Ci, którzy czytają rozmaite newsy na portalach i oglądają telewizję zapewne są zdziwieni tytułem. Ale wiem, co mówię - wszedłem na stronę Urzędu Miasta informującą o legalnych zgromadzeniach i okazuje się, że nie ma ani Marszu Niepodległości, ani imprezy pod nazwą "Kolorowa Niepodległa". Jeżeli dodać do tego, że Urząd Miasta Warszawy rzekomo poinformował o rozwiązaniu Marszu, a Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, które się tego typu rzeczami zajmuje stwierdziło, że wprost przeciwnie, to mamy kolejny przykład, jak władze miasta stołecznego dbają o bezpieczeństwo mieszkańców.
O 15:10 o mało nie oberwałem cegłą od kibiców (na prawe ucho już słyszę, choć petardy były głośne), a policjanci w tym samym momencie przypiekli moje oczy gazem. Przez następne dwa kwadranse obijałem się po Placu, słysząc wyłącznie ostrzeżenia Policji, ale ani razu nie podano nawet jednej informacji, dokąd skierowano legalny marsz.
Niiejszym chciałem podziękować Pani Hannie Gronkiewicz-Waltz, dowództwu Policji i wszelkim innym władzom za przypomnienie mi lat młodości.
PS
Więcej nie piszę, bo lewe oko znowu paskudnie piecze.
