Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
1378
BLOG

Rosjanie w Australii + życzenia

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Kultura Obserwuj notkę 14

Ci Rosjanie to Czechow i Gogol. W Sydnejskim Teatrze Dramatycznym: Wujaszek Wania; w bardziej awangardowym Teatrze Belvoir: Pamiętnik wariata. Oba przedstawienia z niezwykłymi rolami najlepszych aktorow, jakich ma Australia. Oba każą zadać pytanie, czy można Rosjan „odrosjanić” tak, by nadać im wymiar całkowicie ponadczasowy, niekontekstualny i uniwersalny.

W Wujaszku Wani brylowała przede wszystkim Kate Blanchett – trochę z innego świata, nie z nudnej rosyjskiej prowincji ale może z jakichś amerykańskich suburbii, jako nudząca się ale pogodzona już ze swoim życiem żona profesora Sjerebrjakowa. Niby mała rola, ale Blanchett zawsze na scenie  w centrum uwagi, zawsze o jeden diapazon za wysoko. Całe zresztą przedstawienie – takie nie-rosyjskie, z gestami i głosem dzisiejszej, bardziej ekstrawertycznej kultury. Mało w tym melancholii, żalu, wyciszenia, jakie kojarzyłem zazwyczaj z Czechowem. Może teraz tak trzeba Czechowa grac, w każdym razie dla widowni nie-słowiańskiej, ale czy to jest jeszcze Czechow?

W „Pamiętniku wariata” w tytułowej roli (wariata, nie pamiętnika) Geoffrey Rush. Niezwykła anatomia dezintegrującej się osobowości, od sztampowego choć zdziwaczałego swą samotnością czynownika dziewiątego stopnia w urzędzie w St Petersburgu, aż po udręczone człowieczeństwo, w którym zostaje właściwie już samo ciało. Tylko Rush (sam chyba nie całkiem normalny, no ale kto z nas jest normalny, poza rzecz jasna podmiotem lirycznym?) mógł chyba w Australii pokazać tak rozdzierająco szaleństwo. Znów – prawie bez kontekstu, bez Petersburga, bez Rosji - tylko pokoik na poddaszu, a potem już dom dla psychicznie chorych. I znów pytanie: czy to jest jeszcze Gogol? Może tak, ale trochę inny niż ten, który – w moim przekonaniu, pewno naznaczonym prowincjonalnym piętnem – poza Rosją nie mógł zaistnieć.

*

Pora na życzenia. Przyjaciół pozdrawiam, nieprzyjaciołom wybaczam i proszę o wybaczenie. Wszystkim polecam posłuchanie naszych młodszych braci w tę wigilijną noc, bo nawet jeśli nie zawsze są tak mądrzy jak my (a często ), to na pewno są mniej zapalczywi i zapiekli. Mój pies akurat do najmądrzejszych nie należy, ale to dlatego, że jest bardzo piękny (jak każdy buldog francuski) i o tym trochę za dobrze wie. Ale nawet z nim chętnie porozmawiam. Wesołych (mimo wszystko!) Świąt!

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura