Jest jej nawet więcej. Nie 2 skrzynki szkockiej ale jeszcze 3 skrzynki brandy. Nawiasem mówiąc byłbym wdzięczny jakby ktoś mi podpowiedział ile to może być butelek. Całej sprawie pikanterii dodaje fakt, że wyprawa Shackletona zawróciła z braku jedzenia. Ale jak widać, drugiemu po Scocie najwybitniejszemu brytyjskiemu polarnikowi, trunku na drogę i rozgrzanie się nie mogło zabraknąć. Ale jak wiadomo, równie wielki był z niego i polarnik jak i ... "degustator".
O sprawie pisałem już w listopadzie, gdy wyprawa ruszała http://witoldrepetowicz.salon24.pl/138681,stuletnia-whisky-shackletona . I wciąż nie umiem znaleźć odpowiedzi jak to będzie tu z kwestią prawną. Przypuszczam że będzie albo proces albo już jest ugoda, która każdemu coś da. Producentowi whiskey próbki, a reszcie jakąś kasę. Z tego co przeczytalem to tylko część butelek trafi do... No właśnie gdzie? Czy ktoś, a jeśli tak to kto będzie mógł to sprzedać? Z jednej strony nie bardzo wyobrażam sobie kto miałby prawo to sprzedawać, z drugiej strony tam gdzie jest popyt i duuuuuże pieniądze tam podaż się pojawić musi. Zresztą już sprzedaż próbek to jest kwestia handlowa.
Ale szczerze mówiąc to najbardziej mnie ciekawi za ile taka butelka mogła by pójść na giełdzie. Ma ktoś jakiś pomysł?