsce. Tam chce się ludzi uspokoić, bo i tak mają dość na głowie. Nie dość, że ten ich świat zmienia w tempie błyskawicznym, otoczenie jeszcze szybciej, zasady życia to jeden wielki młyn. Dlatego trzeba tym ludziom dać trochę wytchnienia. Oni najczęściej przyszli do miast ze wsi w pierwszym pokoleniu, więc nawet jeśli biorą tę gazetę do ręki to niechżeż nie biją Ich po oczach nagłówki które człowieka wyprowadzają z równowagi. Trzeba czytelnikowi dać czasami odetchnąć. Nie dobijać Go, nie straszyć, nie szarpać.
Ale żeby mieć taką filozofię wydawania gazety, trzeba SZANOWAĆ tego czytelnika. W Chinach władza wie, że ich obywatel ma już tyle na głowie, że chętnie by wziął coś na uspokojenie. Więc dają mu na uspokojenie. Między innymi- takie fotografie. A tych miejsc w których czytelnik może się uspokoić jest w tej gazecie sporo. Oznacza to tylko tyle, że gazetę wydaje się dla czytelnika, a nie dla polityków i ich interesów. Jak nie przymierzając w dalekiej Polsce.
A materiał filmowy który macie Państwo możliwość oglądnąć poniżej, przybliży Wam obszar Anhui, starożytnej prowincji Chin. Mam nadzieję, że będzie to balsam na Wasze skołatane serca i poszarpane nerwy.