liberum veto liberum veto
666
BLOG

Rosja: militaryzacja zamiast modernizacji

liberum veto liberum veto Rozmaitości Obserwuj notkę 17

Rosja oddaje na złom starocie i modernizuje swoją armię. Na ten cel Kreml zamierza wydać do 2020 roku zawrotną sumę 491 miliardów euro. 

Rosyjskie Ministerstwo Obrony robi wielkie porządki. Ponad tysiąc czołgów typu T-64 ma być oddane na złom. Te dostarczane od 1960 roku kolosy są już przestarzałe. Pomimo tego do niedawna stanowiły ważną część wyposażenie rosyjskich sił zbrojnych. Prezydent Miedwiediew powiedział w zeszłym roku, że 85% wyposażenia sił zbrojnych to „rupiecie”.

Jego zdaniem również systemy rozpoznania i łączności oraz systemy dla walk zintegrowanych prezentują się raczej marnie. Medwiediew życzy sobie, aby do roku 2020 nowoczesna broń stanowiła 70% uzbrojenia. Ministerstwo Obrony zamierza przeznaczyć na ten cel 491 miliardów euro. 

Dziesięć razy mniej czołgów

Oddanie na złom czołgów stanowi kolejny krok reformy sił zbrojnych. To prowadzi do pozbywania się przez Rosję tradycyjnego wizerunku, według którego kraj w dalszym ciągu potrzebuje armii masowej z dużymi jednostkami (dywizjami) z przewagą broni pancernej. Taka armia miała sens podczas drugiej wojny światowej, gdzie linie frontowe były długie, ale nie jest dostosowana do obecnych konfliktów zbrojnych. Celem reformy jest pomniejszona,  składająca się z brygad armia. Ma być ona dzięki temu bardziej elastyczna i technicznie lepiej wyposażona, a w jej skład wchodziłaby duża liczba żołnierzy zawodowych i kontraktowych. Aby sprostać nowoczesnym wymaganiom liczba czołgów zostanie drastycznie zredukowana z 23000 do 2500 egzemplarzy.

Na początku września zaprezentowano model T-90S, o którym przedstawiciele przemysłu zbrojeniowego mieli wysokie mniemanie. Producent czołgu „Uralwagonzawod“ uważał, że Rosjanie z tym modelem będą widzieć i strzelać nie gorzej niż „nasi zachodni oponenci”. Premier Putin wykorzystał prezentację nowego czołgu w kampanii wyborczej, fotografując się na jego tle i wypowiadając się o nim w najwyższych superlatywach. Tydzień potem wicepremier obrony i szef Sztabu Generalnego Nikołaj Makarow przejrzał na oczy. Twierdzi on teraz, że T-90S wykazuje liczne niedociągnięcia, i że właściwie tylko wieża czołgowa jest dobrze wykonana. Przez tę wypowiedź przedstawił on migawkowo mizerną sytuację przemysłu zbrojeniowego, który dodatkowo przesiąknięty jest korupcją. W tych dniach Putin zapowiedział, że w przeciągu następnych trzech lat na modernizację przemysłu zbrojeniowego przeznaczone zostanie 9 miliardów euro.

W ostatnich tygodniach zarówno prezydent jak i premier prześcigają się nawzajem podając w bajkowo brzmiących wypowiedziach coraz wyższe sumy, które mają być przeznaczone na modernizację armii. Alieksiejowi Kudrinowi, który sprawował do niedawna urząd ministra finansów i miał miano rozważnego skarbnika narodu włosy stają dęba. Skrytykował on Miedwiediewa z powodu podwyższenia zaplanowanych wydatków. Po tej wypowiedzi został zwolniony. Putin zgodził się z tą decyzją, chciał jednak zatrzymać zwolnionego ministra w "drużynie Miedwiediew - Putin", aby przydzielić mu później nowe zadania. W poniedziałek Kudrin ponownie wyraził swoją krytykę. W konsekwencji otrzymał on wilczy bilet - tym razem z rąk obu polityków - z pieczątką: „nieprzydatny”. Pod wpływem nacisków ze strony obu przywódców nowy budżet przewiduje znaczący wzrost wydatków w sektorze obrony państwa przez następne trzy lata.

„Militaryzacja zamiast modernizacji“

Budżet ochrony państwa ma być prawie podwojony i stanowić niemal 18% całych wydatków państwowych, które z kolei mają być podwyższone o jedną trzecią. Gazeta ekonomiczna „Wiedomosti“ zamieściła komentarz na ten temat pod tytułem „Militaryzacja zamiast modernizacji“ twierdząc, że w Rosji dąży się do proporcji panujących na początku lat osiemdziesiątych. Wtedy to właśnie komunistyczny sekretarz generalny Leonid Breżniew "rozpieszczał" kraj swoimi ogromnymi programami zbrojeniowymi. Jeszcze przed kilkoma laty Putin ostrzegał przed powtórzeniem tego sowieckiego błędu, który znacznie obciążył gospodarkę. Obecnie Rosja przeznacza na obronę 2,9% produktu krajowego brutto, półtora raza więcej niż na edukację i służbę zdrowia łącznie.

Według planów Putina i Miedwiediewa stosunek tych wydatków będzie się powiększał na korzyść sektora obrony kraju, a pod koniec wspomnianego planu trzyletniego na obronę zostanie przeznaczone trzy razy więcej środków niż na edukacje i służbę zdrowia łącznie. Według gazety „Wiedomosti“ jest to sytuacja niespotykana w żadnym cywilizowanym kraju.

Żaden czołowy polityk w Rosji nie zaprzecza już faktowi, że modernizacja sił zbrojnych jest niezbędna. Żadna poważna siła polityczna nie uważa również, że przemysł zbrojeniowy może nadal istnieć w obecnej formie. W rzeczywistości istnieją jednak poważne wątpliwości czy możliwe jest przekształcenie i modernizacja przemysłu zbrojeniowego jedynie za pomocą obiecanych przez Putina środków pieniężnych. W raporcie na temat reformy w siłach zbrojnych sporządzonym przez Moskiewskie Centrum Carnegie ostrzega się nawet przed pompowaniem pieniędzy w ten sektor, który w znacznej mierze należy do państwa. Jeden z autorów tego raportu, emerytowany generał Władimir Dworkin z Akademii Nauk, stwierdził ostatnio przy innej okazji, że jedna trzecia przedsiębiorstw zbrojeniowych to praktycznie bankruci.

40 do 60% środków straconych przez korupcję?

Producent skrytykowanego przez Ministerstwo Obrony czołgu T-90S otrzymywał od biurokratów wyższe ceny, gdyż w przeciwnym razie rentowność przedsiębiorstwa wypadłaby jeszcze gorzej. We wspomnianym raporcie mówi się jednak, że im więcej wydaje się pieniędzy, tym bardziej są one sprzeniewierzane. Dworkin i współautor raportu Aleksej Arbatow z Akademii oceniają, że obecnie od 40 do 60% środków przeznaczonych na zakup nowej broni i jej systemów znika w wątpliwy sposób. Do tej pory wierzono, że „zaledwie“ jedna piąta środków przepada z niewiadomych przyczyn. Zdaniem analityków całe opracowanie modernizacji począwszy od dnia dzisiejszego aż do roku 2020 to stek bzdur. Dodają, że należy gruntownie zmienić sposób myślenia na temat przyczyn fatalnego stanu przemysłu zbrojeniowego, który w porównaniu z ambitnymi planami zaopatrzeniowymi utyka daleko w tyle niemal we wszystkich dziedzinach.

W pierwszej kolejności należy dokonywać w sposób przejrzysty decyzji na temat zakupu nowej broni. Tego rodzaju decyzje podejmowane były do tej pory po kryjomu oraz w zależności od osobistych układów i grup interesów – tak uważają autorzy raportu. Podkreślają oni również, że nieodzowna jest wzmożona kontrola parlamentarna i zazębienie planów zaopatrzeniowych ze spójną doktryną obronną, której obecna forma nie może sprostać nowoczesnym wymogom. Radzą także skoncentrować się na najistotniejszych sprawach i celach, aby uniknąć powielania drogich i bezsensownych błędów w programach zaopatrzeniowych, które stanowią poważne obciążenie dla przemysłu zbrojeniowego.

Jeśli Rosja chce postawić na nowoczesne siły zbrojne, musi w przyszłości przeznaczyć więcej środków na prace badawczo-rozwojowe. Środki w tym sektorze zostały ostatnio zmniejszone i stanowią 10% wszystkich wydatków na obronę. Na Zachodzie udział wydatków tego sektora jest dwukrotnie wyższy. Autorzy raportu wyliczyli, że w obliczu obecnego tempa funkcjonowania przemysłu zbrojeniowego wymiana 2500 czołgów, które mają tworzyć w przyszłości trzon broni pancernej, a które już w chwili obecnej są przestarzałe, zajmie najbliższe 50 lat. 

Michael Ludwig

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” 

Tłumaczenie: Aleksandra Nizamova

http://www.kresy.pl/publicystyka,wydarzenia-tygodnia?zobacz/wielkie-porzadki-w-rosyjskiej-armii


 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości