wujcio Stefan wujcio Stefan
525
BLOG

Hajda na koń, szable w dłoń!

wujcio Stefan wujcio Stefan Gospodarka Obserwuj notkę 5

Zastanawiam się czasami, która grupa społeczna w Polsce jest najbardziej gnojona. Gnojona jest młodzież, bo będzie spłacać te cholerne długi. W sumie sama sobie winna, głosuje na matoła jednego z drugim, którzy produkują tylko pijar i dług publiczny, to niech płaci. Gnojone są staruszki przez wesołą młodzież z Krakowskiego Przedmieścia, przez wesołków w różnych mediach. Ale najbardziej chyba tępiony jest polski przedsiębiorca i polski kierowca. Ten pierwszy jeszcze daje radę: nie jest przypadkiem, że większość przedsiębiorców, szczególnie tych drobnych, to cwane chamy, bezczelne wyzyskiwacze i drobne cwaniaczki. Niestety, normalny człowiek nie ma nerwów do tego całego burdelu, którym raczy nas państwo, a jeśli ma, to szybko je traci i zamienia się w drobnego cwaniaczka, który z początku kantuje na składkach, podatkach i płacach żeby przeżyć, a potem już mu tak zostaje. To w ogóle temat na osobny wpis.

Drugą najbardziej tępioną grupą społeczną w Polsce są kierowcy. Kierowca to taki osobnik, który przede wszystkim płaci podatki, opłaty, akcyzy, winiety, a na drugim miejscu trochę jeździ. Swego czasu czytałem pamiętnik polskiego ambasadora w Tajlandii, nie pamiętam imienia. W każdym bądź razie opisywał on zamiłowanie Tajów do dużych samochodów. Wynikało ono, zdaniem autora, z potrzeby posiadania czegoś swojego, jakiegoś kawałka wolności, w którym człowiek jest panem. Niestety, wysokie ceny mieszkań zmuszały Tajów do poszukiwania enklawy swojej wolności właśnie w samochodzie, im większym, tym lepiej. Czasami wydaje mi się, że nasz rząd (i nie tylko nasz, ale o tym później) nienawidzi wszelkich przejawów ludzkiej wolności, także tej, którą daje człowiekowi samochód. Możliwość poruszania się gdzie chce, dokąd chce i kiedy chce. Wolności, którą nie dają mu bydlęce wagony najsłynniejszego w Polsce spółdzielcy, pana Grabarczyka. Nie dziwota: spóźnia się to cholerstwo, śmierdzi, wlecze, drogie jest, a na końcu jeszcze jakiś baran, niczym sklepowa z głębokiej komuny powie, że klient sam sobie winny, bo po cholerę się pcha do pociągu. Pociąg taki piękny, pusty by sobie pojeździł dla samego jeżdżenia a tu mu się jakieś ludzie pchają, sikają w ustępach i wycierają tyłkami siedzenia. Zgroza.

Potem przychodzi chwila zastanowienia i dochodzę do wniosku, że chyba nie stoi za tym żadna ideologia. Bandziory z rządu są przede wszystkim pazerne, a jak człowiek spojrzy na takiego Schetynę, to przychodzi mu od razu na myśl cwana morda takiego drobnego przedsiębiorcy, co to się cieszy, jak sprzeda komuś chleb za 3 złote i nie nabije na kasę, haha, 66 groszy do przodu, bo VAT nie pójdzie. Albo zatrudni kogoś na pół etatu za pół minimalnej i każe dymać na cały, bo przecież miliardy ludzi czekają na tą wspaniałą posadę. Myślę, że to ten sam sort ludzi, tylko jeszcze gorszych, bo przedsiębiorca bądź co bądź coś wytwarza i coś komuś sprzedaje, a takie Tuski, Grabarczyki, Schetyny i reszta matołów tylko siedzi ludziom na karku niczym arystokrata i biskup na barkach Stanu Trzeciego ze starej, przedrewolucyjnej broszury.

Ale z drugiej strony, są jeszcze inne grupy ludzi do złupienia. Możnaby bezpiecznie poobcinać emerytury na przykład. Dziadki z babciami przecież nie rozpiżą od razu Sejmu, nie ? Chociaż skoro polska policja w 1200 chłopa nie dała rady setce kiboli w Bydgoszczy, tłum wściekłych starców może im również dać popalić. Szczególnie, jeśli znajdzie się wśród nich ktoś równie krewki, jak Straszny Dziadunio (tu wstaw: Kutz, Wajda, Bartoszewski).

Mimo to, bezprzykładnie łupieni są właśnie kierowcy. Planuje się wprowadzić opłatę za korzystanie z wszystkich dróg zarządzanych przez GDDKiA do 2030.

logistyka.pb.pl/2419561,52120,prawie-wszystkie-drogi-beda-platne]

Oczywiście, nie dotknie to "zwykłych obywateli", bo nie jeżdżą przecież ciężarówkami. To źli tirowcy niszczą drogi, nie ? Otóż niech mnie skręci, jeśli za parę lat jakiś dupek (taki łysawy, podobny do Gargamela o ile przypadkiem nie zostanie ponownie ministrem finansów) nie uzna, że osobówki też niszczą drogi, a poza tym kierowcy zatruwają powietrze i trzeba ich ukarać. W dodatku, o czym wszyscy chyba wiedzą (lemingi chyba jeszcze nie. A może wiedzą? ), o ile jakiś towar nie jest wytwarzany na miejscu, trzeba go dowieźć. A koszty transportu będą musiały wzrosnąć, to chyba oczywiste ? A ten wzrost bynajmniej nie uderzy w Chińczyków, Hetytów, Mitycznych Nazistów czy Kolorowe Misie, tylko zapłacimy wszyscy, kupując towary w sklepie. No, chyba, że nadejdzie czas zakładania autarkicznych komun, gdzie wszystko będzie wytwarzane w obrębie jednego dnia marszu z obciążeniem.

Ponadto z dalekiej Brukseli dochodzą nie tylko opary metanu, wytwarzane pracowicie przez tamtejsze biurwy, ale również zapowiedzi podniesienia akcyzy na olej napędowy, tak zwanego diesla. Ktoś bowiem wymyślił sobie, że akcyzę należy naliczać nie od kosztu wytworzenia produktu czy jakiejś innej ceny bazowej, ale od wartości energetycznej. Bo nie może być tak, że diesel, na którym można przejechać więcej niż na benzynie ma być tańszy. O nie, co to to nie, koszt przejechania 100km na benzynie ma być równy kosztowi przejechania 100km na dieslu. Jeśli ktoś jeszcze nie wietrzy w tym piramidalnej głupoty, pozwolę sobie zauważyć, że jest to rozwiązanie najdurniejsze z możliwych. Uderza ono bowiem we wszelki rozwój: równie dobrze możnaby obłożyć niesamowicie uciążliwymi podatkami wszelki transport kołowy, żeby zrównać go cenowo z usługami oferowanymi przez pieszych tragarzy, którzy nie produkują przecież spalin. I pal sęk, że przewiezienie czegoś ciężarówką jest 100 razy tańsze niż karawana: ma być tyle samo i koniec, bo tak wymyślił jakiś kretyn ze zbytnią skłonnością do naprawiania świata. Szacuje się, że w związku z tym cena litra oleju napędowego osiągnie 6 (słownie SZEŚĆ) złotych i to bynajmniej nie będzie ostatnie słowo. Ludzie, którzy nie będą mogli sobie pozwolić na samochód będą musieli przesiąść się na Spółdzielnię Grabarczyka albo drogi, czasochłonny i mało efektywny transport autobusowy.

Ja osobiście proponuję przesiąść się na konia. I, o ile do tego czasu owies nie zostanie obłożony akcyzą, zebrać swawolną kompaniję (w miarę liczną), ująć w dłoń karabelę po pradziadku (od biedy może być i tęga pała) i ruszyć na Wiejską i rozgonić na szabelkach tamtejszą bandę, płazując na lewo i prawo, najlepiej łyse łby.

Lubię rano zaparzyć sobie kubek obrzydliwej kawy, poprzeglądać wiadomości z mainstreamowych serwisów informacyjnych i potłumaczyć z orwellowskiego na nasze. Ostatnio coraz częściej gram na basie. Moja strona jest warta2,73 Mln zł

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka