Cieszy mnie że dotarł prezydent Rosji. Cieszy mnie również że mimo perturbacji dotarł prezydent Gruzji. Zachowanie władz rosyjskich budzi nadzieję i ci którzy zacięcie to kwestionują powinni się wsłuchac w słowa kardynała Dziwisza i kardynała Sodano. Kwestia śledztwa i pytań dotyczących katastrofy to zupełnie inna sprawa. Miedwiediew był najważniejszym przywódcą światowym obecnym na pogrzebie i nie ma wątpliwości że Miedwiediew wykazał determinację by być na pogrzebie. Dość łatwo mógłby wykorzystac kwestię chmury wulkanicznej by nie przylecieć. I nikt by nie mógł mieć pretensji. Niemniej zdziwiło mnie, iż Miedwiediew wyleciał tak szybko, nie włączając się w kondukt pogrzebowy i nie składając kondolencji na Wawelu. Tak się dziwnie złożyło, iż prezydenci Gruzji i Rosji niemalże się minęli na lotnisku w Balicach, gdy jeden odlatywał drugi przylatywał. Przypadek? Nie wiem. Nie wiem też dlaczego tak długo stał samolot Saakaszwilego na lotnisku w Rzymie. Boski Silvio jest znany z tego że robi różne rzeczy - np. całuje w ręke Kadafiego. Nie zdziwiłbym się gdyby Silvio postanowił podlizać się prezydentowi Rosji (nawet bez jego inicjatywy) bo to w jego stylu, a Silvio wielokrotnie pokazał że jest bezkrytycznym rusofilem. W tym włoskim kontekście rozczarowuje tez brak kardynała Angelo Sodano. Pociąg z Rzymu do Krakowa jedzie niespełna dobę. To nie jest aż taka ofiara.