Dziś już piątek, czyli „temat na czasie”.
O pojawieniu się zupełnie nowych Żydów polskich dowiedziałem się stosunkowo niedawno - kiedy chuligani hałasujący pod moimi oknami oskarżyli mnie o antysemityzm. Dowód był prosty – jeden z nich, mocno wyłysiały mimo młodego wieku blondyn, został gdzieś kiedyś zaczepiony przez skina. A drugi – szatyn w okularach został pobity na jakimś podwórku, przez które przechodził. Związku tych wydarzeń ze mną nie podali, ale chyba ze względu na zbyt dużą zawartość narkotyków w ich organizmach, a nie brak antysemityzmu w moim (wszak wyssałem z mlekiem matki).
Co ciekawe, okazało się, że obecnie bardzo łatwo jest zostać starozakonnym. Konwersję można załatwić u pani rabin Tani Segal w Krakowie (uwaga – państwo Izrael uznaje taką konwersję w celach imigracyjnych w ramach Prawa Powrotu), która z wykształcenia jest też reżyserem teatralnym.
Nigdy bym się tego wszystkiego nie dowiedział, gdyby nie chuligani, którzy zatruwali mi życie w zeszłym roku, a także sprzymierzeni z nimi dziennikarze-pieczeniarze i ludzie żyjący z publicznych pieniędzy trwonionych przez HGW (trwonionych zgodnie z uprawnieniami Prezydenta Warszawy).
Tu link do pierwszego zwolennika haskali a rebours, o którym przeczytałem:
http://www.exklusiv.pl/artykul/id,277
Niestety, nie wiem, czy homoseksualizm jest przy konwersji wymagany, ale może wystarczy palenie marihuany, jak w wypadku moich nielegalnych sąsiadów. Ktokolwiek sądzi, że znajomość Tory jest konwertycie potrzebna, ma rację. O przestrzeganiu nie warto mówić, bo po co się tak od razu kłócić?
Link do strony dla kandydatów do zmiany wyznania i narodowości. Trochę nieaktualne dane, ale na pewno będzie nowy nabór.
http://www.beitkrakow.pl/konwersja/
(tamże galeria prac zaprzyjaźnionych artystek).
No i trochę przesadziłem z tym weekendem – zajęcia odbywają się trzy razy w tygodniu, a świętowanie szabatu to tylko jeden z obowiązkowych punktów szkoleń konwersyjnych.
