wujcio Stefan wujcio Stefan
177
BLOG

Zjazd na euro-krechę

wujcio Stefan wujcio Stefan Gospodarka Obserwuj notkę 1

Minęło kilka lat, odkąd zaczałem się uczyć jazdy na nartach. Magia sportu z kijkami nigdy jakoś do mnie nie trafiła. Z całej sztuki szusowania do perfekcji opanowałem przewracanie się i natychmiastowe wstawanie: jako że były to czynności powtarzane przeze mnie na obozie narciarskim setki razy dziennie, pod koniec turnusu z dumą mogłem przedstawiać się jako Wańka-Wstańka-Man. Nie za bardzo dało się tym zaimponować młodym dziewczętom, ale cóż. Gdybym chociaż opanował technikę zjazdu na "O."...

O. była przemiłą młodą damą i zasłynęła tym, że już trzeciego dnia nauki (a uczyła się od zera) zjechała na "krechę" z samej góry na sam dół i to w wyjątkowym stylu, bowiem w pewnym momencie, tak po przejechaniu jednej trzeciej dystansu, O. uświadomiła sobie, że techniki hamowania i skrętu nie opanowała jeszcze zbyt dobrze. Naoczni świadkowie twierdzą, że, nie wiedząc za bardzo, co z tym fantem zrobić, przy i tak już sporej, a ciągle powiększającej się prędkości O. zasłoniła sobie twarz i zaczęła krzyczeć "AAAAAAA!", nie robiąc przy tym kompletnie nic.

O. wciąż jest pośród żywych. Na szczęście podskoczyła na jakimś niewidzianym przez nią wyboju i wyrżnęła jak długa na stoku. A mogło być nieciekawie, bowiem ryzykowała wypadnięcie z trasy wprost na świerki.

No ale miało być o finansach. Nakreślmy tło.

Ponad rok temu okazało się, że spośród całej grupy gospodarczych zombie, którymi są w istocie przeróżne państwa Europy (i nie tylko) tym najgorzej powłóczącym nogami jest Grecja. Mimo wielu warstw pudru nikt już nie był w stanie ukryć, że ten osobnik już tylko porusza kończynami na zasadzie galwanizowanej żaby w laboratorium jakiegoś pryszczatego młodzieńca i najwyższa pora ogłosić to światu. Nie da się bowiem zapobiec śmierci czegoś, co już od dawna nie żyje. Niemniej decyzja o stwierdzeniu zgonu najbardziej zepsutego osobnika w stadzie nieumarłych należała do innych zombie, które pocieszały się, że co prawda skóra im gnije, ale być może to tylko trądzik. Toteż pozostała rada finansowych zombiaków uznała, że trzeba jeszcze Grecję pogalwanizować, a nuż powróci akcja dawno już martwego serca. Oczywiście po licznych dementacjach Grecja pomoc przyjęła, obiecując cięcia.

Następnie głowa odpadła irlandzkiemu zombie. Uchwalono kolejny kosztowny bailout. Z kolei niedawno pewien Socrates, będący przypadkowo premierem Portugalii stwierdził, że wie, że  nic nie wie, a w szczególności jak poradzić sobie ze swoim zbankrutowanym krajem. Ponownie postanowiono, że w domu wisielca nikt nie będzie przebąkiwał nic o sznurze i uchwalono bailout i dla Portugalii.

To jest tło. A teraz do rzeczy.

Okazało się, że cały plan cięć, jaki rok temu uchwaliła Grecja, to jedna wielka mistyfikacja i humbug. Założenia okazały się nic nie warte i z pełną premedytacją po prostu zrobiono Niemców i Francuzów w trojańskiego konia, byle tylko wyłudzić pomoc, która pomoże pociągnąć jeszcze przez rok. W ogóle historia europejsko-greckiej integracji to jeden wielki ciąg przekłamań, sztuczek księgowych i chytrych forteli. Najwyraźniej duch króla Itaki ciągle krąży po Helladzie. To samo z kryteriami wstępu do euro czy UE w ogóle. Grecy zapożyczają się dalej i końca nie widać. Cały ten cholernie kosztowny bailout okazał się niewypadem, klęską po prostu, i to w tak małym kraju jak Grecja, podczas gdy w kolejce już ponoć ustawiają się Włochy. Zresztą w europejskich kuluarach ludzie przebąkują już nawet, że pora na Sam-Wiesz-Co, tylko nie to na D, ale to na B., niemniej straszliwe. To są fakty.

A teraz pytanie. Skoro teraz już wszyscy decydenci wiedzą (a teraz już muszą wiedzieć, chyba że cierpią na pomroczność jasną), że te pakiety pomocowe NIC nie dają, skoro widać gołym okiem, że pompowanie kasy do tak małego kraju jak Grecja NIC nie dało, skoro NIKT już chyba nie twierdzi, że ładowanie euro cokolwiek zmieni, to ja pytam, u licha ciężkiego, dlaczego uchwalono pakiet pomocowy dla Portugalii ? Dlaczego już  toczą się rozmowy z Hiszpanami (na pewno się toczą, w końcu Hiszpanie kilka razy zdementowali, jakoby prosili o pomoc) a pewnie i Włochami?

Czy nie jest to przypadkiem zjazd na krechę a`la O. ? Zatkanie sobie oczu na fakty, głośne "AAAAAAAAA !" z finiszem na drzewach ? 

Lubię rano zaparzyć sobie kubek obrzydliwej kawy, poprzeglądać wiadomości z mainstreamowych serwisów informacyjnych i potłumaczyć z orwellowskiego na nasze. Ostatnio coraz częściej gram na basie. Moja strona jest warta2,73 Mln zł

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka