Magda Figurska Magda Figurska
637
BLOG

Brzydki szczegół

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 4

 

QCHNIA POLITYCZNA
 
 
Brzydki szczegół
 
 
„Mimo że myśmy już parę razy zawiedli zaufanie klasy robotniczej, klasa robotnicza musi nam uwierzyć choćby dlatego, że nie ma dla niej innego wyjścia. Ci, jak na przykład wybitni aktorzy i filmowcy, którzy już zdążyli złożyć pielgrzymkę nowemu mesjaszowi polskiej klasy robotniczej z Gdańska, nawet oni po jakimś czasie zrozumieją, że to jest pusta droga i że to jest bardzo brzydki szczegół w ich biografii”.
 
To nie jest tekst o Jerzym Putramencie, który wypowiedział te słowa w dyskusji na VI Plenum KC PZPR w 1980 roku. To tekst o ludziach, obdarzonych czy raczej pokaranych przez los dwoma życiorysami: oficjalnym i takim, który skrywany tylko w zakamarkach sumienia mógłby nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Mógłby. Stało się jednak inaczej za sprawą historycznych badań, odkrytych dokumentów czy wreszcie zwykłego przypadku.
 
Wszystko ich łączy i wszystko dzieli. Urodzenie, wykształcenie, miejsce na barykadzie, idee, ich droga życiowa, poniesiona ofiara. Ocena historii, choć ważna, ustępuje miejsca ocenie zwykłych ludzi, rodziny, przyjaciół, wreszcie wszystkich Polaków, bo to ludzie znani, publiczni, którym na głowę założono nimb zanim padło to ostatnie, ważne słowo prawdy lub, gdy nieubłagana nić życia została nagle przecięta, zamykając słowa wyjaśnienia i obrony. Właściwie J.Putrament, komunistyczny „pisarz-komisarz”, jak określił go M.Hemar czy Miłoszowski Gamma ze „Zniewolonego umysłu” do tej definicji nie przystaje, choć  w filmie „Errata do biografii” przedstawiono dokumenty, z których wynika, że mógł współpracować zarówno z polską tajną policją przed 1939 r., jak sowieckim NKWD, Służbą Bezpieczeństwa, a nawet został odnotowany w aktach Stasi. Do końca życia jednak pozostał wierny idei komunizmu. Odkrywamy tylko, jak głęboko.
 
Z tej racji tekst nie może też dotyczyć Wojciecha Jaruzelskiego, który dziś, na łożu śmierci, jak podaje żona, kolejny raz przeprasza Polaków za niedogodności stanu wojennego, ale dodaje zaraz, że był „ocaleniem przed wielowymiarową katastrofą” i dziś jego decyzja byłaby taka sama.
 
Chodzi więc o ten „brzydki szczegół”, którym Putrament niesłusznie obdarzył robotników, a który pasuje do niektórych  ich przywódców; defekt moralności, z pewnością nabyty, wyuczony, wytrenowany w konkretnym celu. Tym bardziej obrzydliwy, naganny, zasługujący na potępienie. Rysa na szkle, które nigdy nie stanie się już kryształem.
Przypuszczenia, dowody, osobiste wyznania. Zaskakujące? Jak prawda o Bronisławie Geremku, która znana była wcześniej, zanim padła w programie „Bliżej” J.Pospieszalskiego, potwierdzona w aktach Stasi.
 
 Szyfrogram ambasadora NRD w Warszawie do kierownictwa NRD z 2 grudnia 1981 roku:
Tow. Ciosek, minister ds. współpracy ze związkami zawodowymi, oświadczył w rozmowie z 1 grudnia [1981 roku]:
„ Nie wierzyłem własnym uszom. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy "Solidarnością" w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Aparat "Solidarności" musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji „Solidarność” mogłaby na nowo powstać, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę. Być może - kontynuował Geremek - tak umiarkowane siły jak Wałęsa mogłyby zostać zachowane. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w innej sytuacji politycznej kontynuować pewne procesy demokratyzacyjne.”
Niektóre wyroki są już tylko w rękach Boskich.
 
21 XI 1980 r., telegram adresowany do Lecha Wałęsy:
„Międzynarodowa Liga Praw Człowieka, nie związana z rządami organizacja afiliowana przy ONZ i posiadająca przedstawicieli afiliowanych w 28 krajach uchwaliła, że nagroda Praw człowieka za rok 1980 zostanie przyznana polskiemu ruchowi związkowemu za jego pełne odwagi stanowisko wobec praw robotniczych. Poprzednimi laureatami nagrody byli między innymi Andrzej Sacharow, Mario Scares, Mihajlo Mihajlow. Publiczne ogłoszenie przyznania nagrody nastąpi 9 grudnia w Nowym Jorku. Douglas Fraser, przewodniczący międzynarodowego związku UAW, (United Auto Workers- przyp. aut.) złoży hołd polskim robotnikom. Będziemy zachwyceni, jeśli Pan lub przedstawiciel Związku będzie obecny przy wręczaniu nagrody. W przeciwnym razie nagroda zostanie przesłana, a przyjęcie na Waszą cześć wydamy wtedy, gdy Pan lub przedstawiciel Związku będzie w Stanach Zjednoczonych. Podpisano: Harris Wofford, Przewodniczący”.
„Szef Urzędu Ochrony Państwa, Andrzej Kapkowski, Warszawa 1996 – 09-24, Z-1322/I/96, Pan Lech Wałęsa, Gdańsk, ul. Polanki 54. Panie Prezydencie, w związku z prowadzonymi w Urzędzie Ochrony Państwa pracami inwentaryzacyjnymi i porządkowaniem zasobu archiwalnego zwracam się do Pana Prezydenta z prośbą o zwrot dokumentów – jeśli jest Pan w ich posiadaniu – które zostały wytworzone przez b. Służbę Bezpieczeństwa dotyczące pańskiej działalności w okresie 1970-1989 Jak wynika z dotychczasowych ustaleń uprawnione jest przypuszczenie, iż część tej dokumentacji, która była udostępniana Panu w latach 1992-1994 przez ministra p. A.Milczanowskiego i szefów UOP, p. J.Koniecznego i p. G.Czempińskiego może znajdować się w Pańskim archiwum prywatnym. Dlatego też proszę Pana Prezydenta o spowodowanie przeglądu Pańskiej dokumentacji i jeśli to możliwe o pilną odpowiedź. Z poważaniem, podpisano A.Kapkowski”.
Na pytanie Moniki Olejnik w programie „Kropka nad i” o związki z SB w 1970 r. Lech Wałęsa odpowiedział twierdząco. - Podpisałem zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa nie z myślą, że kiedykolwiek przejdę na tamtą stronę, że zdradzę. Wszyscy podpisywali i ja podpisałem – mówił. Nie odpowiedział na pytanie, czy brał pieniądze i donosił na kolegów. - Podjąłem taką decyzję, że więcej zrobię, więcej uchronię, tak właśnie postępując. Gdybym miał powtórzyć moje życie, powtórzyłbym tak jak robiłem to, ze wszystkimi, nawet z tymi kontaktami z bezpieką i tak dalej, dlatego że tylko tak można było ich ograć – mówił Wałęsa.
„Co tam hańba, gdy talary mają lepszy kurs od wiary! Wymienimy na waluty Honor i pokutę” -  śpiewał Jacek Kaczmarski.
 
Fragment komunikatu NZSP AMG z 25 XI 1980 r.
1. Każdy człowiek ma prawo do posiadania własnych poglądów.
2. Każdy człowiek ma prawo do swobodnego wyrażania opinii: prawo to obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu na granice państwowe, ustnie pismem lub drukiem w postaci dzieła sztuki bądź w jakikolwiek inny sposób według własnego uznania. /art. 19 Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych/.
Od dnia 23 X 1980 r. przebywa w więzieniu Leszek Moczulski – przywódca KPN. W ostatnich dniach zmieniono zarzut w stosunku do niego. Grozi mu kara od 10 lat pozbawienia wolności do kary śmierci z art. 126 k.k. (usiłowanie obalenia ustroju siłą).
Tadeusz Stański – absolwent ATK, członek KPN, aresztowany 13 XI 1980 r. za organizowanie manifestacji 11 listopada w Warszawie.
Wojciech Ziembiński, członek założyciel KOR –u., jeden z założycieli ROPCiO. Aresztowany po manifestacji 11 listopada. Otrzymał sankcję prokuratorską na podstawie art. 270, 273, 276 k.k.
Zygmunt Goławski – członek KPN z Siedlec. Aresztowany 11 XI 1980 r. za udział w manifestacji.
Powyższe incydenty są skrajnym pogwałceniem podpisanych przez PRL Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka i 4 punktu Porozumienia Gdańskiego. Żądamy umorzenia śledztwa ww. osób i niezwłocznego podjęcia kroków w celu usunięcia sprzeczności pomiędzy normami prawa krajowego i ratyfikowanymi przez PRL konwencjami międzynarodowymi”.
 
Ostatni raz widziałam T.Stańskiego w 2008 roku. Przyszedł do mnie  z nowym, jak mówił, apolitycznym projektem – Formacją Niepodległościową, która w założeniach miała upamiętnić walkę o niepodległość. Wiedziałam, że nie pomogę. On nie wiedział, że ja wiem.  Takich rzeczy się nie przebacza. Nie robi się interesów z kursantami GRU. On zapewne o tym wiedział, dlatego cierpiał. I bardzo się zmienił. Nerwowe drżenie rąk, spuszczony wzrok, redukcja do minimum słów. Tylko te niezbędne, by się nie otworzyć, przyznać, błagać usprawiedliwienia. To było później. Biedny, samotny człowiek, który dla interesu poświęca swój honor, traci i honor, i interes. Bankrut życiowy i moralny. Brzydki szczegół, którego nie usuną gabinety kosmetyczne ani najlepsze wywabiacze plam. On będzie tkwił do śmierci, jak drzazga.
 

Tekst opublikowany w nr.50/2011 Warszawskiej Gazety

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka