wujcio Stefan wujcio Stefan
142
BLOG

Kejnsyjski potoczny

wujcio Stefan wujcio Stefan Gospodarka Obserwuj notkę 0

Zaczytując się artykułami z dziedziny ekonomii nie sposób nie zauważyć, że eksperci w nich występujący tudzież dziennikarze będący ich autorami posługują się swoistym żargonem. Jest to coś jak "kwiecista mowa Al-Malików" z Gasnących Słońc: mieszanina oklepanych sloganów, magicznych zaklęć i dziwnych metafor.

Te metafory zresztą można podzielić na kilka rodzajów. Otóż mamy metafory mechaniczne (gospodarka to maszyna, której trzeba dać kopa tanim kredytem gdy zgaśnie jej silnik), chemiczno-laboratoryjne (gospodarka to system naczyń połączonych. Wojna w Libii i jakieś tam cuda-wianki na Wall Street uprawniają nas do dowalenia wam podatków), czasem kombinatowo-industrailne (no przecież musi być jakiś Główny Inżynier, to nie może działać samopas).

Na pb.pl można znaleźć wywiad z brytyjskim profesorem ekonomii, który uwielbia zapach farby oraz szeleszczące szpalty papieru. Może się chłopina wychował naprzeciw drukarni, tego nie wiem. Tak czy siak, cały ten wywiad nie wnosi niczego, czego nie możnaby znaleźć w dowolnym mainstreamowym podręczniku ekonomii. Mamy tam zarówno Białego Niedźwiedzia Deflacji (BND), przewodnią rolę Banku Centralnego, co to nikomu nie pozwoli się prześcignąć w nieubłaganym pędzie ku przychyleniu nam nieba, coś tam o cyklach i inne głupoty, generalnie nawoływanie do masowego uboju drzew tropikalnych i drukowania tak zwanego śmiecia fiducjarnego, czyli pieniędzy.

pb.pl/2/a/2011/05/11/Blanchflower_QE4_tez_sie_przyda

Niemniej, warto w celach rozrywkowo-językoznawczych dokonać rozkładu oraz przekładu języka kejnsyjskiego na polski. Weźmy na przykład pierwsze zdanie.

" Inflacja da bankom centralnym okazję, by podnieść stopy, a to jest konieczne. Przy zerowych stopach nie mogą one bowiem stymulować gospodarki"

Po przekładzie na polski toporny brzmi: zabierzmy wszystkim ludziom oszczędności. Ogół zbiednieje, ale będziemy mogli z moim kolegą Bennym zająć się tym, co naprawdę lubimy, czyli stymulowaniem. Co prawda stymulujemy, drażnimy, podniecamy i rozpalamy tak już 3 lata i skutków nie widać, ale bardzo to lubimy i jesteśmy w tym świetni. Szczególnie lubimy opuszczać stopy procentowe. Teraz co prawda jest zero, ale pomyśleliśmy, hehe, że jak będzie inflacja, to wyjdzie jeszcze na minus.

"Po drugie, inflacja pomoże właścicielom nieruchomości na całym świecie odbić się z negatywnej pozycji kapitałowej (red.: gdy dług przewyższa wartość nieruchomości)"

Innymi słowy, wszyscy stracą, ale zyskają ci, którzy wzięli kredyt wiedząc, że nie mogą go spłacić. Ot, oskubiemy wszystkich na 10% rocznie, aby zyskało wąskie grono ludzi. W końcu co to za herezja, żeby pożyczone kredyty spłacać ? Najlepiej niech wyjdzie tak, żeby ktoś, kto wziął 100 000 USD w konsekwencji spłacił łącznie 80 000 USD (uwzględniwszy inflację). Uznaliśmy z Bennym, że to takie mądre i ładne ludziom ulżyć.

"Dla gospodarki, deflacja jest większym zagrożeniem niż inflacja."

W sumie sam nie wiem, co mówię, ale tak pisali w podręczniku u Nordhausa/Samuelsona, to chyba tak jest, nie ?

"Tymczasem cykle polityczne są krótsze niż gospodarcze i politycy chcą redukować deficyty."

No to już jest prawdziwa perełka. Jak wiadomo, co cztery lata odbywają się wybory a niczego politycy nie lubią tak bardzo jak przekupywania wyborców SPŁACANIEM DŁUGÓW. Ot, wyobraźmy sobie, wychodzi taki facet na scenę, prawdziwy Katon, tfu, co ja plotę, Dyzma i Tymiński w jednym na trybunę, chrząka sobie dla kurażu, stuka w mikrofon i mówi:

- Ludzie! Przebrała się miarka ! Nie damy się już nabierać cwanym krwiopijcom ! Nam się NIE należy ! Ograniczmy wydatki budżetowe ! Zabierzmy samotnym matkom, obetnijmy renty i emerytury ! Zacznijmy wreszcie spłacać długi !

A ludzie skandują najsłynniejsze zawołanie bojowe wolnej Polski, ZŁO-DZIE-JE ! ZŁO-DZIE-JE!

Nie wiem, z jakiej planety urwał się ten facet, ale sugerowanie, że zaprzestanie zadłużania to zachowanie populistyczne naprawdę mnie rozbawiło.

Dalej jest tam jeszcze o stymulowaniu i Japonii. Lubię, gdy tego typu faceci straszą Japonią. To tak, jakby pijaczyna Zdzisio straszył opoja Zenka, żeby nie przestawał pić. Bo Mietek pił, pił, pił, dostał marskości wątroby i przestał. A dostał, bo przestał pić, to chyba oczywiste ?  Ubaw po pachy.

 

Lubię rano zaparzyć sobie kubek obrzydliwej kawy, poprzeglądać wiadomości z mainstreamowych serwisów informacyjnych i potłumaczyć z orwellowskiego na nasze. Ostatnio coraz częściej gram na basie. Moja strona jest warta2,73 Mln zł

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka