Marbod Marbod
496
BLOG

A jednak – Tusk winny a gen. Błasik chciał pomóc

Marbod Marbod Polityka Obserwuj notkę 3

 Wiele kwestii dotyczących raportu ministra Millera zostało już poruszonych albo zostanie, lepiej lub gorzej – oczywiście zależy to od preferencji politycznych oraz miejsca pracy (patrz – „czerstwa redakcja”). Proszę wybaczyć ale ominę sprawy pijanego (lub skacowanego) gen. Błasika kłócącego się z kap. Protasiukiem, groźnego i nieustępliwego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który miał w zwyczaju krzyczeć „ląduj dziadu”, i oczywiście – zawsze jątrzącego – Jarosława Kaczyńskiego, który telefonicznie spowodował katastrofę.

Chciałbym zwrócić uwagę tylko na dwie kwestie – moim zdaniem bardzo ważne. Mogę się mylić, ponieważ robiłem kilka rzeczy naraz w trakcie oglądania transmisji ale zauważyłem, że wizyta Donalda Tuska 7 kwietnia, została zorganizowana wbrew procedurom i łamała przepisy dotyczące zgłaszania terminów przewozu najważniejszych osób w państwie. Wyraźnie widziałem przy 10 kwietnia ZIELONY PLUS, a przy 7 kwietnia CZERWONY MINUS. Jestem teraz ciekaw w jaki sposób będą postępować dziennikarze – delikatnie mówiąc – sprzyjający PO (często nazywani „dupolizami”), aby ten fakt ukryć i nie przyznać racji PIS-owi, że pierwszą kostką prowadzącego do katastrofy domina był premier D. Tusk. Ile było przekazów, że to Lech Kaczyński wepchnął się i zorganizował kontruroczystości w Lesie Katyńskim, ponieważ pozazdrościł doskonałej współpracy Tuska z Putinem.

Druga kwestia dotyczy śp. gen. Błasika, który po braciach Kaczyńskich został głównym kozłem ofiarnym smoleńskiej tragedii. Okazuje się, że jego obecność w kokpicie nie była tak stresująca jak chciałyby niektóre media, tylko – paradoksalnie – mogła uchronić od katastrofy. Na 226 stronie raportu jest napisane, że:

„Dowódca Sił Powietrznych trzykrotnie przekazał swoje obserwacje odnoszące się do wskazań wysokościomierza barometrycznego ustawionego na wartość QFE 745 mmHg.”

Z moich przemyśleń wynika, że gen. Błasik jako jedyny z kokpitu odczytywał poprawne wartości (a raczej zgodne wysokością nad poziomem gruntu, przy uwzględnieniu różnic w ukształtowaniu terenu) z wysokościomierza barometrycznego w przeciwieństwie do załogi, która używała nieprecyzyjnego radiowego wysokościomierza. Niektórzy „eksperci” twierdzą, że jego uwagi nie były nawet słyszalne w kokpicie. Ja, odbijając piłeczkę do niektórych publicystów, mogę twierdzić, że gen. Błasik nie dosyć że nie przyczynił się do katastrofy to nieomal do niej nie dopuścił. Niestety, presja jaką wywierał na pilotów była za mała… 

Marbod
O mnie Marbod

"Per aspera ad astra"; "Better dead than red"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka