Po co ona tak gnala. Dlaczego wlasnie w Oswiecimiu?
Od poczatku sadzilem, ze ogloszona szybkosc 50km/godz z jaka Premier Beatka miala przemieszczac sie po Oswiecimiu swoim cudownym metalowym rumakiem byla nieco out of blue. Nie wydawalo sie prawdopodobne zeby opisane zniszczenia wzmiankowanego rumaka mogly zaistniec przy tak wolnej jezdzie, nie wiedzialem przeciez na pewno wiec nie kwestionowalem streszczenia filmu przez Pana ministra Blaszczaka. Wydawalo mi sie ze minister Rzeczypospolitej nie moglby tak bezczelnie w zywe oczy wstawiac nam nieprawdy, nalezy on do partii prawych I sprawiedliwych gdzie klamcow, komunistow i zlodziei pryncypialnie ganiaja od dawna, on by nie mogl tak w zaparte jak komunista czy zlodziej. Okazalo sie jednak, ze mogl, szybkosc podrozna byla ponad 90km/godz, Blaszczakowi zadna z powiek nie drgnela gdy mowil o 50ciu, ani nic innego mu nie drgnelo. I wygladal tak prawdziwy, tak zmartwiony, tak szczery, tak bolejacy, ze tyllko ludziom niedobrym i z paskudna przeszloscia moglo sie to wydawac podejrzanym.
Wbrew temu co wielu sadzi, w polskim prawie nie ma odpowiedzialnosci zbiorowej (oczywiscie poza komunistycznymi zlodziejami ktorych odpowiedzialnosc przechodzi z matki na syna, z ojca na corke, z dziadkow na pradziadkow i na wszelkie inne ukosne sposoby, wlacznie z powinowatymi i sasiadami), pasazerowie samochodu nie odpowiadaja karnie za spowodowanie katastrofy przez kierowce. To jest generalna zasada, ale czy nie ma od niej wyjatkow? Czy np pasazer, wozacy swoja wielka i najwazniejsza czesc i nie reagujacy na nadmierna szybkosc, na lamanie przepisow drogowych, rzeczywiscie nie odpowiada? Czy jego /jej milczenie w sytuacji gdy kazdy normalny czlowiek zareagowalby zwyklym “Antek, wez na uspokojenie, nie szalej” nie jest akceptacja postepowania nagannego, nie jest zacheta do dalszego lamania zasad bezpieczenstwa (w tym przypadku bezpieczenstwa drogowego)? A co w sytuacji gdy pasazer jako dysponent samochodu, teoretycznie najwyzszy przelozony kierowcy (praktycznie najwyzszym przelozonym jest Suweren Jarek, ale go w tym czasie nie bylo w poblizu, wiec Pani Szydlo, druga albo trzecia w kolejnosci, w konkretnej sprawie byla najwyzszym) nie tylko nie domaga sie zeby kierowca zwolnil ale wrecz przeciwnie, zacheca go do tego zeby przyspieszyl bo w nieodleglym domu czekaja na nia obowiazki najwyzszej rangi panstwowej a moze nawet miedzypanstwowej (jakie w rzeczxywistosci obowiazki czekaly tego sie nigdy nie dowiemy, objete sa tajemnica panstwowa)? No wiec czy zachecanie do przyspieszenia przez dysponenta i pasazera wchodzi juz w forme karalna (np podzeganie) czy jeszcze nie wchodzi?
Sprawa nie jest oczywista czy prosta. Mnoza sie istotne pytania, odpowiedzi pewnie jednak nie poznamy bo to tajemnica najwyzszej wagi, system prawa i sprawiedliwosci moglby sie przewrocic od ujawnienia tych faktow, do tego przeciez dopuscic nie mozemy.
To wszystko to sa takie pytania a’muzom, male piwo w gruncie rzeczy. Pani Beacie nic sie nie stalo, komus z goryli zlamalo noge ale moglo byc znacznie gorzej, mogli przeciez strzelac do nich snajperzy Tuska, wiec tak jakby sie nic nie stalo, sprawa rozeszla sie po kosciach. Codziennosc i beznadzieja, zupelnie jak w Malej Apokalipsie Konwickiego, rozpedzone kolumny samochodow specjalnego przeznaczenia, dygnitarze za szybami i brudny snieg wokol. Troche szkoda ze samochod nie byl ubezpieczony, to na pewno komunisci i zlodzieje swoimi czarnym mackami zalatwili /niezalatwili, moze to ambassador Przylebski sie uaktywnil bo mu sytuacja z zona doskwierala. Czyli taka szarowka jak w zyciu, nic nadzwyczxajnego.
Ale w tym wszystkim nie daje mi spokoju pytanie, po jaka cholere ona tak gnala do tych swoich Brzeszczow (czy jak im tam)? Czy nie mogla siedziec na miejscu, pod bokiem Suwerena Jarka, w warunkach znacznie bardziej odpowiadajacych sprawowanej przez nia funkcji? I dlaczego wlasnie w Oswiecimiu jechala tak szybko, co jej zawinil Oswiecim? Czy juz zupelnie zapomniala jak bardzo byl Oswiecim doswiadczony w swojej ostatniej i nie tak ostatniej historii?
