Coraz bardziej bezczelni, nachalni...żebracy. W obecnych czasach w Warszawie to prawdziwa plaga. Osoby parające się tym obrzydliwym procederem doskonale wyczuły, że społeczeństwo osłabione wszelką poprawnością polityczną, tudzież lansującymi żebranie ideami chrześcijaństwa, są skore do dawania. Jedni się boją, inni litują, jeszcze inni dla świętego spokoju, kolejni w przypływie fantazji, albo żeby się pokazać publicznie w roli Św. Mikołaja. Tak kręci się interes, który ma w Polsce dobre warunki, chociażby dlatego, że mamy bardzo liberalne prawo w tej kwestii. Problem z stadami żebraków rozwiązałoby surowe prawo, bardzo wysokie kary finansowe, błyskawiczne deportacje, obozy odosobnienia, obozy przymusowej pracy, etc. Karać powinno się żebraków, osoby pomagające, żerujące na "pracy" żebraczej a także litościwie tchórzliwych obywateli.
