Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
555
BLOG

Dwie narracje, jedna Polska

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 270

Minęły trzy tygodnie od Tragedii. W ciągu tych 21 dni jasno zarysowały się dwie narracje (że użyję popularnego teraz słowa), tłumaczące i opisujące to, co się zdarzyło po Tragedii – a w szczególności masowy, szczery udział w ceremoniach żałobnych milionow Polaków, z których wielu (może większość?) nie było politycznymi zwolennikami Prezydenta Kaczynskiego ani PiS-u przed katastrofą.

 

Narracja pierwsza:  ludzie przejrzeli na oczy. Zobaczyli, jak bardzo się mylili (w dużej mierze – bo tak byli oszukiwani przez stronnicze media) co do Lecha Kaczyńskiego. Ich udział w zbiorowej żałobie jest więc po części odzyskaniem wiedzy, a po części – wyrazem skruchy, żalu, wstydu. Jest oddaniem Prezydentowi należnego mu respektu po śmierci, jeśli za życia tego się nie zrobilo.

 

Narracja druga: hołd, składany zmarlemu Prezydentowi (i pozostałym ofiarom katastrofy) jest nade wszystko hołdem urzędowi, który symbolizuje naszą narodową wspólnotę, a po wtóre – także dobremu, porządnemu człowiekowi, który zmarł tragicznie. Ta śmierć – dająca, ze względu na przeklęty symbolizm Katynia, piętno jakiegoś patriotycznego fatum tym wszystkim, ktorzy tam się znaleźli – nie unieważnia i nie anuluje różnic politycznych sprzed 10 kwietnia, powodujących, że Prezydent cieszył się poparciem mniej więcej jednej czwartej respondentów we wszystkich wiarygodnych sondażach.

 

Tę niepodważalną liczbę: 25 procent, można oczywiście tak zinterpretować, by była ona ekwiwalentna z całością kategorii prawdziwych, prawych Polaków-patriotów. Ale wymaga to heroicznych zabiegów. Na przykład takich, że te pozostale trzy czwarte było jakoś systematycznie, trwale ogłupiane; że nie miało własnego rozumu, że ich patriotyzm był (do 10 kwietnia) nieprawdziwy, płytki, sztuczny, a ich rozum – nieadekwatny do zrozumienia, że tylko PiS i Lech Kaczyński gwarantują pomyślność, wielkość i wolność Polsce.

 

W tej narracji specjalne miejsce musi znaleźć się dla mediów – dla ich perfidii, połączonej z herkulesową mocą, że wbrew faktom, wbrew rzeczywistości i wbrew wartościom, potrafiły tak strasznie oszukać i ogłupić tak poważną więszość spoleczenstwa. Ale nawet gdyby przyjąć taką teorię wpływu mediow na opinię publiczną (teorię, której żadna poważna socjologiczna analiza mediów nie podtrzymuje, bo uważa się, że media są skuteczne wtedy, gdy wzmacniają już istniejące predyspozycje „konsumentów”), należałoby jeszcze wyłączyć z kregu wpływowych mediów całą publiczną telewizję i radio, dzienniki Rzeczpospolita, Nasz Dziennik, Fakt, tygodniki Wprost (do niedawna) i Gazeta Polska, tudzież Radio Maryja i Telewizję Trwam – gdyż żadnemu z tych tytułów nie da się zarzucić udziału w owej rzekomej „fali nienawiści”. Jeśli nawet przyjąć tezę o perfidnej, kreciej robocie takich dziennikarzy jak Tomasz Lis, Monika Olejnik czy Jacek Żakowski, to co przez cały ten czas robili Bronisław Wildstein, Piotr Semka, Tomasz Terlikowski, Jan Pospieszalski czy Rafał Ziemkiewicz? Znam każdego z nich osobiście, wiem że nie sa to ludzie strachliwi i niewygadani; żaden raczej też nie może się skarżyć na jakieś systematyczne sekowanie i wykluczanie z mediów masowych. A zatem należałoby przyjąć, że te wszystkie tytuły i te wszystkie nazwiska po prostu nie liczą się, jeśli chcemy zbliżyć się do tezy o jakimś masowym ogłupianiu polskiej opinii publicznej przez niechętne Prezydentowi Kaczyńskiemu media. Poza wszystkim innym, byłoby to dla tych tytułów i dla tych dziennikarzy głęboko obraźliwe.

 

Z tych dwóch, konkurencyjnych narracji, wyłaniają się dwie wizje Polski, polskości i prezydentury. Ale za tymi dwiema narracjami – kryje się tylko jedna Polska. Nasza, wspólna. „Wyłączna, nie do podrobienia” – jak pisał Poeta. I jeśli jedna z tych narracji – wszystko jedno, która – uzna, że zwolennicy narracji przeciwnej nie są Polakami, że powinni zabrać się stąd, a w każdym razie nie mają równego prawa do wpływania na losy Polski – to będzie to dodanie drugiej, bodaj czy nie gorszej, katastrofy, do roztrzaskania się polskiego samolotu w Smoleńsku, trzy tygodnie temu.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka