Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
6887
BLOG

Gorączka błota

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 150

Zdecydowana większość osób – w tym publicystów i historyków – wypowiadających się dotychczas publicznie na temat nowej książki Jana Grossa i Ireny Grudzińskiej-Gross ma nade mną tę przewagę, że nie zna jej pełnego, ostatecznego tekstu. Nie musiała zatem miarkować swego oburzenia takimi drobiazgami jak rzetelność wobec krytykowanych przez siebie autorów: oceniając treść książki na podstawie przypuszczeń, pogłosek i dedukcji z poprzednich publikacji Jana Tomasza Grossa, mogła swobodnie dać wyraz swemu wzburzeniu, patriotycznie motywowanemu zgorszeniu i szczerej trosce o standardy naukowe, tak radykalnie naruszone przez nieznaną im jeszcze książkę – piszę w dzisiejszej Rzeczpospolitej.

I dodaję m.in.:

Grossowie, wprowadzają częściowo czytelnika w błąd, sugerując kilkoma zabiegami retorycznymi, że osnową faktograficzną książki jest owa upiorna "gorączka złota" polegająca na przeczesywaniu gruntów w dawnych obozach zagłady dla wyszukiwania cennego kruszcu w zwłokach Żydów. Ale prawdziwa substancja faktyczna moralnego przesłania książki Grossów nie dotyczy rozpruwania ludzkich zwłok – czyli przewin symbolicznych i łamania tabu. Ona dotyczy losu Żydów na obrzeżach dokonywanego przez Niemców Holokaustu. Prawdziwy problem, nad którym czytelnik musi się zadumać, nie jest wywołany przez zdjęcie kopaczy, ale przez różnicę między liczbą Żydów, którym udało się uciec z łap Niemców, a liczbą Żydów, którzy przeżyli wojnę. Nawet przyjąwszy fantastyczną spekulację, że połowa zmarła z przyczyn "naturalnych" – wycieńczenia, głodu, chorób – pojawia się pytanie, co się stało z resztą.

Otóż los tej reszty nie jest ilustrowany przez zdjęcie kopaczy spod Treblinki. Jeśli ktoś już tak bardzo nie chce czytać Grossów, owe obrzeża Zagłady egzemplifikowane są przez los żydowskiego chłopczyka opisanego w dopiero co wydanej książce Barbary Engelking, który kilka miesięcy przed wycofaniem się Niemców nieprzemyślanie wychynął z lasu do wioski, by zapytać o sytuację na froncie, po czym został schwytany i spętany przez swych kolegów ze szkoły mówiących: "Już sobie pożyłeś, idź do Niemca".

Kopacze spod Treblinki to – moim zdaniem – nieciekawy temat, to tylko błoto. Chłopcy od "Już sobie pożyłeś..." – o, to prawdziwie wielki temat z ostatniego kręgu moralnego piekła. I jeśli ktoś nie chce ułatwiać sobie zadania w dyskusji nad książką Grossów, powinien od razu przejść do tego piekielnego problemu.

**

 

Pełny tekst tu:

http://www.rp.pl/artykul/9157,618964-Sadurski--Blotne-zniwa.html

 

 

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka