Adam Lewicki Adam Lewicki
437
BLOG

IV rozbiór Polski?

Adam Lewicki Adam Lewicki Polityka Obserwuj notkę 0

Wszystkie - bez wyjątku - ekipy rządzące począwszy od zwycięstwa kontrrewolucji w 1989 roku wystawiały dorobek pokoleń obywateli na żer rodzimych i obcych drapieżców. Ruszyła właśnie kolejna fala grabieży.

Jesienią roku 1945 - aby ułatwić odbudowę zgruzowanej w wyniku niemieckiej agresji Warszawy i złamać potęgę kamieniczników - władza ludowa zdecydowała się znacjonalizować ponad 90% obszaru miasta, w tym ok. 7 tysięcy nieruchomości. Oczywiście od postanowień dekretu prezydenta Bieruta przysługiwało odwołanie, o ile wywłaszczony posiadacz złożył je w odpowiednim terminie. Jednak niedawno zapadł precedensowy wyrok nakazujący zwrot majątku właścicielom, którzy w przepisowym terminie wniosku o przywrócenie nieruchomości nie złożyli. Szykuje się więc lawina nowych pozwów!

Jak czytamy w Gazecie Wyborczej, szał zwracania nieruchomości rozpoczął w 1995 r. prezydent stolicy Marcin Święcicki (dziś poseł PO): „Przez 50 lat łamano prawa dawnych właścicieli. Od 1989 r. mimo deklaracji polityków w sprawie reprywatyzacji nie zrobiono nic. Uznałem, że trzeba przywrócić porządek prawny”. Na szczęście nawet w realiach kapitalizmu istniał pewien wentyl bezpieczeństwa: „Przy spornych sprawach urzędnicy mieli możliwość odwołań i procesów, a więc decyzje mogły być odsuwane na długie lata. I tak się działo”.

Niegdyś - o ile sądy zdawały sobie sprawę, że na terenie upaństwowionym wobec którego jest roszczenie wybudowano miejsca użyteczności publicznej (placówki oświatowe, przedszkola, szpitale, parki, muzea i domy kultury) - wnioskodawca nie dostawał ich zwrotu. Coś uległo zmianie, gdy miasto zwróciło spadkobiercom część Ogrodu Saskiego (Jeden z pięciu współwłaścicieli jednohektarowej działki to prezydent Zamościa - Marcin Zamoyski). W prywatne łapska oddano też ogródek jordanowski z boiskiem i placem zabaw przedszkola przy ul. Szarej na Powiślu. Beata Marczak-Wacławek z miejskiej pracowni planowania powiedziała gazecie: „Mamy już roszczenia do terenów pod niemal wszystkimi szkołami w Śródmieściu”.

„Ratusz nie monitoruje na bieżąco, ilu lokatorów pozbywa się razem z budynkami. Według szacunków w budynkach „dekretowych” mieszka ok. 8 tys. rodzin. Często po przejęciu kamienicy właściciel tak winduje czynsze, że mieszkańcy nie mają z czego zapłacić. Wielu nie ma się gdzie wyprowadzić. Dostają wyroki eksmisyjne. Jak dotąd zarejestrowanych jest prawie pół tysiąca wyroków eksmisyjnych z budynków prywatnych.” - czytamy w czasopiśmie. Kto nie chce się podporządkować wszechwładzy kamieniczników i ma czelność organizować lokatorów dla wspólnej walki o prawo do mieszkania, kończy jak Jolanta Brzeska, która (według oficjalnej wersji) zawiozła się do Lasu Kabackiego i tam podpaliła...

To jest niesamowite! Przypomina jakiś koszmarny sen, ale niestety dzieje się na naszych oczach. Wszystko wskazuje na to, że Polska najpierw pogrąży się w chaosie a potem rozpadnie się na kawałki. Nie bez przyczyny podnoszą łby rozmaite ruchy separatystyczne finansowane przez RFN. Nie jest przypadkiem, że zaspokajane są nawet najbezczelniejsze żądania coraz to nowych rodzimych i zagranicznych szabrowników. Nie jest też przypadkiem, że Polska została ubezwłasnowolniona ekonomicznie i militarnie. Zasoby kraju mają być wystawione na pastwę imperialistów. Wraz z natłokiem antykomunistycznej propagandy, staczaniem się sądów i kręceniem kolejnych filmów negujących legalność Władzy Ludowej i jej decyzji, będzie rosła liczba pozwów o „odszkodowania”. Przyjdzie dzień w którym nawet potomkowie niemieckich ludobójców otrzymają polską ziemię, kamienice, zakłady pracy. A w końcu nastąpi „korekta” granic. Oficjalnie po to, aby „naprawić zło, jakie wyrządził komunizm”. Jak to wygląda, widzimy na przykładzie Warszawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka