Podobno 12 października rahbar ajatollah Ali Chamenei stracił przytomność i od tego czasu znajduje się w śpiączce. Wczoraj Micheal Ledeen poinformował na swoim blogu, iż Chamenei nie żyje. Gdyby ta informacja okazała się prawdziwa Iran znalazłby się na rozdrożu a zważywszy na dopiero co wygaszoną "zielona rewolucję" wszystko byloby możliwe. Miałoby to również kolosalne znaczenie w obliczu narastającego napięcia związanego z irańskim programem nuklearnym.
Póki co jednak informacje są niejasne. Źródłem informacji jest Michael Ledeen, neokonserwatywny znawca tematyki irańskiej, mający dobre kontakty z mudżahedinami ludowymi, ale jednocześnie nie zawsze wiarygodny jeżeli chodzi o podawane informacje. Wiadomości o śmierci lub spiączce Chameneiego nie zostały potwierdzone przez żadne duże serwisy informacyjne. Jednakże o spekulacjach z tym związanych oraz o nadzwyczajnej sytuacji w Teheranie, plotkach na bazarze i atmosferze napięcia, wreszcie o tym iż pojawiła się plotka o śmierci rahbara informuje kilka poważnych dzienników światowych na swoich stronach internetowych: m.in. Pravda, Guardian, Le Figaro, Haaretz, Jerusalem Post.
Informację o śmierci Chameneiego zdementował w Armenii ambasador Iranu w tym kraju. Z kolei pravda.ru, zastrzegając, iż póki co informację o śmierci należy traktować jako plotkę, podaje, iż śpiączka jest potwierdzona. Le Figaro podkreśla, że poki co władze nie zdementowały plotki w sposób "chirurgiczny": pokazując żywego Chameneiego. Od 12.10 nikt go nie widział.