niktt niktt
1149
BLOG

Sala do umierania

niktt niktt Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

 


 

Poranna rosa. Wszystko jest w przeźroczystych, chłodnych kroplach. Słońce dopiero co wstało i delikatnie muska trawę, więc i ona nie ma zamiaru pozbywać się tej boskiej wilgotności, co osiadła na źdźbłach w ciągu nocy. Cała łąka skąpana jest w rosie i wygląda jak przykryty rzęsą staw. Brodzenie w niej jest tylko w pierwszej chwili nieprzyjemne. Już po kilku krokach czujemy ulgę, a chwilę potem wlewa się w nas dziwna radość z tego prymitywnego nurzania zaspanych stóp w chłodnym i zielonym oceanie.

Zaraz jedziemy do Beaune – niewielkiego miasteczka o wykwintnym charakterze.

Beaune to niegdysiejsza stolica Burgundii. Jest tam niesamowity Hotel Dieu - pierwsze w Europie hospicjum i szpital dla ubogich. Zresztą nie tylko dla ubogich, bo bogatych tam też leczono. Założył je w roku 1443 światły Nicolas Rolin – kanclerz władcy Burgundii księcia Filipa Dobrego. Aby owo hospicjum mogło się utrzymać rzeczony kanclerz – osoba mądra i znakomita, o obliczu dobrze znanym ze wspaniałego obrazu Jana Van Eycka wiszącego w Luwrze - ofiarował mu kilka okolicznych winnic. Okazało się to świetnym pomysłem, bo powstała wówczas dla gospodarowania tym majątkiem Fundacja Hospicjum Hotel Dieu, która funkcjonuje do dnia dzisiejszego, a jej winnice mają markę jednych z najlepszych win na świecie.

Przez 600 lat Hotel Dieu funkcjonował dzięki temu wyśmienicie - przyjmował chorych i niedołężnych do niedawna, bo swą misję zakończył dopiero w 1971 roku. Raz w roku odbywają się tu słynne aukcje wina burgundzkiego i ustalana jest ich cena, która potem obowiązuje przez cały rok na świecie. A są to wina ponoć na świecie najlepsze i najdroższe.

Ten Hotel Dieu jest naprawdę niezwykły.

Przez stulecia trwał w niezmienionym kształcie. To czworobok, którego trzy boki zbudowano w stylu gotyckim, a bok czwarty, dobudowany później, ma charakter barokowo-klasycystyczny. Dziedziniec wybrukowano okrągłymi kamieniami i otoczono drewnianymi krużgankami w kolorze ochry. Wszystko jest wysmakowane, utrzymane w jednolitej estetyce.

Na parterze jest Grande Salle, czyli mówiąc po polsku - Wielka Sala. Tę salę nazwaną wielką, bo jest wielka. Ma wymiary 72 m na 14 m i to naprawdę robi wrażenie. Pod ścianami zmontowano 28 drewnianych boksów z 28 łóżkami w środku. Każde łóżko zasłano śnieżnobiałą pościelą. Przy każdym jest szafka, nocna lampka i takie tam różne rzeczy potrzebne chorującym. Jeden z krótszych boków tej wielkiej sali zwieńczono równie gigantycznym ołtarzem, a nad nim umieszczono olbrzymi witraż. Poza Panem Bogiem, co jest oczywiste, są na tym witrażu też dobroczyńcy. Najniżej dobry pan Nicolas Rolin ze swoją piękną małżonką, nieco wyżej dobry książę Filip Dobry też ze swoją małżonką Izabellą Portugalską. Równie piękną! A na tym wszystkim góruje dobry Pan Bóg. Samotnie!

Proszę bardzo! Jak cudnie! Oto w jak pięknej scenerii leczono w XV wieku.

Idziemy dalej wzdłuż krużgankowej alei, odwiedzamy sale jedna po drugiej. Jest więc apteka gdzie przyrządzano różne leki, jest kuchnia gdzie strawę warzono, są sale lekarzy, sale zabiegowe i wiele innych sal o różnym przeznaczeniu.

Ale jest i sala do umierania. To piękne miejsce z olśniewającymi obrazami świętych na ścianach. Chory, wobec którego starania lekarzy nie przyniosły rezultatu niebawem tych wszystkich świętych spotka. Dobrze jest więc jak przed śmiercią oswoi się z ich wizerunkiem. No i oczywiście jest też imponujący ołtarz.

Nawiasem mówiąc stosunek ilości rekwizytów kościelnych do ilości rekwizytów medycznych przedstawia się niekorzystnie dla tych ostatnich. Bardziej chyba polegano tu na Bogu, niż na medycynie!


 


 

Zobacz galerię zdjęć:

niktt
O mnie niktt

mam wątpliwości

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości