Teraz ważniejsze w mediach będa nie taśmy odsluchane ale te ukrywane. Bo im coś jest mocniej ukrywane- tym więcej o tym wiemy - to akurat IV prawo mojej systematyki spiskologii. Na taśmach są straszne rzeczy: takie a takie. A jakie dokladnie ? Skąd ma wiedzieć skoro je ukrywajo! Gdyby tam nie bylo strasznych rzeczy to by ich ukrywali... Tak samo bywa z ukrywanymi zdjeciami czy dowodami na przyklad smolenskimi, taką legende tworzył do aneksu raportu o WSI wiadomo kto.
Wiec gdy Janecki u Karnowskich napisal że udalo sie ustalić jak mówiono na tasmach Bienkowska-szef CBA o przypadkach wielkiej korupcju to koniecznie prawda być musi . Przeciez inaczej by nam puścili te tasmy w pierwszym programie TVP. Gdyby nie straszne na nich rzeczy-nie ukrywali by ich.
Mamy teraz wymarzoną sytuacją dla wszystkich dziennikarzy pełną gębą: zródło którego nie da sie zweryfikować. Wiec uda sie Janeckiemu ustalić, ze Bienkowska uczyla Wojtunika jesć łyzeczką bezę mimochodem wspominając tylko o miliardach łapówek na tajne konta kogoś tam oraz pod Suwałkami szukając lupków odkryto wulkan zagrażający mieszkańcom. Prawdziwy dziennikarz może teraz ustalac i ustalac... zawsze w razie czego moze powołac sie na tajemnice dziennikarską. Mamy wiec prawdziwą okazje dla wszystkich spiskowców dania upustu swoim konfabulacjom- przecież gdyby nie mieli powodu by nie ukrywali. Skoro ukrywają, mają straszne powody.
Nic wiec dziwnego, ze partia Wielkich Ukladow , zamachow i wszelkich spisków czyli Pis przekazami działaczy partyjnych jak Kuźmiuk i opłacanych przez partie dziennikarzy jak Janecki buduje juz legende nieodsłuchanych taśm.
opublikowano w dziale: rozrywka