Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990
3751
BLOG

Powstanie Warszawskie to kult bohaterstwa, nie klęski

Grzegorz Wszołek - gw1990 Grzegorz Wszołek - gw1990 Polityka Obserwuj notkę 277

Nie mam zamiaru włączać się do dyskusji o motywach dowództwa AK, sensowności Powstania Warszawskiego i ewentualnych błędów, jakie latem 1944 r. popełniono. Z dużą dozą obrzydzenia za to obserwuję, że ten bohaterski zryw - symbol zwycięstwa, bo krwi przelanej za wolność, a nie opłakiwanej po latach klęski - jest zohydzany, marginalizowany czy też wyśmiewany. I zawsze wtedy, gdy zbliża się kolejna rocznica tamtych wydarzeń.

Mit zaatakował okładką tygodnik "Wprost", sugerując, że z obchodami rocznic Powstania Warszawskiego idzie w parze dawka kiczowatej popkultury. W podobnym tonie odezwał się ostatnio pismak ze stajni Tomasza Lisa, który wprost dodał, że mieszkańcy innych miast Polski mają uroczystości głęboko gdzieś, a Warszawiacy zalewają kraj pompatycznością. Obwinił za to zarówno komunistów (sic!) jak i Lecha Kaczyńskiego, który rzekomo miał opakować mit w przystępną formę. Ów osobnik nazywa się Jakub Noch i zdecydowanie w swej bezkresnej głupocie pomylił epoki. Szkoda, że w tę machinę propagandową wpisuje się Piotr Zychowicz - nawet nie chodzi o książkę o mało przenikliwym tytule "Obłęd 44", bowiem tej jeszcze nie czytałem, więc nie będę zawartych tez recenzować - ale niedawnym wywiadem, udzielonym dla "Polski The Times", gdzie oskarżył żołnierzy AK o kolaborację z Sowietami i głupotę. 

Fikcja historyczna jest w modzie. Łatwiej jest pisać, "co by było gdyby", jeśli możemy ułożyć sobie po latach dziesięć scenariuszy, znacznie trudniejszym zadaniem jest odtworzenie faktów na podstawie rzetelnej krytyki źródeł. I tak przeciwnicy Powstania Warszawskiego po prawie 70 latach odważnie ponoć głoszą, iż należało paktować z Niemcami albo czekać i wówczas Polska uniknęłaby morza ofiar, nie zrównanoby Warszawy z ziemią i nie wybitoby nam kwiatu polskiej inteligencji. Dyskusja o historii jest ważna, nie mam zamiaru kneblować niczyich ust. Można o genezie i skutkach Powstania rozmawiać i się spierać, ale nie można go zohydzać i marginalizować. Nie można z jednej strony zarzucać AK-owcom głupoty i kolaboracji, by z drugiej - proponować bierność. Ta po latach zostałaby przez Nocha i redakcje popularnych tygodników oceniona bardzo podobnie. I wreszcie - nieuprawione jest kłamstwo, iż uroczystości, związane z przeżywaniem zrywu niepodległościowego, to wyraz zbędnej martyrologii Polaków i opłakiwanie klęsk.

Powstanie Warszawskie narodziło mit. Na ten mit czekają również Żołnierze Wyklęci, którzy pragnęli iść w ślady Powstańców i walczyć z okupantem o polską niepodległość. Czy oddanie szacunku i czci dla bohaterstwa za oddanie życia za niepodległość jest czymś kiczowatym, nie na miejscu, zwyczajnym obciachem? A może pisanie z pozycji "eksperta", usadowionego na wygodnym fotelu, ma dzisiaj większą wartość? Czy to naprawdę takie głupie, że powstają - pardon, powstawały, bo dziś w tym segmencie mamy do czynienia ze stagnacją - placówki naukowe, muzea, kształcące przede wszystkim młodych Polaków?

Zapewne, według Nocha i jemu podobnych, lepiej nawrzucać patriotyzmowi, PiSowi i obchodom kolejnych rocznic przy piwku i grillu, niż działać. Może z tą formą patriotyzmu ktoś się nie utożsamiać, choć trudno mi to zrozumieć, ale żaden z mądrali nie proponuje nic w zamian - poza marną zabawą i "patrzeniem w przyszłość", a "nie oglądaniem się na przeszłość". Czyli poza głupotą, bo bez znajomości historii nie można zrozumieć i teraźniejszości i przyszłości, na co taki nacisk kładą zwolennicy postępu. 

 

Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą. Grzegorz Wszołek Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka