Od kilku tygodni trwa wielka zasadnicza ,,dyskusja" dziennikarzy o tym co dzieje w PiS. Oczywiście to bardzo ważne. W końcu to partia, która będzie w sejmie i w senacie, nie będzie, co prawda, stanowiło w nich większości, ma ok.15% wyborczego poparcia (PO ma ok.20%). Warto jedynie dodać, że parlament jeszcze nie obraduje i przez jakijś czas jeszcze się nawet nie spotka. Co tam... widocznie dziennikarze widzą w tym sprawę kluczową.
W tym samym czasie:
-
rząd - ten stary, jakże zasłużony i sprawny - podobno ,,pracuje",
-
socjalizm unijnoeuropejski właśnie coraz szybciej się stacza,
-
próbuje się jeszcze bardziej politycznie powiązać kraje Europy,
Szczęśliwie wylądował uszkodzony samolot za sprawą świetnego Pilota. Jest zatem druga ,,najważniejsza sprawa w Polsce", która przez kilka dni zajmie głowy, myśli i serca jakże oddanych krajowi, niezależnych dziennikarzy.
Przeżyłem kilkadziesiąt wiosen i jesieni i mam wrażenie, że taką ,,rzetelność" dziennikarzy - mainstreamowych, jak dziś się ich nazywa - widziałem już kiedyś. Kiedy to było?
Trudno zarzucić owym dziennikarzom, że nie opierają się na faktach. A z drugiej strony czy to jest rzeczywiście ważne, czy innych faktów, może istotniejszych, już nie ma? Kiedyś też pisano, że półki są pełne octu i musztardy. Same fakty, całą dobę, no może wtedy pół dzionka.
W każdym razie: prawda jest najważniejsza - mówią - prawda wyzwoli. No to może już czas?