niktt niktt
903
BLOG

Chwała umiarkowanym barbarzyńcom

niktt niktt Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

 

Cykady przekrzykują się nawzajem. Siedzę w cieniu, lecz to jest raczej półcień. Taki ażurowy cień. Siedzę w cykadowej ciszy i piszę. Opisuję wczoraszy dzień. Gorący dzień w Kordobie.

Litery powoli spływają na białą kartkę papieru, słowa ześlizgują się z linijki na linijkę, kropki i przecinki, jak krople dawno nie widzianego deszczu, natychmiast wysychają.

Nic nie dzieje się przypadkiem.
 

Wieczorem włóczyliśmy się gasnącymi w ostatnich promieniach ciężkiego słońca uliczkami starego miasta. Rażąco białe i niebezpiecznie wąskie wciąż przypominały o swej arabskiej proweniencji. Poskręcane rozpierzchały się bez sensu, bez rozsądnej relacji między sobą, bez tej europejskiej wzajemności, niczym myśli zmęczone upałem.

Krążyliśmy po starym mieście z planem w ręku, który wręczono nam w recepcji.

W pewnej chwili zacząłem się obawiać, że w plątaninie korytarzy, placyków i tajemniczych przejść, cienistych krat w pozamykanych oknach i zatrzaśniętych drzwi nigdy nie odnajdziemy powrotnej drogi i zagubimy się definitywnie. Że niczym biały kamień wrośniemy w którąś z bielejących ścian muzułmańskiej Kordoby i utkniemy tu w przejściu między dwoma światami - chrześcijańskim i muzułmańskim, nie rozumiejąc w pełni żadnego z nich.

W oddali słyszeliśmy gwar rozmów, szczekanie psów, szczebiot andaluzyjskich dziewcząt uwodzonych mrokiem wieczoru. Lecz to było daleko od nas, za kolejnym zakrętem, który otwierał przed nami wciąż następny zaułek, i następny, i następny. Każdy był biały, każdy mroczny, każdy tajemniczy, pełen duchów z przeszłości.

Kamienne uliczki tego miasta wielokrotnie spływały krwią, która niczym rzeka przeniosła gdzieś w przeszłość niegdysiejsze namiętności, przeszłe racje, tamten ból, tamte troski i beztroski.

Teraz te kamienie, wyschnięte na wiór i za dnia rozgrzewane słońcem, stygną w mroku. Szuramy po nich sandałami idąc przed siebie.

Jest XXI wiek. Dawne namiętności brzmią niewiarygodnie. Nikogo poza historykami one nie obchodzą. My też pochylamy się nad nimi tylko na chwilę, na krótką chwilę, aby pomknąć dalej, przed siebie. Do Kadysku, do Sewilii, do Granady. Nie mamy czasu. Wszystkim się śpieszy.

I tak nikt nie zdoła ogarnąć krwawej histori każdego kamyka tych uliczek.

 

Kordoba to nade wszystko mezquita. Coś więcej też tu w Kordobie oczywiście jest, lecz mezquita jest tutaj przede wszystkim.

Czym jest korobańska mezquita?

To po prostu meczet. Choć to zwykły meczet, lecz jest on jednak absolutnie niezwykły.

Jego budowę rozpoczęto w roku 756 kiedy to Abd al Rahman I - ostatni kalif z wielkiego rodu Umajadów ogłosił Kordobę stolicą niezależnego Al- Andalus. Działo się to zaledwie w 45 lat po wtargnięciu Arabów na Półwysep Iberyjski.

Szczyt kordobańskiego powodzenia to czasy nieco późniejsze - a więc panowanie Abd al Rahmana III. Wtedy w Kordobie znajdowało się ponoć 80.000 sklepów, 27 szkół, uniwersytet i biblioteka licząca 400.000 woluminów, 900 łaźni, 50 szpitali, tysiące meczetów.

Ostanim z potężnych władców był w Kordobie niejaki Al Mansour - wódz i uzurpator, który od spraw państwowych odsunął kalifa, samemu prowadząc je, zresztą nader udanie.

Opanował nieomal cały półwysep Iberyjski.

Z katedry Santiago de Compostella, położonej w Galicji na drugim końcu półwyspu, ów Al Mansour rozkazał pojmanym chrześcijanom przenieść na własnych plecach katedralne dzwony, które odwrócone przez ponad dwieście lat służyły w kordobańskiej mezquicie za lampy olejowe, rozświetlając jej ciemne wnętrze.

I dopiero król Kastylii - Ferdynand III zwany "Świętym", korzystając z kapryśnego, acz zmiennego losu rozkazał, tym razem dla odmiany muzułmańskim niewolnikom, odnieść dzwony z powrotem do Galicji. Niesiono je na plecach tą samą drogą, w podobnym skwarze.


 

Meczet w Kordobie był jednym z czterech naważniejszych meczetów islamu. Pozostał najpiekniejszym z nich. Budowany przez lata przede wszystkim dla piękna. Przed tysiącem lat był to największy meczet świata i najpiękniejszy. Aby ocenić jego wspaniałość - trzeba go po prostu zobaczyć. Opisać tego nie sposób.

W czasach rekonkwisty został w części przekształcony w katolicka katedrę. Rekonkwista i jej przedstawiciele podjęli zatem dzieło zniszczenia tego niezwykłego zabytku sprzed 1000 lat. Zdziałali dużo - lecz nie udało im się jednak do końca pokonać ducha Stwórcy.

We wnętrzu tej świątyni jest ponoć 1000 kolumn i setki łuków je spinających, z których każdy pozostaje w kolorach biało-czerwonych. Wszystko skąpane w tajemniczym mroku, mimo że nie takie było założenie architekta. Półmrok powstał mimo jego woli, a nawet wbrew niej, bowiem obecnie tylko jedno z 19 wrót świątyni pozostaje otwarte. W reszcie porobiono ołtarze. Kompletnie bez sensu.

Zniszczono też centralną część meczetu, tworząc tam coś absolutnie nie pasującego do surowego i wysmakowanego wnętrza. Hiszpański, przeładowany barok w okowach surowego i wykwintnego islamskiego wnętrza. Kiczowaty przepych na tle dyscypliny i czystości założenia artystycznego twórców z X wieku. Wszystko co zrobiono później - to czyste barbarzyństwo.

Chodziłem po mrocznym wnętrzu i wpatrywałem się w ogniki lap, których nie ma tu zbyt wiele. Beztrosko zarzucono ideę otwartości, gdzie rzędy tysięcy kolumn łączyć się miały z rzędami pomarańczowych drzewek posadzonych w tym samym co kolumny porządku i widzianych poprzez otwarte wrota. Cały zamysł zagubiono, nie tworząc niczego wartościowego. Zgroza!

Rozmyślając nad tym, tak boleśnie niefrasobliwym stosunkiem następców do antenatów, pokoleń przychodzących do dzieł pozostawionych przez pokolenia przemijające, doszedłem jednak do wniosku, że gdyby nie to, w gruncie rzeczy umiarkowane barbarzyństwo Kościoła, dawno już by cudownego meczetu w Kordobie nie było.

Gdyby w jego wnętrzu nie zmajstrowano katolickiej katedry meczet zapewne posłużyłby współczesnym za kamieniołom, co zdarzało się przecież po wielokroć z budowlami starożytności.

Chwała zatem umiarkowanym barbarzyńcom. Szczególna chwała barbarzyńcom wielebnym.

niktt
O mnie niktt

mam wątpliwości

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości