xporferus xporferus
221
BLOG

Naród brzmi... Autorytet Ci powie

xporferus xporferus Polityka Obserwuj notkę 0

Awantura dotycząca sformułowań zawartych w raporcie PiS, a odnoszących się do separatystycznych tendencji grupy ludzi mieszkających na Śląsku, szybko zanika. To jest raczej potwierdzenie ,,spiskowych” hipotez co do intencji leżących u podstaw medialnego hałasu wokół tej sprawy, czyli zakładających , że była to klasyczna ,,zasłona dymna”.
 
Co jednak zwraca uwagę to dyskusja jaka się przetoczyła przez kraj, również przez salon24, nad tak zwykłymi, jak do tej pory wydawało się, pojęciami jak ,,naród” i ,,narodowość”. Padały argumenty z różnych półek, z rozmaitych środowisk i, jak zwykle najgłośniejsze, z ust autorytetów dla mas, którzy na każdy temat zwykli się emocjonalnie wypowiadać, bezinteresownie rzecz jasna.
 
Osobiście bardzo poszerzyłem swoją wiedzę, bo między innymi dowiedziałem się, że trzeba bronić ludzi, którzy chcą uważać siebie za jakijś ,,naród” i chcą autonomii, a nawet do nich przystać, choćby jedynie deklarując w urzędniczym spisie inną od polskiej narodowość. A jakie ważne argumenty za tym stoją? Są to, jak się okazuje z medialnych przekazów, między innymi:
 
  • prawo do określenia własnej narodowości,
  • każdy może wybrać ,,naród” jaki mu się podoba,
  • prawo ,,narodu” do autonomii,
  • autonomia to samorządność,
  • od 22 lat dążymy do przesunięcia ,,władzy ludu” do samorządów.
 
Prawda, że wygląda to na bardzo spójną konstrukcję? A w każdym jej miejscu przebija wolność i swoboda. Miód dla uważających się za ,,wolnościowców” i ,,liberałów”. Wiedząc jednak, że nie warto tak do końca zawierzyć odczuciom, zwłaszcza w czasach królowania inżynierów od wrażenia, warto dokonać dekonstrukcji takiej argumentacji.
 
Zacznę od końca. Dążenie do samorządności w Polsce, które już tyle lat trwa, wydaje się mało skuteczne. Powodem dla którego od dziś ma być lepiej w tej sprawie, na przykład w okolicach Kalisza czy Mrągowa, będzie wsparcie dla ,,narodu śląskiego”, który chce ,,sam stanowić” w swoim regionie. Kluczowe w tym podejściu do samorządności jest zatem istnienie ,,narodu”.
 
Dalej. Czy autonomia jest tym samym co samorządność? Jeśli w Poznaniu są ludzie, którzy chcą, by duża część z tego co sami wypracowują, w skrócie ujmując, zostawała w pobliżu, a do budżetu państwa trafiało to co niezbędne, to nazwiemy ich zwolennikami większej samorządności. To samo można powiedzieć o mieszkańcach innych ziem Polskich, o podobnych poglądach. Czy można uważać ich za autonomistów? Raczej nie. Bo okazuje się, że dla autonomistów kluczowe jest istnienie ,,narodu” jako kryterium. To jak dużo rząd hipotetycznej Autonomii Śląskiej będzie ściągała ze swoich ,,obywateli”, na ,,ogólnośląskie” cele, czy 80% tak jak w dzisiejszej Polsce czy może mniej lub więcej, jest sprawą w tym podejściu drugorzędną. Ważny jest ,,...Śląsk ponad wszystko...”. Trudno zatem utożsamiać ,,samorządność” z ,,autonomią”.
 
Oczywiście z samostanowieniem narodów, z wolnością wyboru nie ma co dyskutować. Idee te, same w sobie, wyrwane z kontekstu, są czymś z czym Polak, pomny zwłaszcza na swoją historię, zapewne się utożsamia.
 
Co z powyższej, szybkiej dekonstrukcji najbardziej rzuca się w oczy? To, iż pojęciem podstawowym tego sposobu myślenia jest ,,naród”. To co dodatkowo zwraca uwagę to sprawa, kto tym pojęciem szermuje, wymachuje i argumentuje w ,,sprawie Śląska”. No i tu zdziwienie, które chyba jeszcze rzadko w mediach się przebija. Bo po stronie medialnie wspierających ,,narodowość Śląską” są ci, którzy znani są z nieco innego, często zupełnie przeciwnego, podejścia do tradycji, historii, stawiania kwestii narodowych jako istotnych. Zwłaszcza gdy dotyczy to Polski i Polaków. Dla tych ,,masowych autorytetów” nie ma sprzeczności między hura podejściem do myślenia narodowego Ślązaków, a ganieniem, wyśmiewaniem, deprecjonowaniem tych, którzy odwołują się do narodu Polskiego. Dla wielu z nichŚlązacy podkreślający swoją narodowość są cool, są patriotami lokalnymi, zachowującymi swoją kulturę, a Polacy, generalnie odwołujący się do tradycji narodowych, są w najlepszym przypadku ,,be”, a częściej ciemnogrodem, nacjonalistami, oszołomami.
 
Na razie wydaje mi się, że tę ciekawostkę można wyjaśnić na dwa skrajne sposoby. Pierwszy to taki, w którym dzieje się to przypadkiem, niejako bez dłuższego przemyślenia. W drugim, spiskowym jest to działanie wykalkulowane, a więc takie, któremu przyświeca jakijś cel. Jako optymista skłaniam się do pierwszego wyjaśnienia, ewentualnie do mieszanki obu z dominującym pierwszym.
 
xporferus
O mnie xporferus

...zintegrowany

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka