witoldrepetowicz witoldrepetowicz
105
BLOG

Wybory: Afganistan, Rosja, Rodzina.

witoldrepetowicz witoldrepetowicz Polityka Obserwuj notkę 7

Zdecydowałem na kogo głosować. Pomogli mi … Talibowie. Co prawda decyzja nie jest niewzruszalna, gdyż jest to decyzja podjęta z wielkimi obawami ale jakąś trzeba podjąć. No więc … Nie najpierw napiszę o czymś ważniejszym niż to kto powinien zostać kolejnym prezydentem RP. Otóż ważniejsze jest to, że te wybory obnażają surrealizm polskiej rzeczywistości politycznej.

Mamy dwóch liczących się kandydatów: Komorowskiego i Kaczyńskiego. I etykietki: „Polska liberalna” kontra „Polska solidarna”. To w wersji neutralnej. W wersji fanklubu Palikota mamy Polskę normalną, wykształconą kontra Polskę oszołomów, moherów. W wersji fanklubu Solidarni 2010&Radio Maryja mamy Polskę patriotyczną, prawdziwą kontra nie-Polskę polskojęzyczną, zdrajców, złodziei i zamachowców, uczestników spisku na życie Lecha Kaczyńskiego. Właśnie sobie otworzyłem tu na salonie24 bloga jednego z fanatyków Pis i czytam tam o tym że Polakami to w sumie są tylko ci spod znaku Solidarni 2010 a reszta to obóz PO, który już w panice ucieka. Tak – i nastanie ein volk, ein partei, ein fuehrer! Kiedy do tych zakutych łbów dotrze, że w każdym demokratycznym systemie potrzebne są co najmniej 2 partie, 2 obozy polityczne. A ci „drudzy” nie mają być tacy jak się to podoba tym pierwszym, tylko tacy jakimi się im podoba być. Tyle, że powinno się nawzajem szanować, a nie odmawiać drugiej stronie polskości czy patriotyzmu. To co robią w tym względzie ludzie tacy jak Rydzyk czy Pospieszalski to hańba. Z patriotyzmem i demokracją nie ma to nic a nic wspólnego. Nie będę wymieniał z nazwiska ale byli tacy Niemcy co swój kraj tez kochali i uważali się za patriotów a zrobili co zrobili.

To wzbudza obawy przed wyborami. Ale …

Po pierwsze (i najważniejsze) – nie ma mojej zgody na to by pewne kluczowe, strategiczne decyzje były podejmowane w okresie wyborczym i do tego pod wpływem działań terrorystów i islamskich fanatyków. Jeżeli Talibowie chcą wpłynąć na mój wybór to mogą to zrobić tylko w jeden sposób – mój wybór będzie taki jaki będzie najgorszy z punktu widzenia ich interesów. Fakt, że zamachy madryckie doprowadziły do sukcesu politycznego ich autorów bo Hiszpanie się zlękli i wybrali tych, którzy skłonni byli wykonać żądanie terrorystów – wycofać wojska z Iraku, było hańbą dla Hiszpanów. Głosowanie pod dyktando Talibów byłoby hańbą dla Polaków. A deklaracja o zamiarze pilnego wycofywania wojsk z Afganistanu, poprzedzona żenującym odcinaniem się od wojen w Iraku i Afganistanie to podwójny błąd. Po pierwsze dlatego, że odbywa się pod dyktando Talibów. Po drugie – dlatego, że Polacy nie powinni wycofywać się stamtąd przedwcześnie. Niestety, wydaje się, że jednym z nielicznych polityków w Polsce którzy zdają sobie sprawę ze strategicznych celów operacji w Afganistanie i Iraku (i jedynym kandydatem na prezydenta nie myślącym w kategoriach zaściankowych na ten temat) jest Jarosław Kaczyński. Komorowski w tym względzie nie wykazuje najmniejszej dalekowzroczności, myśląc kategoriami populistycznymi i krótkowzrocznymi. Wojna z terroryzmem i forsowanie przemian politycznych w świecie islamu to nie bajki neokonserwatystów i Busha lecz istota rzeczy. Do tego dochodzą jeszcze interesy ekonomiczne w świetle ostatnich odkryć surowców naturalnych. Ale Polska chce wyjść przed szereg i to w złej sprawie. Chce zostać awangardą kontry wobec interesów amerykańskich w NATO i Europie. Chcemy zostać ratlerkiem  niektórych krajów UE w ich rywalizacji z USA? Kpina.

Ironiczne jest w tym jednak też i to, że zdecydowana większość tego narodowo-radiomaryjnego elektoratu PiS i Kaczyńskiego ma na ten temat zupełnie inne zdanie ale o tym jeszcze napiszę. Bo to jest właśnie istota surrealizmu naszej rzeczywistości politycznej. Podkreślę jednak jeszcze raz: Jarosław Kaczyński nie wypiera się i nie żałuje w swych wypowiedziach poparcia dla polskiego udziału w operacjach w Iraku i Afganistanie i sprzeciwia się szybkiemu wycofaniu wojsk z Afganistanu.

Po drugie – po wypowiedziach Komorowskiego na temat gazu łupkowego moje obawy, iż zabraknie w rozmowach z Rosją silnego głosu, wzrosły. Otóż jestem przekonany, iż jeszcze w tym roku Rosja podejmie szeroko zakrojone działania w Mołdowie i Ukrainie a być może tez i w Gruzji by te kraje pozostały lub znów zostały jej satelitami. I na polskim stanowisku w tej sprawie nie może ciążyć „kompleks polsko-rosyjskiego pojednania”. Podobnie jak na kwestiach gazowych! Ale życzę sobie również by nowy prezydent pojechał do Moskwy i zaprosił prezydenta Rosji do Warszawy. I to nie w kalendy greckie.

Po trzecie – jestem w stanie wybaczyć wiele wpadek, ale jak słyszę te sugestie, że aby być prezydentem to trzeba mieć żonę i dzieci to mi ręce opadają. I nie ma u mnie zgody na taką kampanię.

I z tych powodów … na 99 % … zagłosuję na Jarosława Kaczyńskiego. Jak już pisałem wcześniej, na ironię zakrawa fakt, że znaczna część elektoratu Kaczyńskiego (tego elektoratu o którym pisałem na wstępie – tego totalitarnego obozu pospieszalszczyzny&radiomaryjszczyzny) ma w tych kwestiach, które mnie przekonały do głosowania na Kaczyńskiego dokładnie odwrotne zdanie. Dotyczy to zwłaszcza operacji w Afganistanie i Iraku, którym to tępi paleokonserwatyści nawet w USA się sprzeciwiali. Wśród słuchaczy Radia Maryja, tzw. „narodowców” wielu jest też rusofilów. No i last but not least – uważają oni, że posiadanie rodziny zwiększa kwalifikacje polityczne kandydata na prezydenta ale że tu chodzi o Kaczyńskiego … No właśnie, a mi chodzi o fakty i zasady.

Wszystko jest tu przewrócone do góry nogami. Właśnie widziałem jedną „antyreklamówkę” Komorowskiego na youtube, która kończy się tym że „niby-platformers” mówi „aj-waj” – czyli sugestia że PO to „Żydzi”. No i tu kolejna przepaść między Kaczyńskim a ta jego częścią wyborców spod znaku „prawdziwych Polaków”. Bo Kaczyński może nawet być bardziej proizraelski od Komorowskiego.

Kaczyński ma małe szanse na wygraną ale jeżeli wygra to jedyną szansą na to by jego prezydentura była udana jest to by nie stał się zakładnikiem tego oszalałego obozu „prawdziwych Polaków”. Generalnie twardy elektorat PiS dzieli się na 2 grupy dość różniące się od siebie – z jednej strony to ludzie niewykształceni, prości, z prowincji, niezamożni, pełni różnych fobii, do których trafiają tylko hasła, koniecznie radykalne, bo programu to nie są w stanie zrozumieć; z drugiej to bardzo dobrze wykształcone elity, osoby nie tyle z wyższym wykształceniem co z tytułami naukowymi, dość zamożne. Tylko, że tych drugich z natury rzeczy jest mniej. Tymczasem czy to się komuś podoba czy nie główną warstwą społeczną w Polsce coraz bardziej jest klasa średnia, te „wykształciuchy”. I Kaczyński musi o tym pamiętać. Bo jeśli zostanie wybrany na prezydenta to nie tylko głosami słuchaczy Radia Maryja czy Solidarnych2010. Nawet nie tyle „nie tylko” co nie przede wszystkim.

Liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek, jednostka, która ma prawo do wolności dopóty dopóki nie narusza wolności drugiego człowieka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka