zdj.1
zdj.1
Wiesław Pilch Wiesław Pilch
297
BLOG

Miniatury ...nie tylko artystyczne.

Wiesław Pilch Wiesław Pilch Kultura Obserwuj notkę 4

 

Ci którzy choć trochę znają chińską mentalność wiedzą, że jeśli w niajważniejszej chińskiej gazecie jaką jest bez wątpienia dziennik Ludowy znajdzie się któregoś dnia jakaś postać, to ma to swoje głebokie albo jeszcze głębsze uzasadnienie. Po prostu- w Chinach w życiu publicznym nic się nie dzieje „ot tak sobie”.
I proszę sobie wyobrazić moje zdumienie, zaskoczenie, a po kilku chwilach rozluźnienie i zroumienie, gdy w tymże Dzienniku Ludowym natyklam się- wśród 20 innych artystów- na artystę z Tajwanu. Tak po prostu: ni z gruchy ni z pietruchy- artysta z Tajwanu.
Oczywiście ja doskonale wiem, że po ostatnim zjeździe pojawiło się kilka znaczących enuncjacji prasowych które jednoznacznie wskazywały na to, że nowa ekipa życzy sobie przyspieszenia rozmów z władzami Tajwanu. I że pewnie one już gdzieś tam trwają. Ale teraz to zaczyna przybierać naprawdę zaskakujące-dla mnie- formy.
 
Bo fakt ,że Pan Chen Forng-Shean jest wybitnym artystą i ekspertem w miniaturyzacji dzieł sztuki- to nie ulega wątpliwości. To, ze jest znany na Tajwanie- też. To że Dziennik Ludowy pisze o Nim jak o naturalnym Chińczyku- oczywiste, że w tymże piśmie używa się takiego oto adresu: Taipei, Tajwan, Południowe Chiny- to oczywista oczywistość. Ale jeśli ja, skromny głosiciel dobrego słowa i aktywny czytelnik chińskiej prasy dzień w dzień czytam o Tajwanie- ooooo to przepraszam. To już normą nie jest. To oznacza, że parcie na Tajwan wzrosło po zjeździe niepomiernie. I mylili się ci eksperci którzy wieszczyli, że „po zjeździe to nowe przywództwo będzie musiało z rok okrzepnąć”. A Pan Xi (sekretarz generalny KPCh) okrzepł był już następnego dznia po zjeździe i wcale go nie ruszają te mozolne „wygibasy intelektualne” co ważniejszych ekspertów. On po prostu wziął się do roboty „z kopyta”.
 
Tyle że przyspieszenie w „sprawie tajwańskiej” daje dużo do myslenia.
 
Po pierwsze: Xi chce zapewne przyspieszyć negocjacje oraz wszelkie rozmowy prowadzące do jakiejś formy inkorporacji politycznej Tajwanu z kontynentem.
Po drugie: zapewne chce pokazać Chińczykom- gdziekolwiek by Oni nie byli- że to była, jest i będzie sprawa najważniejsza. Ponieważ właśnie ma miejsce RENESANS CHIŃSKIEJ NACJI. Rozumiecie? Nie? Trudno.
 
Skoro w '92 roku uzgodniono, że są jedne Chiny a po drodze wykonano huk dobrej roboty, to teraz trzeba pójść dalej:
  • dać uspokajającą odpowiedź na obawy tajwańskiego społeczeństwa,
  • kontynuować współpracę gospodarczą oraz zwiększyć wymianę w obszarach takich jak kultura i edukacja,
  • przygotować rozstrzygnięcie kwesti politycznych i militarnych,
  • wdrożyć nową umowę ramową o współpracy gospodarczej, a w szczególności stopniowe znosić w cieśninie istniejące jeszcze bariery w handlu i inwestycjach.
Jeśli ktoś z czytelników myśli, że Amerykanie „palą” się do jakiejkolwiek „pomocy” Tajwanowi to się BARDZO myli. Widać to było w czasie kampanii wyborczej w USA, gdzie o Tajwnaie NIE BYŁO MOWY. Po prostu ta wyspa stanowi problem samych Chińczyków i tylko Chińczycy powinni ten problem rozstrzygnąć tak jak powinno się to zrobić: wygodnie i godnie.
I co do tego, że tak się stanie- nie mam najmniejszej wątpliwości.
P.S. Śmiać mi się chce jak czytam ten tekst. Miał być poświecony wybitnemu artyście. Bo Pan Chen Forng-Shean jest wybitnym artystą- miniaturzystą. Ale co ja na to poradzę, że wszystko mi się kojarzy...z Chinami.

Zobacz galerię zdjęć:

zdj.2
zdj.2 zdj.3 zdj.4 zdj.5 zdj.6 zdj.7 zdj.8 zdj.9 zdj.10 zdj.11 zdj.12 zdj.13 zdj.14 zdj.15 zdj.16 zdj.17 zdj.18 zdj.19 zdj.20 zdj.21 zdj.22

Moje credo:skromna osoba niegodna poznawania wspaniałych talentów, tylko sprawdza, czy to prawda, że nigdy nie pojmie ducha tej wielkiej kultury. _____________________________________________________ Zapraszam do czytania mojego blogu polityczno- makroekonomicznego "Chiny widziane z daleka". _____________________________________________________"W Chinach ideałem mężczyzny był przez stulecia młodzieniec-uczony i poeta, o wrażliwej duszy artysty, pretendujący do roli mandaryna-administratora, dzięki swej pracowitości, uczoności i cnotom moralnym zdobywający wysoką pozycję społeczną. Gardził on wszelkimi działaniami wymagającymi siły fizycznej, gdyż trenował jedynie swój umysł i samodyscyplinę, nie zaś ciało."- prof. Gawlikowski ________________________________________________ __ Adres: wiesiekp@poczta.onet.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura