Gliwicki samorząd wskazał osobę, która będzie nowym wiceprezem klubu ze Śląska. Jest nią prawdziwy Jaś Wędrowniczek polskiej piłki, ojciec niezłego przed paroma laty piłkarza, Zbigniew Koźmiński. W dwóch słowach - szkoda Piasta.
Szkoda, bo chociaż nie grali pięknej piłki, to jednak ambicją, determinacją i charakterem zasłużyli sobie na szacunek kibiców w kraju. Spokojne utrzymanie ligowego bytu przy takiej kadrze jaką miał Piast było wielkim wyczynem. I tylko lekki niesmak pozostał po ostatnej kolejce, gdy pewni swego nie podjęli walki na własnym boisku z Lechią Gdańsk, a kibice Piasta cieszyli się po każdej bramce gości, bo ich wygrana oznaczała spadek znienawidzonego w tej części Gliwic Górnika...
Mimo to - szkoda że ten klub na własne życzenie wpędza się w duże tarapaty. Zbigniew Koźmiński w każdym miejscu w którym pracował zostawiał po sobie spory smród, najlepiej wiedzą o tym w Zabrzu i w Szczecinie. Szczyt jego medialnej kariery to funcja rzecznika prasowego PZPN-u, i trzeba przyznać że ze swoją aparycją, błyskotiwością i lotnością umysłu był idealną twarzą poprzedniej ekipy z Miodowej. Choć po prawdzie, to do obecnych władz też znakomicie by pasował.
Cóż... szkoda Piasta.
