Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
111
BLOG

Klich potrzebny rosyjskim mediom

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 119

Edmund Klich w "Rz":  Piloci zlekceważyli wszystkie ostrzeżenia wysyłane przez automatykę samolotu i podjęli nadmierne ryzyko. Dlaczego? Tak są wyszkoleni. 

Tomasz Hypki: Załoga tupolewa popełniła identyczne błędy jak załoga podczas wypadku w Mirosławcu. Najgorsze, że nikt z tych katastrof nie wyciąga wniosków.

TVN 24:"Śmiertelnym lądowaniem dowodził dowódca Sił Powietrznych Polski" - pisze rosyjski dziennik "Izwiestia". Komentuje w ten sposób obecność generała Andrzeja Błasika w kabinie pilotów w końcowej fazie lotu prezydenckiego samolotu 10 kwietnia. "Komsomolskaja Prawda" sugeruje nawet, że to sam gen. Błasik siedział za sterami samolotu. (...) Z kolei "Moskowskij Komsomolec" interpretuje wypowiedź Klicha jako "pośrednie potwierdzenie, że załoga polskiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem, znajdowała się pod psychologiczną presją, co mogło stać się przyczyną katastrofy". Dziennik tytułuje swój materiał: "Polacy dopuścili do presji wobec pilotów".

To już nie mamy czego wyjaśniać. Dzięki wypowiedziom Klicha wiemy, kto doprowadził do tragedii, mimo że śledztwa polskie i rosyjskie nadal podobno trwają. A z kolei rosyjskie media, na pasku Kremla, posługują się jego niedopowiedzeniami w kolejnych wywiadach, by zrzucić odpowiedzialność za cokolwiek z własnego kraju. Pozostaje jeszcze pytanie czy Błasik naciskał na pilotów na polecenie Lecha Kaczyńskiego albo sam nie usiadł za sterami. Po rozmowie Prezydenta z bratem, 20 min. przed tragedią, dodajmy. A mimo wszystko wątpliwości się pojawiają, szczególnie po lekturze raportu MAK.

MAK: W procesie przygotowania przedstartowego załoga otrzymała za pokwitowaniem dane meteorologiczne, które obejmowały faktyczną pogodę oraz prognozę dla lotniska odlotu, lotnisk zapasowych, a także prognozę pogody na trasie lotu. Faktycznych danych pogodowych i prognozy dla docelowego lotniska Smoleńsk Siewiernyj załoga nie miała.

Dlaczego załoga Tu-154M nie miała "faktycznych danych pogodowych"? Kto powinien pilotów poinformować i dlaczego tego nie zrobił? 

MAK: 25 marca 2010 roku zostało przeprowadzone lotnicze sprawdzenie wszystkich środków i systemów lotniska. Na podstawie wyników sprawdzenia sformułowano ogólny wniosek, iż parametry i dokładnościowe charakterystyki radiolokatora lądowania, dalszej i bliższej radiolatarni naprowadzającej z markerami, wyposażenia sygnalizacyjno-świetlnego i radiostacji odpowiadają wymaganiom lotnictwapaństwowego Rosji inadają się do zabezpieczenia lotów.

Kilka tygodni temu "Rz" informowała o niestandardowym rozkładzie radiolatarni naprowadzających samoloty. Standardowo bliższa radiolatarnia ma znajdować się 1 km od początku pasa startowego, druga - 4 km. Tymczasem od strony, którą leciał Tupolew, ta druga znajdowała się w odległości 6 km. Jeżeli pilot tego nie wiedział, to być może tłumaczyłoby zniżanie samolotu już kilka kilometrów nad ziemią. W każdym razie, jeśli rozkład tych punktów jest niestandardowy - dlaczego MAK o tym nie informuje? 

MAK:  5 kwietnia 2010 roku został zatwierdzony akt przeglądu technicznego lotniska Smoleńsk Siewiernyj dla przyjmowania specjalnych rejsów. Ogólny wniosek: Lotnisko jest gotowe do przyjmowania specjalnych rejsów przy ustalonym minimum pogody.

Nie będę ukrywał - nie latam samolotami. Natomiast widziałem zdjęcia nawierzchni pasa startowego lotniska i wyglądała porównywalnie ze stanem asfaltu na pierwszym-lepszym boisku szkolnym.

MAK:10 kwietnia 2010 r. zgodnie z raportem odpowiedniego specjalisty, w okresie od godziny 7.00 do godziny 8.00, przy przeprowadzeniu przedlotowej kontroli wyposażenia świetlno-technicznego było ono sprawne i zdolne do pracy. Bezpośrednio po katastrofie Tu-154 skontrolowanie sprawności wyposażenia świetlno-technicznego nie było możliwe z uwagi na dużą intensywność lotów do godziny 5.00 11 kwietnia 2010 r. Żadne zastrzeżenia wobec działania wyposażenia świetlno-technicznego ze strony załóg samolotów przylatujących na lotnisko 10 i 11 kwietnia do Komisji Technicznej nie wpłynęły.

To znaczy, że żarówki na lotnisku nie były wkręcane przez milicjantów, a zdjęcia zostały podrobione? Czy może po prostu je czyszczono? Oczywiste zaniedbanie, które nie znalazło się w raporcie. Inna sprawa czy nawet te lampki pomogłyby załodze w tych warunkach i przy okolicznościach, których możemy tylko domniemywać, wylądować. 

MAK: Na około 11 minut przed katastrofą załoga Jak-40 poinformowała, iż załoga rosyjskiego Il-76 wykonała dwa podejścia do lądowania i odleciała na lotnisko zapasowe.

Interesuje mnie, dlaczego polscy jak i rosyjscy śledczy już nie zajmują się lotem Il-76? Pojawiały się sugestie, że to właśnie ten samolot mógł przeszkodzić załodze Tupolewa w bezpiecznym lądowaniu. Nikt nie wyjaśnił dotąd co skłoniło do zamknięcia tego wątku w śledztwie. 

Jak widać, pytań jest wiele a z raportu MAK wcale nie wynika jednoznacznie, że to piloci są winni. Tymczasem w mediach polskich odbywa się od kilku dni swoisty lincz na pilotach i generale Błasiku. Mało kto pyta, dlaczego szef kontroli lotów w Smoleńsku 3 dni po zajściu odszedł na emeryturę? Dlaczego ktoś z wieży kontrolnej zaraz po katastrofie miał powiedzieć świadkowi, że samolot odleciał na drugie lotnisko? Czy to Edmund Klich na prośbę Morozowa zaproponował polskiemu rządowi śledztwo w oparciu o konwencję chicagowską, a nie korzystniejszą dla nas umowę polsko-rosyjską z początku lat '90? 

To wszystko układa się powoli w jeden ciąg. Pytanie czy przed wyborami ktoś wreszcie krzyknie: Prezydent naciskał! Wielu by zapewne chciało. Już teraz wypada współczuć rodzinom pilotów i gen. Błasika. 

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka