Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3848
BLOG

Maciej Lasek staje się grabarzem CPK. A projekt ma poparcie większości społeczeństwa

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Transport Obserwuj temat Obserwuj notkę 170
Maciej Lasek staje się grabarzem Centralnego Portu Komunikacyjnego. Ktoś, kto w świetle ustawy jako pełnomocnik ma doprowadzić inwestycję do użytku, kombinuje jak koń pod górę. I w dodatku nie ma szacunku do milionów obywateli, unikając debat i opowiadając wybranym mediom bzdury na temat projektu. – Im później CPK powstanie, tym później wywrze wpływ na gospodarkę. A będzie budować PKB i dodatkowe przychody podatkowe w wysokości 200 mld zł do 2060 roku. Do 2040 roku to dodatkowe 990 mld zł. Opóźniając CPK, działamy na szkodę polskiej gospodarki – nie ma wątpliwości ekspert Andrzej Banucha.

Liczba i natężenie bzdur na temat CPK, które z uporem maniaka od tygodni wypowiada Maciej Lasek, nadawałyby się na książkę. Warto zwrócić uwagę na najważniejsze zarzuty, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Z wieloma absurdami w dyskusji nawet nie warto polemizować, bo same w sobie urągają ludzkiej inteligencji.

Argumenty od „czapy” przeciw CPK

Po pierwsze, według Macieja Laska, a także premiera Donalda Tuska, nie ma sensu debatować o hubie lotniczo-kolejowym, ponieważ nic nie zostało wybudowane. Minister ds. funduszy unijnych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz sprowadziła ten argument do zdania: „Jak była łąka w Baranowie, tak jest”.

Po drugie, CPK miało generować ogromny zastrzyk gotówki, ale tylko dla „pisowców”. Po trzecie, termin odlotu pierwszego samolotu w 2027/2028 roku był nierealistyczny. Po czwarte, CPK zagraża polskiemu bezpieczeństwu, ponieważ może stać się łatwym celem dla Rosjan, nie to co Okęcie nieopodal centrum Warszawy albo krakowskie Balice, oddalone zaledwie 6 km od Wawelu. Po piąte, skoro wydamy 150 mln zł na CPK (z czego z polskiego budżetu to około 70 mld zł) do 2030 roku, to taki wydatek koliduje z… zakupami zbrojeniowymi. „Możemy powiedzieć tak: zbudujmy tam żelazną kopułę itd., ale może powinniśmy bronić Warszawy? Innych miast?” – pytał Lasek w Radiu Zet niczym wojskowy strateg żywcem wyjęty sprzed gier komputerowych, dodając, że zaletą braku CPK są „zdywersyfikowane lotniska” w postaci Okęcia, Modlina czy Radomia. Szósty zaś argument przeciwko CPK brzmi jasno: rząd go nie chce, bo był to sztandarowy projekt PiS. A wszystko, co przypomina o ostatnich ośmiu latach i gdy tylko to możliwe, ma zostać zrównane z ziemią.

Obecnie trwa wielkie poruszenie społeczne, bo okazało się, że hub w rozumieniu gigalotniska, kolei dużych prędkości oraz sieci nowych dróg do Baranowa popiera większość społeczeństwa – wykraczająca zdecydowanie poza wyborców koalicji rządzącej. Dlatego ekipa Donalda Tuska miota się w tej sprawie od ściany do ściany, proponując a to porzucenie projektu pod płaszczykiem przeprowadzenia audytu – swoją drogą nawet resort funduszy i polityki regionalnej na początku lutego przyznał, że Lasek nie powołał żadnego zespołu do rozliczenia projektu CPK – a to pozostawienia tylko projektu kolejowego, choć to lotnisko będzie oknem Polski na świat.

Pełnomocnik ds. budowy inwestycji nie wystąpił do Brukseli o dofinansowanie na rzecz trasy Kolei Dużych Prędkości Warszawa–Łódź, absolutnie kluczowej dla hubu. W ostatnich latach za to załatwiono inwestorów strategicznych dla CPK, uzyskano niezbędne zgody środowiskowe, całość dokumentacji to blisko 200 stron planu wraz z prawnym uzasadnieniem. Do tych faktów Lasek w ogóle się nie odnosi, zatrudniając w najlepsze w radzie nadzorczej zdeklarowanych przeciwników budowy hubu.

Lasek wyznaczony na pełnomocnika to pewne kłopoty

– Nie będzie to zwykłe lotnisko, a hub lotniczy, którego nie mamy. To totalna bezczelność, kłamstwo lub niewiedza, że w Baranowie jest tylko łąka i nic więcej. Bo etap projektowania i uzyskiwania zezwoleń dla tak gigantycznej inwestycji, największej w UE, to około 70 proc. nakładów pracy po stronie inwestora. Dzisiaj zostało opracowanych wiele projektów koncepcyjnych, masterplan, koncepcji użytkowych czy budowlanych dla komponentu lotniczego i kolejowego, na trasie kolejowej Warszawa–Łódź. Uzyskano zgodę środowiskową, to przepotężny dokument. Zaprezentowano model finansowy całego lotniska, gdzie były prezes CPK Mikołaj Wild ujawnił, że obiekt spłaci się po 8 latach, a stopa zwrotu wynosi 12,5 proc. Najlepsi profesjonaliści na rynku z zakresu infrastruktury, prawa, finansów czy projektowania pracowali nad CPK. A teraz się ich obraża i kłamie na ich temat – zwraca uwagę w rozmowie z „Gazetą Polską Andrzej Banucha, ekspert ds. transportu, były zastępca dyrektora Biura Rozwoju, Relacji Inwestorskich i Promocji PKP CARGO.

– Spółka CPK działała od 5 lat i zaczynała od zera. Zaledwie kilka osób rozkręcało wielki projekt. Dzisiaj jesteśmy na etapie oczekiwania na decyzję lokalizacyjną. Wszystko jest opóźnione i nie wiadomo, co zrobi nowy wojewoda mazowiecki. Do tej pory wszystkie wnioski o decyzje administracyjne ze strony spółki CPK były bardzo wysoko oceniane jako niemal bezbłędne. Bo zatrudnieni są tam najlepsi eksperci w kraju. Niestety, mówiąc wprost nie tylko pełnomocnik Maciej Lasek jest zaciekłym przeciwnikiem inwestycji, lecz także nowa władza ma wpływ na wojewodę. Zaraz się okaże, jaki jest tak naprawdę stopień życzliwości wobec CPK ze strony rządu – wskazuje.

Szansę na współdziałanie regionalnych lotnisk z CPK dostrzega Radosław Włoszek, prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych, pytany przez „Gazetę Polską” o opinię. – Porty regionalne zrzeszone w Związku Regionalnych Portów Lotniczych obsłużyły w 2023 roku ponad 33 mln pasażerów. Udało się im odbudować ruch po okresie pandemii. To cieszy, tym bardziej, że systematycznie zwiększaliśmy ruch pasażerski w każdym segmencie: zarówno połączeń „point to point”, jak i z portami przesiadkowymi w Polsce i na całym świecie – w tym w Ameryce i Azji. Z prognoz wynika, że polski rynek lotniczy zarówno w segmencie portów regionalnych, jak i ruchu hubowego będzie się nadal rozwijał, odgrywając, tak dziś, jak i w przyszłości, bardzo ważną rolę w budowaniu pozycji gospodarczej i międzynarodowej Polski – wyjaśnia.

– Port hubowy jak CPK i lotniska regionalne spełniają inną funkcję, ale wzajemnie się uzupełniają w systemie awiacyjnym. Przykłady? Lotniska regionalne harmonijnie mogą się rozwijać równolegle z hubem, co możemy zobaczyć w innych krajach europejskich, na przykład w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii – dodaje Włoszek. Gdy jednak wsłuchać się w argumenty przeciwników CPK i Laska, gigainwestycja koliduje z rozwojem lotnisk regionalnych.

Działanie na szkodę spółki

– Pan Lasek zrezygnował ze złożenia wniosku o dofinansowanie unijne do projektu szybkiej kolei z Warszawy do Łodzi. Można było uzyskać około miliard euro dotacji! Posłanka Paulina Matysiak z Lewicy poprosiła Laska o odpowiedź, dlaczego nie złożono wniosku. Pełnomocnik ds. CPK odpowiedział, że były problemy z dokumentacją. To absolutnie niemożliwe. Przygotowywali ją najlepsi ludzie w Polsce. Pytanie, czy to nie jest działanie na szkodę spółki, kiedy celowo nie składa się wniosków, dzięki którym CPK uzyskałoby dodatkowe środki – przypomina Banucha. – W marcu według harmonogramu ma być podpisana umowa na hub lotniczy z francusko-amerykańskim konsorcjum Vincy oraz IFM z Australii. Te firmy mają zainwestować 8–9 mld zł w lotnisko po to, żeby hub lotniczy kosztował podatników 6 mld zł, a nie 46 mld zł jak zaplanowano. Inwestorzy odciążą koszty. Umowa miała być podpisana w marcu. I co pan Lasek na to? Może zrobi to samo, co z wnioskiem o dofinansowanie trasy Warszawa–Łódź? – docieka Banucha.

– Istnieje poważne ryzyko utraty inwestorów. W momencie kiedy decyzja lokalizacyjna będzie opóźniana i w związku z tym zgoda na budowę, to odbije się na wycince drzew. Już wiadomo, iż jeśli nie zostanie ona zrealizowana do lata, to inwestycja opóźni się o rok. Jeżeli ktoś chce CPK celowo blokować, to ma mnóstwo narzędzi ku temu. I to naszym kosztem. Istnieje spółka, którą wszyscy finansujemy. Im później CPK powstanie, tym później wywrze wpływ na gospodarkę. A przypomnę, że będzie budować PKB i przychody podatkowe, czyli 200 mld zł do 2060 roku. Do 2040 roku dodatkowe PKB to 990 mld zł. Brawo, opóźniając CPK, działamy na szkodę polskiej gospodarki. Wszyscy świetni specjaliści ściągnięci do realizacji hubu lotniczo-kolejowego mogą odejść z pracy, ponieważ nie będą chcieli uczestniczyć w cyrku i sabotowaniu pracy. Ich się dodatkowo obraża – ostrzega Banucha.

– CPK jest realizowany w bezprecedensowym harmonogramie: 150 km linii szybkiej kolei z tunelami, mnóstwem infrastruktury, gigalotniskiem. To tylko od 4 do 6 lat, aż wstępnie ma w pełni funkcjonować. Ludzie zatrudnieni tam opracowują szprychy kolejowe. W całym kraju prowadzono konsultacje społeczne, w których pytano o to, gdzie mają zostać położone szprychy – zaznacza ekspert.

„Wywłaszczenia”? Wolne żarty

Na spotkania z aktywistami ze „Stop CPK”, bojkotującymi inwestycję, przyjeżdżali prominentni politycy PO i PSL. Z nimi był obecny Lasek, a Donald Tusk wielokrotnie ostro krytykował ustawę, rzekomo „wywłaszczającą” ludzi z posiadłości w Baranowie, określając ją jako coś, co spowoduje ludzkie dramaty. – Zarzuty, że jacyś ludzie ucierpieli przy realizacji CPK z powodu wywłaszczeń, są celowym kłamstwem. Żadnego wywłaszczenia nie było. Ani jednej osoby ten proces nie dotknął! W Baranowie ponad 80 proc. mieszkańców na terenie objętym CPK przystąpiło do dobrowolnego wykupu. Sprzedali swój majątek w postaci ziemi rolnej, działek, zabudowań. Bo uznali, że dostali bardzo dobrą ofertę – mówi Banucha.

Dlaczego zatem pojawiają się akcje w stylu „stop CPK”, a w kampanii wyborczej nie brakowało wieców sprzeciwu ze strony rzekomo poszkodowanych z powodu „wywłaszczeń”? – Gdyby ci ludzie chcieli swój majątek sprzedać na rynku, nigdy by nie dostali takich pieniędzy, jak w przypadku CPK. Nie protestuje ani jedna osoba, która przystąpiła do dobrowolnego wykupu, a wąska grupa, chcąca spieniężyć ogromne areały. W wywiadach protestujący sami sugerowali, że życzyli sobie 250 zł za metr kwadratowy, gdzie standardowa cena w okolicach Baranowa za ziemię wynosi 7 zł – przytacza przykład.

Teraz panuje ogromne zdziwienie poczynaniami i wypowiedziami Laska. Tymczasem to właśnie on był następcą ministra Jerzego Millera na funkcji przewodniczącego państwowej komisji wyjaśniającej katastrofę smoleńską 13 lat temu. Lasek był tak przekonujący w swojej wersji, gdy zrzucał winę głównie na pilotów tupolewa, że nawet dziś antypisowscy publicyści wytykali mu nieścisłości i nieprzekonujące argumenty prezentowane na konferencjach prasowych. Komisja Millera, w której też brał udział Lasek i jego eksperci, w 2011 roku nie przekonała aż 49 proc. respondentów (Millward Brown SMG/KRC dla TVN) w przeciwieństwie do zaledwie 24 proc. pytanych, a więc nawet niecałego elektoratu PO z tamtego okresu. Z kolei rządowy CBOS wtedy podawał, że rządowy dokument jest oceniany przez 41 proc. Polaków jako nierzetelny. Innego zdania było 30 proc. badanych.

Skoro tak, to jak Lasek ma odpowiadać za CPK? 

Tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej" 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka