"Zobaczyłem, że za biurkiem leży prokurator, myślałem, że zemdlał. Kiedy podszedłem, zobaczyłem, że ma zakrwawioną głowę, chwilę później zauważyłem broń. Próbowałem mu pomóc i prosiłem o pomoc operatorów kamer, ale oni tylko filmowali" - powiedział PAP Łukasz Cieśla z "Głosu Wielkopolskiego".
To się nazywa profesjonalizm - wykonywać swoją pracę bez względu na okoliczności. Szczególnie jeśli profesja jest najstarsza na świecie...